wtorek, 1 czerwca 2010

Początek walki o szyny

W sprawie przyszłości linii kolejowej Góra - Bojanowo odbyło się dzisiaj spotkanie w Starostwie Powiatowym w Górze. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele spółki Polskie Linie Kolejowe, która zarządza liniami kolejowymi.
Sprawa utrzymania połączenia kolejowego z Bojanowem wywołała umiarkowane zainteresowanie wśród radnych obu naszych samorządów.

Na sali obrad odnotowałem obecność następujących radnych powiatowych: Marka Hołtry, Pawła Niedźwiedzia, Tadeusza Bielenia, Kazimierza Boguckiego, Jana Bondziora, Tadeusza Podwińskiego i starościny Beaty Pony. Na 15 radnych powiatowych w spotkaniu uczestniczyło 7.

Gorzej frekwencja wyglądała w przypadku radnych gminy Góra. Obecni byli: Teresa Frączkiewicz, Alicja Penar, Jan Kanicki, Andrzej Rogala. Tak więc tylko 4 na 21 radnych naszej gminy zainteresowało się tym poważnym dla nas problemem.

Odnotowałem również obecność przewodniczącego Unii Górowian – Zbigniewa Józefiaka oraz burmistrz Góry – Ireny Krzyszkiewicz.

Przypomnijmy problem w skrócie. W związku z budowaną trasa S5 los połączenia kolejowego Góra – Bojanowo zawisł na włosku. Projektant trasy uznał to połączenie za zamknięte i nieużywane. I po torach przeprowadził S5. Po zorientowaniu się w pomyłce wystąpiono do Rady Powiatu w Górze z wnioskiem o zgodę na likwidację tej trasy. Rada Powiatu negatywnie odniosła się do tej propozycji. I zrobiła się awantura, która mogliśmy prześledzić w lokalnych środkach masowego przekazu. Przesłanie było jasne i proste: górowianie nie chcą zgodzić się na likwidację niewielkiej linii kolejowej, co spowoduje opóźnienie w budowie trasy S5. Podnoszono również kwestię budowy wiaduktu na odcinku Korzeńsko – Kaczkowo, gdzie ma wystąpić skrzyżowanie S5 z linia kolejową Góra Bojanowo (w nomenklaturze PKP zwana jest ona linią 272). Powstał rwetes o koszty budowy wiaduktu, rzucano różne kwoty, jakie ma kosztować wybudowanie wiaduktu.

Przedstawiano argumenty tylko jednej strony – Wielkopolski, a całkowicie ignorowano nasze racje i argumenty.
Podczas dzisiejszego spotkania przedstawiono projekt trójstronnego porozumienia w tej sprawie. Porozumienie to miałoby być zawarte pomiędzy: Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, PKP Polskie Linie Kolejowe oraz Powiatem Górowskim. Tekst poniższego projektu porozumienia poniżej.


Starościna poinformowała zebranych, iż minister infrastruktury może nakazać likwidację linii 272, i to bez względu na opinię samorządu powiatowego na ten temat. Innym wyjściem z sytuacji jest przejęcie linii 272 przez samorząd.

Przedstawiciel PLK poinformował na wstępie swojego wystąpienia, iż nie mamy, co obawiać się likwidacji linii 272 przed rokiem 2012. PKL mają swój regulamin i w nim jest zapisane, iż linia ta będzie funkcjonowała zarówno w tym, jak i przyszłym roku. Likwidacja może jednak nastąpić na podstawie paragrafu 9 ustawy o transporcie. Może nakazać ją minister infrastruktury, i od tego nie ma odwołania.
Radny Tadeusz Bieleń zadał pytanie o możliwość przekazania linii 272 samorządowi i spytał o warunki, na jakich to się odbywa.
Przedstawiciel PKL odpowiedział, iż przekazania samorządowi jest możliwe i powinno przebiec szybko pod warunkiem, iż status prawny działek, po których przebiega linia kolejowa jest uregulowany pod względem prawnym.

W celu wyjaśnienia tego zagadnienia zwrócono się z pytaniem do dyrektora wydziału geodezji w Starostwie Powiatowym – Józefa Sromka - o wyjaśnienia. Dyrektor Józef Sromek poinformował zebranych, iż działki pod linią kolejową 272 są w całości własnością Skarbu Państwa.

Padło pytanie o rentowność tej linii i koszty jej utrzymania. Przedstawiciel PKL odpowiedział, że nie jest upoważniony do przedstawiania tego typu danych. Podał dane szacunkowe, z których wynikało, iż rocznie utrzymanie linii stanowi koszt ok. 34 tys. zł. Przychód roczny z tytułu użytkowania linii 272, to kwota rzędu ok 25 tys. zł. Nie wliczono w to kosztu amortyzacji, który wynosi ok. 10 tys. zł rocznie.
Przedstawiciel PKL zadał również pytanie o naszą wizję funkcjonowania linii 272 po jej przejęciu przez samorząd. Podał przykład linii Śrem – Jarocin. Tam obsługa linii zajmuje się Stowarzyszenie Kolei Przewozów Lokalnych. Zapewnia ono przewóz towarów i prowadzi diagnostykę użytkowanego przez siebie taboru kolejowego. Są dwie formuły przejęcia i użytkowania linii kolejowej. Druga to przejęcie jej przez samorząd. Mówca podkreślił również, iż infrastruktura na naszym dworcu PKP jest “przerośnięta” i zbyt duża na to, co na nim się dzieje.

Radny Marek Hołtra upewniał się raz jeszcze w kwestii możliwości podjęcia arbitralnej decyzji o zamknięciu naszej linii. W odpowiedzi usłyszał, iż negatywna opinia samorządu powiatowego jest wiążąca dla PKP, ale nie jest wiążąca dla ministra infrastruktury. Minister może wydać taka decyzje bez oglądania się na stanowisko naszego samorządu powiatowego.

Głos zabrała burmistrz Góry – Irena Krzyszkiewicz. Poinformowała ona zebranych, iż sygnalizowała konieczność zachowania linii kolejowej 272 w rozmowach z dyrekcją PKP PLK w Ostrowie Wlkp. Informował dyrekcję, iż w Górze powstał podstrefa Wałbrzyskiej Strefy Ekonomicznej “Invest – Park”. Dyrekcja PKP PKL w Ostrowie wiedział również, że będzie budowany most w Ciechanowie. To spowoduje wzmożony ruch i zwiększy zainteresowanie strefą potencjalnych inwestorów. Już jest jeden inwestor, który będzie inwestował w strefie. Firma “Skanska” jest również zainteresowana działalnością na naszym terenie. Chce ona zbudować fabrykę mas bitumicznych, a trudno wyobrazić sobie, by ten produkt wozić samochodami. Jednym z warunków utworzenie strefy było posiadanie przez miasto połączenia kolejowego. “Skanska” zainteresowana budowa fabryki mas bitumicznych na własny koszt chce przedłużyć linię kolejowa o ok. 100 m, by wykorzystać ją dla własnych celów. Trzeba – mówiła burmistrz Góry – patrzeć na tę sprawę pod względem ekonomicznym. Przecież PKL skorzysta na tym, iż wraz z pojawieniem sie inwestorów ruch na linii 272 ulegnie zwiększeniu, a więc wzrośnie dochód z eksploatacji tej linii. Gdybyśmy nie mieli strefy, to byłaby inna historia. Możemy dojść do porozumienia z Urzędem Marszałkowskim we Wrocławiu i starać się, by po tej linii kursował szynobus. Kolejowe połączenie Góra – Rawicz jest potrzebne, bo ludzie z Góry i całej gminy dojeżdżają do Rawicza do pracy. Ułatwiłoby to również dojazd koleją do Wrocławia. Bo teraz jedzie się do Rawicza, zostawia samochód na parkingu i pociągiem kontynuuje się podróż do Wrocławia. Szynobus by to uprościł.
My walczymy o naszą przyszłość – mówiła Irena Krzyszkiewicz. Posłowie z Wielkopolski mogą się denerwować, ale gdybyśmy my w Wielkopolsce chcieli coś zlikwidować, to też by protestowali.

