
skierowała starościna Beata Pona do Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu. Starościna poinformowała Komisję, że "realizacja wniosku Komisji dotycząca natychmiastowego wstrzymania finansowania w/w czasopism spowoduje ujemne konsekwencje prawne i co za tym idzie, finansowe dla Starostwa Powiatowego w Górze. Finansowanie wspomnianych wydawnictw odbywa się bowiem na podstawie umów cywilno - prawnych, które przewidują określone okresy wypowiedzenia, w wypadku Biuletynu Regionalnego wynosi on jeden miesiąc a wypadku Życia Powiatu trzy miesiące. Tak więc ewentualne wstrzymanie finansowania tych czasopism winno nastąpić za określonymi umowami okresami wypowiedzenia". W ten oto gładki sposób starościna spławia członków Komisji Rewizyjnej nie przejmując się kompletnie "Prawem prasowym". W art. 20 "Prawa prasowego" znajdujemy taki zapis: "Wydawanie dziennika lub czasopisma wymaga rejestracji w sądzie właściwym miejscowi dla siedziby wydawcy, zwanym dalej organem rejestracyjnym". Komisja Rewizyjna stwierdziła, iż żadne z wymienionych czasopism nie jest zarejestrowane w "organie rejestracyjnym" (Sąd Gospodarczy we Wrocławiu, ul. Grabiszyńska 269). Starościnie absolutnie to jednak nie przeszkadza i dalej z uporem godnym członka "SamejBronki" udaje, że czasopisma te są legalne. Nie robią na niej wrażenia nawet sankcje, które nakłada art. 45 "Prawa prasowego" w brzmieniu: "Kto wydaje dziennik lub czasopismo bez rejestracji lub zawieszone podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności. Starościna wie lepiej! W końcu nie od dziś wiadomo, że członkowie "SamejBronki" posiadają wiele walorów, z wyjątkiem intelektualnych. Polecając Beatę Ponę na starościnę powiatu Edward Szndryk powiedział: "Na to zaszczytne stanowisko Starosty Górowskiego proponuję Radną Beatę Pona. Pani Beata Pona jest znanym dyrektorem i dobrym menadżerem szkoły w Witoszycach. (I mogła tam pozostać! Komu to przeszkadzało!?)."Posiada merytoryczne przygotowanie, które będzie prawidłowo wykorzystywane do pełnienia tej funkcji i dla dobra mieszkańców powiatu". Aleś pan przesadził doktorze! "Beata Pona natomiast fantazjowała w bardzo niewyszukany sposób: "Jestem również absolwentką kursu dla rad nadzorczych, zdałam egzamin państwowy, w związku z tym mam pewne przygotowanie ekonomiczne, które będzie potrzebne do rozwiązania wielu problemów, które czekają mnie na tym stanowisku". No to już przesadziła jak widać po przytoczonym fragmencie jej pisma. Chyba, że to był kurs dla członków "SamejBronki". Jeżeli tak, to pardon!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz