wtorek, 30 września 2008

Rewitalizacja nabrała ciała

Na wczorajszej sesji Rady Miejskiej radni (stosunek głosów: obecnych 17, za uchwałą -17, ustawowy skład RM – 21 radnych) przyjęli uchwałę dotyczącą przyjęcia do realizacji „Programu Rewitalizacji Miasta Góra”.
U podstaw powstania Lokalnego Programu Rewitalizacji dla miasta Góra legły następujące przesłanki:
Przy tworzeniu LPR wzięto pod uwagę propozycje zgłoszone przez władze samorządu, opinie zebrane w trakcie konsultacji społecznych a także informacje udostępnione przez instytucje zaangażowane w opracowywanie LPR oraz założenia prowadzonej polityki zrównoważonego rozwoju gminy Góra.
Za cel generalny obrano poprawę warunków życia mieszkańców poprzez przeciwdziałanie zjawiskom kryzysowym. Celem szczegółowym uznano:
- poprawę stanu infrastruktury edukacyjnej na terenie miasta,
- podniesienie estetyki, funkcjonalności oraz atrakcyjności urbanistycznej miasta poprzez zagospodarowanie pustych i zdegradowanych przestrzeni publicznych,
- zmniejszenie występujących negatywnych zjawisk mających niekorzystny wpływ na rozwój społeczności zamieszkującej obszary o nasilonym zagrożeniu patologiami społecznymi,
- poprawa bezpieczeństwa na terenie obszaru rewitalizowanego,
- poprawa atrakcyjności miasta.Rewitalizacja etap I.
1. Modernizacja chodników w rejonie murów obronnych w m. Góra
2. Budowa integracyjnej strefy aktywnej rekreacji dla dzieci przy ul. Targowej w Górze.
3. Zagospodarowanie strefy wypoczynku – park ul. Podwale w Górze.4. Iluminacja zabytkowego kościoła p.w. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze
5. Odtworzenie zabytkowej studni na skrzyżowaniu ulic Małej i Staromiejskiej w Górze.
6. Modernizacja systemu monitorowania w m. Góra.
7. Modernizacja Przedszkola nr 1 w m. Góra, ul: Żeromskiego.8. Modernizacja chodników w rejonie murów obronnych w m. Góra
9.Modernizacja oświetlenia w m. Góra
10. Budowa parkingu przy ulicy Bojowników w m. Góra
11. Remont części pieszej ul: Małej
12. Budowa parkingów przy ul: 11 listopada
Zadanie z listy rezerwowej:
Modernizacja szkoły podstawowej nr 3 w Górze.Panu Piotrowi Głowackiemu - Naczelnikowi Wydziału Planowania i Rozwoju -
serdecznie dziękuję za udostępnienie materiałów, które wykorzystał w swojej prezentacji.
Cieszy fakt, iż młodzi ludzie idą z duchem czasu. Napawa optymizmem też fakt, iż naczelnicy wydziałów zrozumieli, iż służą społeczności lokalnej i z życzliwością odnoszą się do tych wszystkich, którzy interesują się ich pracą. Życzę wytrwałości i powodzenia na właściwie obranej drodze. Niech „bąbelki” nie mają dostępu do Waszych głów!! Tak trzymać Panowie!

Pytający radni

Sesje z reguły są nudnawe – radni rzadko mają pytania. Jednak wczorajszą sesję Rady Miejskiej nieco urozmaiciła aktywność kilku radnych. Pytania radnego Jana Kanickiego skierowane były do burmistrz Ireny Krzyszkiewicz i dotyczyły planu rewitalizacji miasta.Radny wyraził ubolewanie, iż programem objęta została mała część miasta. W swoim wystąpieniu wyrażał troskę o stan zabytkowych murów obronnych, które z wolna, ale nieubłagalnie, popadają w ruinę. Wskazał na uliczkę biegnącą koło tzw. „zamku”, która przedstawia smutny widok. Odrapane mury, elewacje, jakieś szopy, chlewiki - działają na przechodnia przygnębiająco. Jan Kanicki prosił, by zastanowić się, czy na tej oraz innych podobnych do niej uliczkach położonych w obrębie murów obronnych nie należy lokować usług, by te uliczki ożywić i o nie zadbać.
Radnemu Kanickiemu odpowiedziała Irena Krzyszkiewicz, która stwierdziła, iż zgodnie z przepisami obszar rewitalizacji może rozciągać się na obszarze, gdzie zamieszkuje 5 tysięcy ludzi. Stąd też wybrano część starego miasta, która to kryterium spełnia. Burmistrz wyjaśniała następnie, że przygotowując plan rewitalizacji jego twórcy stanęli przed ogromnymi dylematami. Zastanawiano się np. czy odnawiać elewacje a pozostawić nienaruszoną zieleń miejską. Koszt odnowy elewacji jest jednak tak duży, iż zrezygnowano z tego pomysłu. Wybrano rzeczy najistotniejsze: chodniki, które będą wymienione na 18 ulicach. „Poszliśmy na maksa” – stwierdziła Irena Krzyszkiewicz. „Początkowo planowano wymianę chodników na 7 ulicach, później 14 a skończyło się na 18” – stwierdziła. Prosiła równocześnie, by planu rewitalizacji nie traktować jako pewnika, który zostanie wykonany w 100%. Wszystko zależy od środków, jakie otrzymamy. „Ale co będzie – kontynuowała – jeżeli zamiast 1,4 mln dostaniemy 0,7 mln?” Prosiła, by pamiętać, że gmina stoi przed barierą kredytową. Spłacamy ponad 4 mln zł rocznie rat z tytułu zaciągniętych w latach poprzednich kredytów.
Radny Jerzy Kucharski pytał o ewentualny remont drogi pomiędzy Glinką a Sławęcicami. Stan drogi jest fatalny, „ta droga to tragedia” – z goryczą w głosie stwierdził radny. Stwarza niebezpieczeństwo zarówno dla kierowców, jak i pieszych. Taka sama sytuacja jest z drogą pomiędzy Jastrzębią a Górą. „Strach dzieci puszczać do szkoły” – powiedział Jerzy Kucharski.Przypomniał, iż były problemy z PKS – em, który dowozi dzieci do szkół. Autobus nie stawał na wyznaczonym przystanku i dzieci musiały iść przez całą wieś. W odpowiedzi radny Kucharski usłyszał od burmistrz Ireny Krzyszkiewicz, iż gminy nie stać na budowę nowej drogi. Koszt budowy przekracza nasze możliwości finansowe.
Radna Maria Muszyńska nawiązała do pytania Jana Kanickiego w sprawie murów obronnych. Spytała o koszt ich naprawy. Burmistrz poinformowała, iż są to ogromne pieniądze, bo przy tego rodzaju pracach, gdzie remontuje się zabytek, w grę wchodzą bardzo duże pieniądze. „W chwili obecnej nie stać nas na remont murów” – orzekła burmistrz.
Radna Muszyńska zadała pytanie o możliwość naprawy chodników na drodze Góra – Stara Góra. Chodniki te są pełne dziur a droga praktycznie nieoświetlona. „Było wiele wypadków na tym chodniku.„Dzieci często skręcają sobie nogi idąc w ciemnościach” – informowała radnych. Irena Krzyszkiewicz poinformowała radną Muszyńską, iż w chwili obecnej jest to droga, która jest w gestii Powiatowego Zarządu Dróg. Burmistrz poinformowała radnych, że rozmawiała w tej sprawie z dyrektorem PZD, ale jednostce tej brak jest środków na poważniejsze naprawy.
Radny Andrzej Rogala w swojej wypowiedzi nawiązał do sprawy braku miejsc parkingowych w mieście. „Zgodnie z ustawą o ruchu drogowym w strefie zamieszkałej nie mogą parkować samochody o ładowności powyżej 3,5 ton” – wyjaśniał radny Rogala, na co dzień dyrektor Wydziału Komunikacji w tutejszym starostwie. W Górze – wg jego słów- takie wyznaczone strefy znajdują się na os. Kazimierza Wielkiego, Przylesiu, Poznańskiej i obrębie ulicy Łąkowa – Sosnowa.W takiej strefie obowiązuje też ograniczenie prędkości do 20 km/h a piesi mają pierwszeństwo na całej długości ulicy. W Górze – stwierdził radny Rogala – mamy zbyt mało miejsc do parkowania i dlatego są poważne problemy z egzekwowaniem zakazów parkowania. „Gdyby policja i straż miejska chciały, to w bardzo szybkim czasie wyrobiłyby roczny plan mandatów” – tym optymistyczny akcentem zakończył swoją wypowiedź radny Rogala.
Pierwotnie planowano przerobienie parku lub skweru (jak kto woli nazwać te paręnaście metrów kwadratowych zieleni) przy ul. Bojowników na parking. Nie wszystkim to się podobało. Na posiedzeniu komisji gospodarki komunalnej czworo radnych było przeciw temu zadaniu. Ostatecznie postanowiono, że park ten w 2009 r. nie zamieni się w betonowy parking. Decyzję w tej kwestii postanowiono oddać radnym przyszłej kadencji. Wtedy się okaże, czy będzie więcej miłośników zieleni, czy miłośników samochodów.
I na tym aktywność naszych radnych się wyczerpała. Ci, którzy posiedzieli i się nie odzywali, otrzymali taką samą dietę, jak ci, którzy wnieśli świeży i ożywczy nastrój do sesji burzący monotonię i najgorszą zbrodnię – śmiertelną nudę. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie!

poniedziałek, 29 września 2008

"Błoga" nieświadomość

Przedstawiam Państwu fragment opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu, którą organ ten wydał 23 września w sprawie wykonania budżetu powiatu górowskiego za I półrocze 2008 roku. Publikowany fragment dotyczy wykonania budżetu przez nasz Szpital. Do starostwa pismo z RIO wpłynęło 25 września. Radni nie otrzymali tego pisma ani 25 września (wówczas odbywało się posiedzenie Komisji Budżetu, ani też na porannym posiedzeniu tej Komisji zwołanej na życzenie starościny). Niewielki fragment wydanej przez RIO opinii przeczytał podczas sesji radny Szendryk i Paweł Niedźwiedź. Na tej sesji był głosowany kolejny kredyt dla Szpitala. Zapewnia się nas, że sprawozdania finansowe płynące ze Szpitala są rzetelne. RIO jednak ma inne zdanie. Obawiam się, że jak tak dalej pójdzie, to umrzemy w nieświadomości, co do sytuacji finansowej Szpitala. Tylko, komu na tym zależy?
„Zarząd Powiatu przedstawił informację sporządzoną przez Głównego Księgowego (za pismem przewodnim P/O Zastępcy Dyrektora). Przedłożona informacja o przebiegu wykonania planu finansowego Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Górze została sporządzona niezgodnie z wymogami Rady Powiatu określonymi w § l ust.8 uchwały nr XXXIII/181/06 Rady Powiatu w Górze z dnia 29 czerwca 2006 r. w sprawie określenia zakresu i formy informacji o przebiegu wykonania budżetu Powiatu Górowskiego za I półrocze roku budżetowego. W informacji nie przedstawiono danych w układzie rachunku zysków i strat obrazującego realizację planu finansowego SPZOZ, nie omówiono wyniku finansowego na półrocze, nie wykazano również stanu zobowiązań i należności wymagalnych (art. 197 pkt l ufp), które zgodnie ze złożonym sprawozdaniem Rb-N i Rb-Z, wynoszą na koniec I półrocza 2008 roku:
a) zobowiązania wymagalne: 22.762.600 zł, w tym
- z tytułu "dostaw towarów i usług" 1.972.321 zł,
- "pozostałe zobowiązania" 20.790.279 zł, z tego 15.068.636 zł to zobowiązania wobec grupy IV tj. ZUS, KRUS, NFZ, 3.435.130 zł to zobowiązania m.in. wobec.s.t. i ich jednostek organizacyjnych, 2.226.054 zł dotyczy zobowiązań wobec państwowych jednostek.
b) należności wymagalne 303.745 zł.
Skład Orzekający zwraca uwagę, że w przedmiotowej informacji należy przedstawić zarówno planowane jak i wykonane przychody, koszty i wynik finansowy, czyli elementy planu finansowego prezentowane w rachunku zysków i strat stanowiącym integralną część sprawozdania finansowego (por. art 34 ust. 2 ufp oraz art. 47 ustawy o rachunkowości).
Zdaniem Składu Rada Powiatu została pozbawiona możliwości zapoznania się z wielkościami ujętymi w rocznym planie finansowym, bowiem przedstawione wykonanie przychodów i kosztów odniesiono do planu półrocznego. Informacja opisowa - ze względu na stan zadłużenia SPZOZ - jest w ocenie Składu Orzekającego niewystarczająca, bardzo chaotyczna. W informacji nie przedstawiono działań podejmowanych w celu obniżenia zadłużenia SPZOZ. Skład Orzekający wskazuje, iż informacja opisowa powinna zawierać nie tylko omówienie stopnia realizacji planu finansowego w pierwszym półroczu, ale również prognozy dotyczące wykonania w drugiej połowy roku budżetowego. Informacja opisowa stanowi istotny element informacji o wykonaniu planu finansowego bowiem jedynie opis działań i zjawisk w ujęciu dynamicznym umożliwia dokonanie prawidłowej oceny sytuacji finansowej podległej jednostki oraz podjęcie przez organy jednostki samorządu terytorialnego ewentualnych decyzji o charakterze korekcyjnym".
Pogrubienie tekstu pochodzi ode mnie.

Przybyli nieprzekupni!

22 września podpisana została umowa na dostawę i montaż parkometrów. Gmina za zakup trzech parkometrów zapłaci 42.822 zł. Od 1 października znikną „parkingowi”, których zastąpią bezlitosne i nie mające żadnych koneksji i znajomości automaty. Za brak biletu świadczącego o wniesieniu opłaty każdy narażał się będzie na mandat, który wręczy mu uprzejmie strażnik miejski. Nadchodzi chwila prawdy: ile gmina może wyciągnąć z płatnych miejsc parkingowych?

Tradycyjny meldunek


Trzecia sesja Rady Miejskiej tym miesiącu odbyła się dzisiaj. Zdominowana została omówieniem i przyjęciem przez radnych „Programu Rewitalizacji Miasta Góry na lata 2007 – 2013”. Zgodnie z nową tradycją burmistrz Irena Krzyszkiewicz przedstawiła radnym sprawozdania ze swojej działalności za okres międzysesyjny od 18 do 29 września. Burmistrz w tym czasie wydała 10 zarządzeń. Siedem zarządzeń dotyczyło zbycia mienia komunalnego stanowiącego własność gminy, dwa zarządzenia dotyczyło powołania komisji przetargowej a jedno powołania komisji w celu przeprowadzenia konkursu na dyrektora Ośrodka Kultury Fizycznej w Górze. Dyrektorem OKF – u został Ryszard Wawer, który swoje obowiązki obejmie z dniem 1 października. Dodać należy, iż dokumenty na ten konkurs złożyło 6 kandydatów, 5 kandydatów spełniło wymagania formalne i zostało dopuszczonych do konkursu.s1600-h/IK.JPG"> Rozstrzygnięto również konkurs na obsadę stanowiska prezesa „Tekomu”. W konkursie wystartowało 2 kandydatów – Jacek Frączkiewicz i Wiesław Pluta. Zwycięzcą konkursu i nowym prezesem firmy został Jacek Frączkiewicz. Dotychczasowy prezes – Adam Ćwian – postąpi nieco w dół w hierarchii ważności i zostanie wiceprezesem. Gmina zbyła 1 lokal mieszkalny w trybie bezprzetargowym. Lokal znajduje się w Chróścinie i sprzedany został za 3536 zł (nie podlega podatkowi VAT).
Burmistrz Irena Krzyszkiewicz w okresie od 13 września do 19 września udzieliła dwóch umorzeń podatkowych na łączną kwotę 994,69 zł, z którego to umorzenia skorzystały osoby mające bardzo ciężkie warunki materialne.
Wypowiedziana została z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia umowa na dzierżawę cmentarza komunalnego. Od dnia 1 stycznia za cmentarz odpowiadała będzie gminna spółka, która zastąpi ZGKiM. Będzie ona administrowała cmentarzem. Pochówkami zajmowały się będą wyspecjalizowane firmy.
19 września otwarto oferty na wykonanie zadania: „Rekultywacja wysypiska obręb Czernina Górna”. W przetargu wzięło udział 4 oferentów. Najtańsza oferta opiewała na kwotę 239.887,36 zł, a najdroższa 538.012,95. Przetargu nie zakończono. Gmina wezwała wykonawców do „uzupełnienia dokumentów potwierdzających spełnienie warunków udziału w postępowaniu do dnia 1 października”.
Podpisano umowę na: „Remont świetlicy w Kruszyńcu”. Koszt – 45.339,54 zł, termin realizacji: 10 grudnia. Ogłoszono przetarg na realizację zadania: „Budowa sieci wodociągowej na osiedlu Starogórska – Leśna. Etap I”. Otwarcie ofert nastąpi 15 października.
W okresie od 19 września do 25 września Straż Miejska zafundowała mieszkańcom 5 mandatów na łączną kwotę 700 zł. Najwięcej popełniono wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji 4 mandaty. Dziewięciokrotnie strażnicy miejscy pouczali niesfornych, sporządzili 2 wnioski do sądu.
Trwało porządkowanie terenów w ramach prac interwencyjnych. Wycinano dzikie krzaki zarastające rowy, oczyszczono rów „Dziczek”, na os. Kazimierza Wielkiego usunięto odrosty z wierzb, zebrano też tam śmieci z całego terenu. Od dnia 19 września do 25 września nasi pracownicy interwencyjni poprawili estetykę w siedmiu miejscach, które Irena Krzyszkiewicz skrupulatnie wyliczyła.
Burmistrz w ostatnim okresie spotkała się w sprawie gazyfikacji miejscowości gminy Góra oraz spotkała się z Mieczysławem Ciurlą, który jest dyrektorem Wydziału Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim. Na tym burmistrz Irena Krzyszkiewicz zakończyła swoje obfite (chociaż nie tak jak zwykle) sprawozdanie, ku rozpaczy radnych żądnych wciąż mocniejszych wrażeń.

niedziela, 28 września 2008

Auto - rodeo przybyło


Każdy z Państwa może korzystając z pięknej pogody pójść sobie na spacerek. Słoneczko świeci, ptaszki śpiewają, pierwsze żółte liście spadają z drzew. Jest na co popatrzeć. Idąc na spacerek warto zajść na chwilę na plac znajdujący przy hali „Arkadia”. Rozbili tam sobie obozowisko kaskaderzy z Czech. Na własne oczy możemy zobaczyć samochody, którymi ci odważni ludzie wyczyniają rzeczy na widok których człowiek dostaje gęsiej skórki. Czeska grupa kaskaderów ”Auto Rodeo Praha” przyjechała do nas, by dać show. Szef grupy mówi bardzo dobrze po polsku i jest sympatycznym człowiekiem. Jeżeli pójdą Państwo ze swoimi pociechami odwiedzić kaskaderów nie zostaniecie potraktowani jak intruzi.
Show odbędzie się w najbliższą środę na asfaltowym boisku, które znajduje się przy ulicy Sportowej (koło kortów tenisowych). Za wejście na pokaz trzeba będzie zapłacić (wiem, że to boli). Cennik jest następujący:
- bilet ulgowy 10 zł
- normalny 15 zł
- dzieci do lat 3 – wstęp wolny
Pokazu odbędzie się w środę 1 października o godz. 17.00.

sobota, 27 września 2008

Kunktatorzy i "oszołomy"

Poręczenie kolejnego kredytu dla Szpitala przez Starostwo Powiatowe uratowało Zarząd Powiatu. Każdy, kto w dniu dzisiejszym podniósł rękę za poręczeniem lub się wstrzymał tak naprawdę opowiedział się za Ponę i jej wyborową kompanią.
Czy kolejny kredyt pomoże Szpitalowi? Starościna Pona upierała się podczas dzisiejszej sesji, iż oddłużenie wejdzie. Sprawa ustawy oddłużeniowej jest kołem ratunkowym dla Pony i jej wielbicieli. Przedstawiają oni ustawę w następujący sposób. Wchodzi ustawa i mamy umorzony – z miejsca – dług w wysokości 33 mln. Słowa te nie wzbudzają podejrzeń, bo trafiają na podatny grunt „chciejstwa” znacznej części naszych radnych. Musimy sobie w oczy powiedzieć, iż znaczna część naszych powiatowych radnych do czytania się nie garnie. Obawiam się, że większość z nich zapomniała tej trudnej sztuki. A gdyby czytali, to wiedzieliby, że obraz ustawy oddłużeniowej nie jest różowy. W „Gazecie Prawnej” z dnia 11 września(http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/35352,sejmowa_komisja_zdrowia_przyjela_projekt_ustawy_wprowadzajacej_reformy.html) mamy artykuł, który stanowi omówienie najważniejszych postanowień sejmowej komisji Zdrowia.
I tak: „Komisja zdrowia przyjęła wcześniej poprawkę umożliwiającą umorzenie zobowiązań publicznoprawnych zoz-om przekształcającym się w spółki kapitałowe (chodzi o zobowiązania na dzień 31 grudnia 2007 r.)”. Opowiada się radnym, że umorzy się dług w wysokości 33 mln. A to bzdura nieresorowana. Wystarczy przypomnieć, że już w tym roku z tytułu niepłacenia ZUS narosło nam ok. 800 tys zł. To – jak łatwo wydedukować – nie będzie podlegało umorzeniu.
Czytajmy dalej: „Kolejna poprawka wzbudzająca kontrowersje wśród posłów zakłada, że plan naprawczy sporządzony przez zoz będzie akceptował lub odrzucał Bank Gospodarstwa Krajowego. To od jego opinii uzależniono możliwość korzystania przez szpitale przekształcające się w spółki z umorzenia zobowiązań publicznoprawnych”. Jak więc widać nie będzie hurtu w dziedzinie oddłużenia. Każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie. I to wskazany bank będzie decydował, kto skorzysta z umorzenia. Wiadomo jest, jakimi kryteriami kierują się banki. Ponadto proszę zwrócić uwagę na czynnik czasu, który dla banków nie stanowi tak ważnego kryterium, jak dla nas. Zaczną się oceny, pytania o szczegóły, wizyty bankowych fachowców, żądania dodatkowych dokumentów itp. A czas będzie nieubłaganie płynął.
Trzeci cytat: „Inna z przyjętych poprawek zakłada, że zoz-y będą musiały dokonać na własny koszt jednorazowego określenia wartości rynkowej nieruchomości znajdujących się w ich posiadaniu (chodzi o stan na dzień 1 stycznia 2009 r.). Zapis ten wywołał sprzeciw opozycji. Posłowie podkreślali, że zoz-y zostają obciążone zbyt wielkim obowiązkiem”. Wynika z tego, że 1 stycznia, to możemy sobie świętować Nowy Rok a nie oddłużenie naszego Szpitala. 1 stycznia będzie dniem, w którym rozpocznie się straszliwa harówa, by skompletować wszystkie – jeszcze nawet nie wiemy jakie – dokumenty, które będą niezbędne do starania się o umorzenie.
To wszystko można – przy posiadaniu umiejętności czytania – wyczytać. Tyle, że znacznej części radnych czytać i myśleć się nie chce. I efekty mamy takie, jakie mamy. Wiara przed wiedzą, niekompetencja przed kompetencją.
Zarząd Powiatu, ze starościną Poną na czele (chociaż wątpię, by tam ktokolwiek był na czele – zawsze tyły!), roztacza miraże „cudu oddłużeniowego św. Sylwestra”. Z tych kilu cytatów już widać, że to czysta szarlataneria.
Jak to się stało, że kredyt dzisiaj przeszedł? Sprawa jest prosta. Jak informowałem Państwa koalicja jest w rozsypce. Najpierw porzuciła koalicję „SamaBronka” w liczbie dwóch radnych – Tadeusza Podwińskiego i Anny Berus, małżonki niejakiego Wacława Berusa, którego długi czas starościna Pona finansowała wspierając całkowicie nielegalny „Biuletyn Regionalny” z naszej kasy. Problem z członkami „SamejBronki” polega na tym, iż tylko wariat może im zaufać. Pozornie radni ci nie są w koalicji.

Tak się jednak składa, że zawsze, gdy jest ważne głosowanie, to jedno z nich wstrzymuje się od głosu a drugie jest za. I tak to leci przemiennie, by trudniej było „kombinację” rozszyfrować. Sprzedadzą się każdemu, kto im coś zaoferuje. Taki ich urok i natura.
Drugą grupę radnych stanowią: Marek Biernacki i Paweł Niedźwiedź.Marek BiernackiPaweł Niedźwiedź
Jeszcze do niedawna stanowili twarde jądro koalicji. Weszli w koalicję, gdyż pokładali ogromne nadzieje w intelekt Ojca koalicji – Władysława Stanisławskiego. Obecnie postanowili odgrywać rolę „niezależnych” i wstrzymują się od głosu, co – jak dowiodło dzisiejsze głosowanie – jest dla naszego powiatu bardzo kosztowne. Wiara w geniusz Ojca Powiatu gdzieś się ulotniła, ale pozostał niezapomniany czar brylowania w towarzystwie „SamejBronki”, co trudne nie jest, bo jak słyszałem kura niejakiego Leppera cieszyła się najwyższym szacunkiem członków tej partii, jako ta, która Endrju daje. Jaja, i świeże rzecz jasna. Ci młodzi wiekiem radni popełniają jednak pewien błąd, którego nie zauważają. Oni udają, że nie zmieniają zdania. Gdyby byli np. krowami, to absolutnie nie muszą zmieniać zdania. Krowa bowiem nigdy nie zostanie oborowym. A przyszłość przed nimi. Tak mi się przynajmniej wydaje.
O grupie radnych opozycyjnych, którzy żądają od Zarządu pracy (naiwniacy!) można napisać tylko tyle, że tam znajduje się rozum i serce Rady. Jan Kalinowski, Kazimierz Bogucki, Grażyna Zygan – Zeid, Marek Hołtra podczas obrad Rady robią wszystko, by uratować honor Rady i nasz – wyborców.Jan Kalinowski i Grażyna Zygan - ZeidMarek Hołtra i Kazimierz Bogucki
Dzisjsza decyzja nie służy Szpitalowi. Służy zachowaniu na stanowiskach nieudaczników, którzy szkodzą powiatowi i nam – członkom wspólnoty samorządowej. Jan Sowa, Stefan Mrówka, Beata Pona, Teresa Sibilak – głosowali tak naprawdę za pieniędzmi, na których otrzymywanie z kasy samorządowej nie zasłużyli.Beata PonaTeresa SibilakJan Sowa i Stefan Mrówka
To są prości egoiści, którzy nie wybiegają wyobraźnią dalej niż do obiadu dnia następnego. Jan Bondzior i Edward Szendryk są prostymi nieporozumieniami w samorządzie.Jan BondziorEdward Szendryk
Jeden nie wie o co w tym interesie chodzi, a drugi nie ma czasu dla samorządu. Zagłosują zawsze tak jak większość kierując się najzdrowszym ze zdrowych odruchem - stadnym.
Samorząd macie drodzy Państwo taki, jaki sobie wybraliście. I tu rzekłbym Wam: ch… wam w d…., gdyby nie pewien drobiazg. A jest on taki: to moja mała ojczyzna.

piątek, 26 września 2008

Głos wołającego na puszczy

W związku z sytuacją w Radzie Powiatu czterech jej członków złożyło oświadczenie, które niżej publikuję:

"Oświadczenie
My niżej podpisani, w związku z wypowiedzią w dniu 14 lipca 2008 r. kolegi radnego Kazimierza Boguckiego oświadczamy, że:
1. Odstępujemy od złożenia wniosku o odwołanie Starosty B. Pony, ponieważ uważamy, że Zarząd Powiatu winien ponieść pełną odpowiedzialność za katastrofalną sytuację finansową szpitala i powiatu (także karną);
2. Domagamy się jednocześnie podjęcia radykalnych kroków zmierzających do uchwalenia zrównoważonego budżetu na 2009 rok oraz natychmiastowych działań zmierzających do utrzymania pracy szpitala.
3. W przypadku, jeśli Zarząd Powiatu stoi na stanowisku, że jedynym właściwym rozwiązaniem w/w problemów jest poszukiwanie banków, które udzielą kolejna kredytów, bądź też ich poręczycieli, oczekujemy rezygnacji Starosty B. Pony."

Pod tym oświadczeniem widnieją cztery podpisy - Kazimierza Boguckiego, Marka Hołtry, Jana Kalinowskiego i Grażyny Zygan-Zeid.
Radni ci wcześniej starali się doprowadzić do odwołania starościny. Były to działania jak najbardziej w jej interesie. Nie radziła sobie (i nie radzi) sobie ze szpitalem. Zamiast ją pociągnąć do odpowiedzialności za złe rządzenie, chcieli ja po prostu złożyć ze stanowisku bez żadnych konsekwencji, bo za jej błędy zapłaciliby jej następcy. Okazało się jednak, że w radzie B. Pona ma więcej wrogów niż przyjaciół. Zabrakło większości, żeby uwolnić ją odpowiedzialności za szpital. Zbyt ciężkiej dla niej. Teraz, jeśli doczeka końca kadencji, czeka ją osąd wyborców, surowy i sprawiedliwy. Kartką wyborczą wymierzą jej sprawiedliwość a werdykt tego sądu będzie .... Niech każdy sam zgadnie. W tym oświadczeniu także grupa radnych podsuwa jej, jak zasłużyć na mniejszy wymiar kary. Można się domyślić, że tej rady nie posłucha. A wyborcy już przebierają nogami, chętnie udaliby się do urn wyborczych, ale muszą jeszcze poczekać dwa lata. Dwa długie lata.

Sesja kredytowa

Dzisiejszą sesję Rady Powiatu poprzedziło posiedzenie zwołanej ad hoc Komisji Budżetu, Finansów i Gospodarki. Jedynym punktem programu była autopoprawka Zarządu w sprawie powiększenia zadłużenia powiatu o 1,2 mln zł, które przeznaczone ma zostać dla Szpitala. Komisja pod przewodnictwem Pawła Niedźwiedzia wysłuchała wyjaśnień skarbnika powiatu – Wiesława Pospiecha. Skarbnik nie miał zbyt wiele do powiedzenia członkom komisji z wyjątkiem tego, iż z tego kredytu spłacone będą jakieś długi Szpitala. Przystąpiono do głosowania projektu autopoprawki. Wynik głosowania był następujący:
- nikt z pięciu członków komisji nie zagłosował za dalszym zadłużaniem powiatu;
- 2 członków komisji – Marek Biernacki i Tadeusz Podwiński – nie mieli zdania na ten temat i wstrzymali się od głosu;
- 3 członków komisji – Paweł Niedźwiedź, Marek Hołtra, Kazimierz Bogucki – nie mieli wątpliwości, iż nie wolno żyć na kredyt.
O godzinie 10 rozpoczęła się sesja. Obrady otworzył wiceprzewodniczący Edward Szendryk, który stwierdził: „Przepraszam, iż to ja otwieram sesję, bo pan Przewodniczący jest dzisiaj obłożnie chory”. Słowo „przepraszam” – jak się później okazało nie było na wyrost.To, co działo się przez pierwszą godziną, momentami przypominało nie sesję Rady Powiatu, ale wiec przedwyborczy przychlastów z „SamejBronki”. Wina leżała po stronie Edwarda Szendryka, który kompletnie nie zna zasad rządzących obradami tego gremium. Na sali panował chaos i zamieszanie. Prowadzący obrady nie potrafił odróżnić wniosków i sposobu ich głosowania. Zarządzano przerwy, by naradzić się z prawnikami. Kiedy okazało się, że Rada już debatuje, radca prawny przypomniał, że nie przegłosowano jeszcze porządku obrad. W końcu zamieszanie zostało opanowane i można było rozpocząć obradyUwaga wszystkich radnych – zarówno koalicji, jak i opozycji – skupiła się na autopoprawce. Kolejny – ponad milionowy kredyt – nie wzbudzał zachwytu. Wątpliwości nie rozwiały liczne mowy starościny Pony, która zachęcała do wytrwania w oczekiwaniu na oddłużenie. Jej wszystkie wystąpienie podsumować można jednym zdaniem: rząd nam pomoże i oddłuży Szpital. Ta wiara udzieliła się reszcie członków koalicji, która co prawda jest w rozsypce, ale jeszcze jest na tyle silna, iż przegłosuje największą durnotę.
Wicedyrektor Szpitala – Zygmunt Iciek – dwukrotnie wchodził tego dnia na mównicę i apelował, by zagłosować za kredytem.Głównym argumentem, którego używał, była potrzeba zapewnienia kadrze lekarskiej poczucia stabilizacji. Zapewniał, iż placówka dobrze funkcjonuje, są nadwykonania, za które Szpital otrzymuje pieniądze. Poinformował o zwiększeniu o 25% wysokości kontraktu z NFZ. Radni dowiedzieli się, iż Szpital ma 12 lekarzy i wszyscy oni są zatrudnieni na kontraktach. W razie braku poczucia stabilizacji mogą w każdej chwili odejść.
Te standardowe już argumenty wywoływały irytację części radnych i widowni. Padały nawet stwierdzenia, iż jest to szantaż. Rady Podwiński przypomniał Zygmuntowi Iciekowi, iż nie tylko lekarze pracują w Szpitalu i radni nie tylko o nich powinni się martwić. Z tym argumentem wicedyrektor Szpitala zgodził się z szybkością zbliżoną do prędkości dźwięku.
Radny Marek Hołtra stwierdził, iż nie wierzy w oddłużenie. Przypomniał liczne zapowiedzi wielu poprzednich rządów, które nigdy nie wyszły poza fazę deklaracji. Żądał od Zarządu stanowczych działań. Marek Hołtra przypomniał, że w październiku rozpocznie się składanie wniosków o kontraktowanie usług medycznych do NFZ na rok 2009. I to jest najlepszy czas, by powołać nowy podmiot, który rozpocznie działalność bez długów. Starościna Pona tradycyjnie stwierdziła, iż to się robi. Marek Hołtra odrzekł, że słyszymy to od kwietnia, ale wyników tych prac nie widać. Wg Pony wszystko jest jednak na dobrej drodze. I tak w koło Macieju. Radni pytają o szczegóły a ona opowiada nie o konkretach, ale o dobrych intencjach Zarządu, rządu i Bóg jeden wie kogo jeszcze. A pensja leci!
Radny Kazimierz Bogucki przypomniał, iż stawia się radnych kolejny raz pod ścianą i namawia do poparcia uchwały bez podania szczegółów, co jest niezgodne ze statutem. Pona kiwa głową, uśmiecha się szeroko – jakby ktoś jej obiecał lizaka – i nie zabiera głosu tylko nerwowo pożera kolejnego paluszka. I tak to leci. I pensja też!
W końcu dochodzi do głosowania autopoprawki dotyczącej kolejnego kredytu (ta kadencja przejdzie do historii powiatu pod nazwą „kredytowej”). Rozkład sił w Radzie Powiatu dzisiejszego dnia przedstawiał się następująco:
- obecnych było 14 radnych,
- za kredytem opowiedziało się 6 radnych (starościna, Stefan Mrówka, Jan Sowa, Teresa Sibilak – członkowie Zarządu oraz Jan Bandzior i Edward Szendryk).
- wstrzymało się od głosu 4 radnych (Marek Biernacki, Paweł Niedźwiedź, Tadeusz Podwiński i połowica szefa upadłej partii „SamejBronki” – Anna Berus).
- przeciw było 4 radnych (Jan Kalinowski, Marek Hołtra, Kazimierz Bogucki, Grażyna Zygan - Zeid). Kolejny kredycik Zarządowi udało się zaciągnąć.
Z obrad sesji wypadły projekty uchwał o podwyżce diet dla członków Komisji Rewizyjnej, gdyż jak stwierdził wiceprzewodniczący Edward Szendryk: „nie należy o tym mówić ze względu na złą sytuację finansową Starostwa”. Również radni zaakceptowali przesunięcie środków w PFRON. Nastąpił czas na interpelacje i zapytania radnych. O interpelacjach i odpowiedziach na nie poinformuję Państwa niezwłocznie po otrzymaniu pisemnych odpowiedzi, które zostaną przesłane interpelującym radnym. W końcu sesja się zakończyła ku nieskrywanej uldze wszystkich zebranych.

czwartek, 25 września 2008

Rutyna komisji i bomba

Przed jutrzejszą sesją Rady Powiatu odbyły się dzisiaj posiedzenia dwóch komisji. Kilka minut po 12 rozpoczęła obrady Komisja Zdrowia i Opieki Społecznej. Komisji tej przewodniczy urocza doktor Grażyna – Zygan – Zeid a członkami są Edward Szendryk, Jan Kalinowski oraz Tadeusz Podwiński. Przewodnicząca po ok. 15 minutach oczekiwania rozpoczęła obrady. Na posiedzenie przybył tylko radny Jan Kalinowski. Nieobecność Edwarda Szendryka pozostała niewyjaśniona. W przypadku Tadeusza Podwińskiego okazało się – już po obradach – iż przed godziną 12 złożył on rezygnację z członkostwa w komisji ze względu na to, iż był członkiem trzech a ustawa dopuszcza członkostwo w maksimum dwóch komisjach. Pracy komisji przysłuchiwał się radny Kazimierz Bogucki.
Przewodnicząca Grażyna Zygan – Zeid przedstawiła projekt uchwały, która komisja miała zaopiniować. Uchwała zmieniała poprzednią uchwałę i poświęcona była określeniu zadań, na jakie przeznaczone zostaną środki Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w 2008 roku. Najprościej problem przedstawić można tak: Powiatowy Urząd Pracy w trakcie roku 2008 nie wykorzystał wszystkich środków finansowych z PFRON, które pierwotnie przeznaczone były na określone cele. Ponieważ nie zostały one w pełni wykorzystane „resztówki” (ok. 40 tys) przeniesiono na realizację innych zadań. Kwotę 5327 zł proponowano przyznać Powiatowemu Centrum, Pomocy Rodzinie na „rehabilitację społeczną”. Komisja przyjęła jednomyślnie uchwałę w tej sprawie.
W sprawach różnych przewodnicząca odczytała pismo dyrektorki SP ZOZ w Górze, która zwróciła się do starostwa o „rozpatrzenie możliwości wystąpienia przez Starostwo Powiatowe w Górze do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska z wnioskiem o pożyczkę w kwocie 140 tys. zł, z przeznaczeniem na wymianę stolarki okiennej budynku szpitala powiatowego”. W piśmie znajdowało się wyjaśnienie, iż Szpital ze względu na duże zadłużenie jednostki pożyczki nie otrzyma. W tej sytuacji dyrektorka Szpitala prosi, by o taką pożyczkę wystąpiło Starostwo Powiatowe.
W trakcie dyskusji zastanawiano, się czy Starostwo jeszcze stać na zaciągnięcie jakiejkolwiek pożyczki. Po krótkiej dyskusji komisja doszła do wniosku, iż nas na to nie stać. Zasugerowano, by zwrócić się z prośbą do gmin o pomoc w tej sprawie. Przyjęto następujący tok rozumowania: niewielkie kwoty nie wzbudzają takich emocji wśród radnych. Gminy nie raz w podobnych sytuacjach okazywały pomoc. Można kwotę 140 tys. zł podzielić proporcjonalnie do liczby mieszkańców gmin. W ten sposób każda z gmin potraktowana byłaby sprawiedliwie. Powiat tez mógłby się dołożyć w przypadku braku jakiejś części kwoty do pożądanej wysokości. Taką konkluzję sformułowano i obrady komisji się zakończyły.
O godzinie 13 rozpoczęła posiedzenie Komisja Budżetu, Finansów i Gospodarki. Komisji przewodniczy Paweł Niedźwiedź. Już na początku wszyscy zostali zaskoczeni informacją, iż członek tej komisji - Władysław Stanisławski - nie przybędzie na obrady ze względu na zły stan zdrowia. Przystąpiono do obrad. Jako pierwsza została poddany dyskusji projekt uchwały dotyczący zmian w budżecie powiatu. Zwiększono dochody o ok. 1.046 tys. zł. Zmiana spowodowana została zwiększeniem dotacji na budowę strażnicy. Wojewoda przyznał nam dodatkowo 1 mln. Tak więc w tym roku wykonawca strażnicy zamiast wykonać prace na planowane wcześniej 2,7 mln musi ich wartość zwiększyć do 3,7 mln. Ta niezwykła hojność wojewody jest zaskakująca. Wzbudziła też zdziwienie i pytania ze strony radnego Kazimierza Boguckiego. Odpowiedzi, które radny uzyskał, nie bardzo jednak go przekonały. Zmiany budżetu dokonano jednomyślnie. Kolejnym punktem obrad była opisana powyżej sprawa PFRON. Radni zaakceptowali propozycję zmian jednomyślnie. W rozpatrywanej również na tej komisji sprawie pożyczki na okna dla Szpitala radni ustalili, iż wniosek można złożyć, ale w przypadku braku możliwości sfinansowania pożyczki z niej nie skorzystać. Pod obrady przedłożono następnie wykonanie budżetu za I półrocze 2008 roku. Dzisiaj o tym pisał nie będę, bo sprawa jest obszerna a cyframi męczyć Państwa nie chcę. Na jutrzejszej sesji kilka spraw zostanie wyjaśnionych i wówczas otrzymają Państwo pełną informację. Zajęto się również projektem uchwały o zmianie diet, która to uchwałę omówiłem Państwu we wczorajszym poście. Komisja doszła do wniosku, iż nie jest pożądane dokonywanie jakichkolwiek zmian w dotychczas obowiązującej uchwale. Radni ustalili, że komisja wystąpi na sesji z wnioskiem o skreślenie tego punktu z porządku obrad jutrzejszej sesji. Wszyscy uczestnicy posiedzenia komisji wylewnie się pożegnali i opuścili salę obrad. Acha! Zapomniałbym o najważniejszym! Wg informacji, którą przekazał radnym przewodniczący komisji – Paweł Niedźwiedź – niewykluczona jest nieobecność podczas jutrzejszej sesji Przewodniczącego Rady – Władysława Stanisławskiego, który go o tym poinformował, Wszyscy obecni przyjęli te informację ze zdumieniem i zaskoczeniem. Zastanawiano się, kto będzie prowadził sesję. Obecny na Sali radny Marek Biernacki poinformował zebranych, iż pierwszym zastępcą przewodniczącego jest Edward Szendryk, i to jemu w udziale przypadnie – ewentualnie – zaszczyt przewodniczenia. Osobiście sądzę, iż myśl o prowadzeniu obrad przez Edwarda Szendryka wpłynie niczym najlepszy antybiotyk na poprawę stanu zdrowia Przewodniczącego Władysława Stanisławskiego i stawi on się o czasie na sali obrad. Z drugiej strony żal! Raz przez 15 minut wiceprzewodniczący Edward Szendryk prowadził obrady sesji. Ubaw był przedni!
Około godziny 14,30 wybuchła bomba. Okazało się, iż starościna Beata Pona poprosiła telefonicznie przewodniczącego Komisji Budżetu, Finansów i Gospodarki o zwołanie w piątek na godzinę 9,30 posiedzenia jego komisji. Cel – zaopiniowanie uchwały o zaciągnięciu kredytu w banku (BRE – Warszawa) na kwotę 1,2 mln zł. Paweł Niedźwiedź został poinformowany, iż bank ten widzi możliwość udzielenia kredytu w tej wysokości dla starostwa. Kredyt ten będzie przeznaczony dla Szpitala.

środa, 24 września 2008

Wiwisekcja tandety

Wczorajsza gremialna odmowa poręczenia kredytu przez samorządy gminne nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem. Już w sierpniu pisałem, iż Przewodniczący Stanisławski, Zarząd Powiatu i radni tworzący w powiecie koalicję żyją złudzeniami, za które przyjdzie nam wszystkim zapłacić. Każdy z naszych gminnych samorządów ma własne problemy, których rozwiązanie stanowi dla nich priorytet. Ale nasi rządzący mędrcy tego nie dostrzegali. Można i trzeba zadać sobie pytania o przyczyny wczorajszej porażki.
Najważniejszą widzę w zadufaniu władz samorządu powiatowego. Wyszły one z założenia – fałszywego jak się wczoraj okazało - iż żaden samorząd w obawie społecznego niezadowolenia nie odważy się odmówić pomocy Szpitalowi.
Starościna i Zarząd nie grały fair wobec samorządów. Stosowano chwyty poniżej pasa. Jak Państwo byście się poczuli – będąc np. burmistrzem, gdyby podstępem zaciągnięto was na spotkanie i tam próbowano wymóc obietnicę pomocy dla Szpitala. Rządzący powiatem przekalkulowali i to odbiło się wczoraj czkawką.
Od samorządów żądano pomocy, ale w zamian nie chciano dać nic. Notarialny zapis o przeniesieniu prawa własności do szpitalnych nieruchomości na gminy okazał się prawną fikcją. Samorządy gminne nie były informowane o finansowej kondycji Szpitala. Nie przedstawiono programu restrukturyzacji placówki, szczegółów działalności finansowej, średniej płac kadry lekarskiej, o której wynagrodzeniu krążą po mieście różne informacje. Władze powiatu chciały, by samorządy dały kasę w ciemno. To jest efekt specyficznego myślenia radnych samorządu powiatowego, którym ludzie najmniej patrzą na ręce. Inaczej jest w samorządzie gminnym, który ze społecznością lokalną musi współpracować każdego dnia.
Dlaczego nie współpracowano z wszystkimi samorządami przed zaciągnięciem 11 mln kredytu? Dlaczego samorząd powiatowy nie potrafił nawiązać równorzędnej współpracy, by wspólnie próbować rozwiązać problem Szpitala? A dlatego, że rządząca powiatem koalicja charakteryzuje się dużym poczuciem pychy i niczym nieuzasadnionym przeczuciem o własnej mądrości. Skończył się 11-milionowy kredyt - uleciała „mądrość”, pozostała jednak pycha. I to ona zgubiła Szpital i nas wszystkich.
Sprawy powiatu i Szpitala stoją bardzo źle. Szpital w tej formule przetrwa może do listopada. Zarząd Powiatu czeka. Czeka na cud oddłużenia. Dodajmy, ze czeka tak od chwili zaciągnięcia kredytu. Biernie czekamy na niewiadomą, którą jest ustawa o oddłużeniu służby zdrowia. To czekanie polega na tym, iż spodziewamy się cudu, który ma polegać na podarowaniu nam 33 mln długów. Ze słów starościny Pony wynika, że właśnie za bierność będziemy premiowani. Ci, którzy przekształcą się w spółki prawa handlowego – wg jej tzw. toku „myślenia” – mogą z ustawy nie skorzystać. I cała koalicja czerpie z „mądrości” starościny niczym ze źródła wiedzy wszelakiej. Przewodniczący Władysław Stanisławski również przytakuje starościnie i gorliwie podkreśla, że musimy pilnować, by nic nam nie „uszczkło” (zwrot Pony) z oddłużenia. Tu jesteśmy królami mądrości w okolicy. W takim Wołowie np. sami idioci! Od 1 listopada 2008 roku przekształcają swój Szpital w spółkę prawa handlowego (zadłużenie 33 mln), bo kretyni nie zdają sobie sprawy, że im coś „uszczknie” (zwrot Pony). Nasz zdolny Zarząd Powiatu od maja szykuje spółkę, ale nikt nie widział nawet statutu. Statutu się nie możemy doczekać, bo jak w Warszawie się dowiedzą, że mamy statut spółki prawa handlowego, to mogą nam coś „uszczknąć” ( zwrot Pony) z oddłużenia. I tak to się kręci, a raczej udaje, że kręci, bo ruchy są na jałowym biegu. Nie czeka jednak komornik, który co miesiąc też stara się nam coś „uszczknąć” z dochodów Szpitala. Ale jakoś Zarządowi i Ponie absolutnie nie przeszkadza, że komornik pasie się kosztem zarabiających nędzne grosze salowych. Zarząd i Pona o swoje wynagrodzenie drżeć nie muszą. Zresztą oni nie zaiwaniają za grosze w niedziele i święta. Postawię nawet tezę, że nie robią absolutnie nic a kasa leci.
I tak trwa ta kołomyja, którą zmontował nam Prześwietny Przewodniczący Władysław Stanisławski. On stworzył ten Zarząd i on głównie odpowiada za postawienie powiatu i Szpitala na krawędzi bankructwa. Od wczoraj nie jest to już nawet krawędź, to pierwszy krok w przepaść.
Wszystko wskazuje na to, że trwanie i czekanie na cud nie da nic. Świat należy do odważnych. Trzeba postawić Szpital w stan likwidacji, utworzyć nowy podmiot, który odcięty zostanie od zadłużenia. Zadłużenie – mówi się trudno! – musi spaść na powiat. Co z powiatem? W najgorszym przypadku komisarz. Ja tam płakał nie będę, że Pona przestanie być starościną, Zarząd pójdzie na zielona trawkę a Przewodniczący pozostanie jedynie przy tytule – prezes.
Straszenie, że zadłużenie spowoduje likwidację powiatu włóżmy między bajki dla poczętych w stanie matołectwa. O likwidacji powiatu decyduje tylko Sejm RP.
To jest jedyne realne wyjście. Jak Państwo usłyszą od radnych o dzierżawie, to niech Państwo pytają: po co było jeść żabę za 11 mln? I drugie pytanie do radnego: ile wziąłeś złodzieju?
Należy próbować – co będzie ciężkie – utworzyć spółkę z udziałem wszystkich gmin i powiatu, ale pod warunkiem, że powiat przejmie dług na siebie. To jedyna szansa, by Szpital przetrwał i się rozwijał.
Problem polega na tym, że ekipa dopuszczona w porywie nieodpowiedzialności przez Władysława Stanisławskiego do władzy tego nie zrobi. Dlatego całą ekipę należy „uszczknąć” (zwrot Pony) i to niekoniecznie w sposób pokojowy. Każdy dzień ich trwania jest dniem naszej klęski.

Przewodniczący sobie obcina...

W najbliższy piątek o godzinie 10 odbędzie się sesja Rady Powiatu. Program nie jest rewelacyjny. Bez bawienia się w jasnowidza można jednak przewidzieć, iż wczorajsze negatywne stanowiska radnych Góry, Wąsosza i Jemielna w sprawie poręczenia kredytu dla naszego Szpitala znajdą swoje odbicie w trakcie dyskusji. Jednym z ciekawszych punktów jest zmiana uchwały w sprawie wysokości diet Przewodniczącego Rady Powiatu, członków Zarządu oraz radnych. W stosunku do uchwały z 2005 roku proponuje się dość poważne zmiany. Utrzymuje się wysokość diet radnych, które nadal będzie wynosiła 670 zł miesięcznie. Zmianie nie ulegnie również wysokość diet członków Zarządu Powiatu, którzy otrzymywali będą 1280 zł, co i tak jest ogromną przesadą biorąc pod uwagę jakość ich pracy mierzoną za pomocą widocznej dla każdego nędzy, jakiej dobitny obraz stanowią „myśli” zawarte w protokołach z posiedzeń tego pomyłkowego gremium.
Bez zmian pozostanie wysokość diety przysługująca przewodniczącym komisji (z wyjątkiem Komisji Rewizyjnej), która wynosi 820 zł. Pierwszą zmiana jest zwiększenie diety dla przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Dotąd funkcja ta była wynagradzana tak samo, jak pozostali przewodniczący komisji (820 zł). Proponuje się, by przewodniczący Komisji Rewizyjnej otrzymywał 920 zł. Tę decyzje uzasadnia się w sposób następujący: „Komisja Rewizyjna kontroluje działanie Zarządu oraz jednostek organizacyjnych powiatu. Z uwagi na częstotliwość kontroli i ich złożony charakter, a także dojazd do kontrolowanych jednostek zachodzi konieczność podwyższenia diety członkom Komisji Rewizyjnej”. Sprawdziłem jak bardzo zapracowana była Komisja Rewizyjna w tej kadencji Rady (2006 – 2008). W okresie tym przeprowadzono 4 (słownie cztery) kontrole. Zajmowano się funkcjonowaniem Zespołu Szkół w Górze, Domem Pomocy Społecznej we Wronińcu, finansowaniem przez Zarząd Powiatu nielegalnych czasopism i halą „Arkadią” (tej kontroli jeszcze nie zakończono). Można rzec, iż „częstotliwość” kontroli oscyluje w granicach stanów niskich. Nie tylko zresztą przewodniczący Komisji Rewizyjnej ujrzy więcej na koncie. Z 670 zł do 770 zł ma wzrosnąć dieta 2 członków tej komisji. Jak łatwo obliczyć sugerowane podwyżki będą kosztowały samorząd 3600 zł. Jest jednak w tej uchwale pewien niuans. Proponuje się obcięcie diety Przewodniczącemu Rady. Dotąd wynosiła 1280 zł miesięcznie. Po projektowanej amputacji części diety będzie ona wynosiła równe 1000 zł. Jak więc widać, zwiększenie wydatków na funkcjonowanie samorządu – po obcięciu Przewodniczącemu – wynosiło będzie tylko 720 zł w skali roku. W ten sposób Przewodniczący zgadza się sobie obciąć – ale tylko częściowo – część diety, by nie podwyższać kosztów funkcjonowania naszego samorządu, który w przygniatającej części składa się z ludzi przypadkowych i nie mających pojęcia czym samorząd być powinien a do czego oni go sprowadzili.
W projekcie uchwały znalazłem i takie kuriozum. Proponuje się, by diety ulegały zmniejszeniu od kwoty 670 zł o 20% w przypadku nieobecności na sesji Rady Powiatu; o 10% w przypadku nieobecności na posiedzeniu komisji i również 10% w przypadku nieobecności na posiedzeniu Zarządu. Tu już projektodawca jaja sobie z publiki robi. Proszę sobie policzyć. Zwykły radny może nie być na komisji, na sesji i otrzyma na rączkę – 469 zł. W przypadku przewodniczącego komisji sytuacja wygląda jeszcze lepiej. Nie chodząc na sesje i komisje i tak otrzyma 619 zł miesięcznie. Ten absurd, by płacić cokolwiek za totalne nieróbstwo (bo na razie płaci się za twórczą niemoc i to bardzo suto!) godny jest umieszczenia w „Księdze Rekordów Guinnesa”. Po namyśle sądzę jednak, że należałoby stworzyć „Wielką Księgę Idiotyzmów Samorządowych”. Autor pomysłu z karami na niby miałby zapewnione w niej poczesne miejsce. Jako bonus po zgonie ufundowano by mu na nagrobek rzeźbę osła.
Czemu i komu ma służyć ta propozycja nie bardzo wiadomo. Temat zastępczy? Przypływ czarnego angielskiego humoru? Niemoc intelektualna? Depresja? Trudno powiedzieć. Po takich jednak propozycjach widać wyraźnie, że nasz samorząd powiatowy zabrnął w ślepą uliczkę. Ten projekt uchwały służy radnym i nikomu więcej. A od kiedy to ogon ma merdać psem? – zapytuję najgrzeczniej.

wtorek, 23 września 2008

Wąsoskie "nie!"

Dzisiejsza sesja Rady Miejskiej w Wąsoszu również była poświęcona udzieleniu poręczenia wekslowego dla kredytu, który chciał zaciągnąć Szpital. Wczoraj zebrały się wszystkie komisje, których członkowie wysłuchali argumentów starościny Beaty Pony i dyrektorki Szpitala Czesławy Młodawskiej mających przemawiać za poręczeniem. Argumenty były takie same, jak podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Górze. Przewodniczący Rady Miejskiej w Wąsoszu zaapelował do sumień radnych i prosił ich o dogłębne przemyślenie sprawy w czasie przedsesyjnej nocy. Dzisiaj zebrała się Komisja Budżetu, która zaopiniowała negatywnie projekt uchwały stosunkiem głosów: 5 przeciw a 1 za.
O godzinie 12 rozpoczęła się sesja. Wąsoscy radni znali już wynik obrad sesji w Górze. Sesja w Wąsoszu trwała ok. 40 minut. Obecnych było 13 radnych (pełny skład wąsoskiej Rady – 15 radnych). W wyniku głosowania uchwała nie została przyjęta. Przeciw opowiedziało się 12 radnych a za 1 (Wojciech Pospiech, który jest skarbnikiem w Starostwie Powiatowym).
Warto przypomnieć, iż w sierpniu Rada Gminy Jemielno również podjęła negatywną decyzję na temat poręczenia kredytu. Rada Gminy Niechlów nie debatowała jeszcze nad tą sprawą. Wydaje się, że w zaistniałej sytuacji taka debata nie ma już sensu. Dzisiaj spełniło się to, co było nieuchronne. To jest kres myślenia życzeniowego w sprawach Szpitala.

Stracone złudzenia

Nie sprawdziły się informacje, którymi radio Wrocław mamiło w dniu wczorajszym swoich słuchaczy. W godzinach popołudniowych wielu mieszkańców powiatu mogło usłyszeć na falach tej rozgłośni, iż Rada Miejska w Górze zgodzi się na poręczenie pożyczki dla SP ZOZ. Być może kulisy tej nieprawdziwej informacji mogłaby wyjaśnić starościna Pona, która jest przewodniczącą rady nadzorczej tej rozgłośni z nadania „SamejBronki”, o czym warto zawsze pamiętać.
O godzinie 9 rozpoczęło się wspólne posiedzenie komisji, które miały zaopiniować projekt uchwały: „w sprawie zaciągnięcia zobowiązań finansowych z tytułu udzielenia poręczenia wekslowego”. Obrady prowadził przewodniczący Rady Miejskiej Adam Mazur. Na salę nr 110 przybyły oprócz 17 radnych (na 21 członków Rady) pielęgniarki z naszego Szpitala oraz starościna Pona i dyrektorka Szpitala – Czesława Młodawska.Dyrektorka Szpitala poinformowała radnych o stanie, w jakim znajduje się kierowana przez nią placówka. Przypomniała, że w ubiegłym roku chciano zaciągnąć dla Szpitala 31 mln kredytu. Starostwo poręczyło 11, które to pieniądze wykorzystano. Wyjaśniła, iż wskazany jest pośpiech, gdyż bank udzielający kredytu (BRE w Warszawie) żąda podjęcia uchwały do dnia 23 września, czyli dzisiejszych obrad. W przypadku braku takiej uchwały bank nie przedłuży umowy kredytowej. Czesława Młodawska podkreślała, iż w Szpitalu zrobiono bardzo dużo. Dyrekcja oczekuje na ustawę oddłużeniową. Sytuacja finansowa Szpitala jest jednak taka, iż jeżeli nie otrzyma on kredytu, to nie doczeka ustawy oddłużeniowej. Dług placówki na dzień dzisiejszy wynosi ok. 44 mln.
Gdy dyrektorka Szpitala zakończyła swoją przemowę głos – w nieco chaotyczny sposób – zabrały pielęgniarki. Apelowały do radnych, by ci zagłosowali za udzieleniem poręczenia argumentując to stwierdzeniem: „ludzie was wybrali”. Ripostował przewodniczący Adam Mazur, który stwierdził, iż utrzymanie Szpitala jest zadaniem powiatu. „My nie doprowadziliśmy do Szpitala do tego stanu” – zakończył swoją wypowiedź. Burmistrz Irena Krzyszkiewicz stwierdziła, iż są wyraźne powody prawne, które stoją na przeszkodzie podjęcia uchwały.Wymieniła negatywne stanowisko Regionalnej Izby Obrachunkowej wobec udzielenia poręczenia. „Wiadomo, że to gmina będzie spłacała zaciągnięty kredyt” – stwierdziła Irena Krzyszkiewicz. „To powoduje – kontynuowała – że może być jej postawiony zarzut niegospodarności, gdyż poręczyła kredyt z pełną świadomością, że gmina poniesie stratę”. Przypomniała, że umowa była taka, iż wszystkie gminy mają poręczyć kredyt w wysokości 4 mln. Tymczasem gmina Jemielno zaopiniowała uchwałę w tej sprawie negatywnie. Swoją szefową wsparł skarbnik gminy Marek Balowski.„W RIO wiedzą o Szpitalu wszystko. Szpital się zadłuża i jest to machina nie do zatrzymania. Jest dyscyplina finansowa. Ze swoich rozmów z RIO odniosłem wrażenie, iż oni tylko czekają na nasze potknięcie. Wiemy, że te pieniądze stracimy”. Odnosząc się do przyszłej ustawy oddłużeniowej skarbnik zauważył: „ustawa oddłużeniowa to tylko projekt”. Radny Jan Kanicki stwierdził: „mamy taką alternatywę – pomagać Szpitalowi albo zostać bez wody”.Przypomniał, iż miejska sieć wodociągowa jest w fatalnym stanie. Podzielił wątpliwości Marka Balowskiego w sprawie ustawy oddłużeniowej. „Szpital się nie zeruje” – stwierdził. Swoje wystąpienie zakończył wezwaniem do: „natychmiastowej prywatyzacji Szpitala”. Kolejnym mówcą była radczyni prawna gminy.Janina Nawrot odniosła się do zabezpieczenia poręczonego kredytu, którym miał być budynek Szpitala. Okazało się jednak, iż nie można tego przeprowadzić w sposób prawny, gdyż akt notarialny będzie nieważny. Na jego podstawie nie można przenieść aktu własności. Radczyni skrytykowała również pomysł zaciągania na 30 lat kredytów stwierdzając, iż „od 30 lat pracuje w samorządzie, ale nigdy się z tym nie spotkałam”.
Temperatura na Sali obrad wzrastała. Padały kolejne pytania, które kierowali radni. Radny Bronisław Barna celnie zauważył, iż „rada gminy też może odłożyć decyzję do wejścia w życie ustawy oddłużeniowej”.Była to replika na stwierdzenie starościny, iż trzeba czekać na ustawę o oddłużeniu służby zdrowia.
Radna Maria Muszyńska apelowała, by nie patrzeć na Szpital tylko przez pryzmat pieniędzy. „Pieniądze nie są najważniejsze” – mówiła.Głównie chodzi o starszych schorowanych ludzi, którzy chcą leżeć w górowskim Szpitalu, bo tu mogą ich odwiedzać najbliżsi. „Jeżeli Szpital zostanie zamknięty – oświadczyła – to oznacza to, iż nikt o tych ludzi nie dba. „Pieniądze niech nam nie przysłaniają wszystkiego” – zakończyła.
Wiceburmistrz Piotr Wołowicz stwierdził, iż „pani dyrektor przedstawia nam jedynie optymistyczny scenariusz.Co będzie – pytał – jeśli ustawa nie wejdzie od 1 stycznia? Co będzie jeśli okaże się, że jest opóźnienie sześciu czy dziewięciu miesięcy? Dyrektor Szpitala odpowiedziała, iż: „nikt z nas nie wie, ale spółka prawa handlowego musi być”.
W ciągu całej sesji idei poręczenia kredytu bronił radny i wicedyrektor Szpitala Zygmunt Iciek.Podkreślał on wielokrotnie stabilizację, jaką udało się uzyskać w Szpitalu. Mówił o licznych nadwykonaniach, które przynoszą placówce zysk a są one efektem ofiarnej pracy personelu. Przestrzegał przed odmową poręczenia kredytu, gdyż wzbudzi to niepokój kadry lekarskiej, którą z takim trudem pozyskaliśmy. Zygmunt Iciek sugerował, by decyzję o poręczeniu podjąć i czekać, jaka będzie reakcja RIO. W gorących słowach apelował do radnych, by przemyśleli oni raz jeszcze problem Szpitala i zagłosowali za poręczeniem.
Z takim samym apelem zwracały się do radnych pielęgniarki, które zwracały im uwagę, iż ludzie ich wybrali i oczekują, że pomogą oni Szpitalowi.
Irena Krzyszkiewicz w swoich wystąpieniach podkreślała, że decyzja leży w rękach radnych. „Ja – powiedziała – nie zorganizowałam spotkania z radnymi i nie przekonywałam ich jak mają głosować. To jest ich suwerenna decyzja”. Jednocześnie przypomniała starościnie, iż radni pozbawieni są informacji na temat rzeczywistego stanu Szpitala. „Domagaliśmy się programu naprawczego i gdzie on jest? – zapytała starościny, która w odpowiedzi stwierdziła, iż: „jest aktualizowany i konsultowany pod kątem ustawy oddłużeniowej” (której nie ma – przypomnienie moje).
Wraz ze zbliżaniem się momentu glosowania atmosfera na Sali 110 ulegała zagęszczeniu. Pielęgniarki głośno wyrażały swoje niezadowolenie i rozczarowanie wypowiedziami radnych, których ton wskazywał na negatywny wynik głosowania. Przewodniczący Rady – Adam Mazur – często musiał interweniować, by zaprowadzić na sali obrad jakiś ład w kolejności wypowiedzi.
W głosowaniu wszystkie komisje odrzuciły projekt uchwały. Radni najczęściej wstrzymywali się od głosu, co bardzo wzburzyło pielęgniarki. Iwona Kawka wezwała radnych do okazania odwagi i głosowania „za” lub „przeciw”.Adam Mazur tłumaczył, iż jest to niezgodne z prawem. Pielęgniarki wykazywały głośno swoją dezaprobatę dla takiego sposobu głosowania. Ostatnim głosowaniem było głosowanie wszystkich radnych. Za udzieleniem poręczenia opowiedzieli się: Zygmunt Iciek, Maria Muszyńska, Alicja Penar i Lucyna Wilkiewicz. Przeciw był Zenon Berus. Dziesięciu radnych wstrzymało się od głosu. Nieobecni byli: Teresa Frączkiewicz (wraz z uczniami jest w Odessie), Eugeniusz Stankiewicz, Wacław Grzebieluch, Henryk Drozdowski, Tomasz Górski (był na sesji, ale opuścił ją z ważnych powodów przed głosowaniem). Po zamknięciu sesji długo dyskutowano o Szpitalu w kuluarach.