W odpowiedzi głos zabrał przedstawiciel PKL, który powiedział, iż poseł Szczepański (SLD) namawiał PKL, by podjąć decyzję o likwidacji linii 272. PKL przedstawił ze swojej strony wyliczenia, iż linia ta może się bilansować. PKL nie jest za likwidacją tego połączenia – mówił przedstawiciel PLK. W 2008 roku na zlecenie PLK firma Systra zaprojektowała odgałęzienie z Bojanowa do linii 272. To chyba najlepiej świadczy o tym, iż nie jesteśmy za likwidacją tej linii. Samorządy ościenne (Bojanowo, Rawicz) złożyły wnioski, by tę linię zlikwidować. I to z ich strony idzie nacisk – mówił przedstawiciel PLK.
Dyrektor Wydziału Promocji w Starostwie Powiatowym – Ludwik Skoczylas - poinformował, iż przedsiębiorcy z naszego terenu są bardzo zaniepokojeni wizją likwidacji linii 272. Mamy 10 przedsiębiorców, którzy z niepokojem oczekują decyzji w tej sprawie. Likwidacja linii uderzy w ich interes ekonomiczny. W rozmowach stwierdzają oni, iż gdyby linia ta była zmodernizowana, to zwiększyliby oni nią ilość i rodzaj transportowanych towarów.
W odpowiedzi przedstawiciel PLK stwierdził, iż nie mogą oni linii zmodernizować, gdyż będzie to dla nich nieopłacalne. Taka inwestycja nie spłaci się PLK przez 20 do 30 lat. Jednocześnie przedstawiciel PLK zwrócił uwagę, iż są Regionalne Programy Operacyjne, którymi dysponują marszałkowie województw, a w nich znajdują się unijne środki na przewozy regionalne. Jest tylko kwestia porozumienia sie pomiędzy marszałkami dwóch województw w tej sprawie.
W następnym zdaniu przedstawiciel PLK uzmysłowił zebranym całą grozę naszego położenia. Powiedział: „Jeżeli położy się na szali budowę S5, ważną dla mającego sie odbyć Euro 2012 a linię kolejową Góra – Bojanowo, to wiadomo na co padnie wybór. W tej chwili wojewoda wielkopolski nie może wydać pozwolenia na budowę S5, a już wyłoniony jest wykonawca tej inwestycji. W związku z brakiem pozwolenia na budowę S5 wykonawca nie zacznie na czas prac. Za to inwestor będzie musiał zapłacić niemałe kary umowne. Sytuacja jest więc bardzo poważna. Poseł Szczepański interweniuje w sprawie zamknięcia tej linii u ministra. Jest on również wiceprzewodniczącym sejmowej komisji infrastruktury”.
W tym miejscu odezwała się radna Teresa Frączkiewicz, która powiedziała: „Poseł Szczepański nie powinien się odzywać w tej sprawie, bardziej wypada mu milczeć. Zapomniał jak zabiegał o nasze glosy. Bardzo szybko zapomniał”. Radna nawiązała tu do okresu, gdy na swoje nieszczęście przynależeliśmy administracyjnie do śmiesznego województwa leszczyńskiego).
I tak – w skrócie – wyglądała dyskusja na temat przyszłości linii kolejowej nr 272. Wszystko wskazuje na to, iż bardzo ciężko będzie nam ją utrzymać. Burmistrz Irena Krzyszkiewicz poinformowała, iż jutro, o godzinie 9,00, w Urzędzie Marszałkowskim we Wrocławiu, odbędzie się spotkanie na ten temat. Co wyniknie z tego spotkania, trudno orzec. Najbardziej wiarygodny – i również prawdopodobny – jest wariant arbitralnej decyzji ministra infrastruktury, który nakaże likwidację tej linii. Bez oglądania się na nasze interesy i racje.
Być może temu nieszczęściu zapobiegłoby szybkie przeciwdziałanie posłów z wszystkich opcji, którzy swój mandat zawdzięczają również głosom mieszkańców naszego powiatu. Tak jedna się smutno składa, iż posłowie owi po wyborach chorują na amnezję i nasze problemy ich nie interesują. Przed wyborami czują nagły przypływ miłości do nas, i wtedy zjawiają się w pełnej krasie i ustami wypełnionymi nigdy nie mającymi się ziścić obietnicami. Na tym polu walki zostajemy bez posłów i senatorów. A może zostawić ich w przyszłorocznych wyborach bez naszych głosów? Z “wdzięczności” za “zainteresowanie” naszymi problemami.

Brak komentarzy: