czwartek, 27 września 2007
Kanibalizm finansowy
Robi nam się ciekawie, bardzo ciekawie. Jutro sesja w gminie, podczas której radni zamierzają chlasnąć burmistrzowi pensję o 1500 zł. Ojcowie miasta doszli do wniosku, że burmistrz jest zbyt mało wydajny, mówiąc oględnie. Ciekawe jak oni mierzą wydajność burmistrza? Tachograf burmistrzowi założyli i sprawdzają ile kilometrów dziennie robi? Papiery podpisane przez burmistrza ważą? Stopień zużycia fotela badają? Burmistrz też dłużny nie pozostaje w myśl zasady jednego z ojców politycznego miłosierdzia: "Oko za oko - ząb za ząb". I tak w ostatnim wydaniu "Przeglądu Górowskiego" przeczytać można wypowiedź burmistrza, który: "(...) podjął w ostatnich tygodniach zarządzenie (...), że komisje, których uczestnikami są radni są nieodpłatne". Burmistrz uzasadnił swoją decyzję w następujący sposób: "radny to funkcja społeczna, otrzymuje dietę i w ramach tej diety takie spotkania raz w roku, dwa razy czy pięć razy w roku, według konieczności takich komisji, powinny odbywać się nieodpłatnie. Dlaczego mamy płacić radnemu za to, że uczestniczy w komisji - to jest funkcja społeczna". To jest krok we właściwą stronę! Zresztą spoglądając na aktywność radnych podczas sesji zastanawiam się czy nie należałoby płacić im za wypowiedzi. Już nawet niekoniecznie sensowne, bo o to bardzo trudno, ale tak w ogóle. To zaprzeczy wrednym pogłoskom, że większość radnych traci po elekcji głos, i że nasza rada to niemowy. Są a jakby ich nie było, tacy dyskretni, a ile skromności! Można też powiązać aktywność na sesji z aprowizacją radnych. Jak powszechnie wiadomo podczas sesji można napić się kawy, herbatki, wody mineralnej i przegryźć to wszystko paluszkami. Ja bym radnym przyznawał napoje i paluszki tylko w przypadku aktywności podczas sesji. Jak mówił św. Paweł: "Kto nie pracuje, ten nie je!" I niech żre własne paluszki, a co? Zresztą podobne reformy należy wprowadzić w Radzie Powiatu, lustrzanej siostrze rady gminnej. Nie jest to rodzeństwo poczęte z najlepszego materiału genetycznego, ale zawsze mogło być gorzej. Chwalmy co mamy! Jutrzejsze posiedzenie Rady Gminy jawi się więc nam jako pojedynek purytanina T. Wrotkowskiego z równie purytańskimi radnymi, którzy nagle przypomnieli sobie, że burmistrz dużo zarabia. Ciekawe u którego okulisty byli, że tak nagle odzyskali wzrok? Gdybym był złośliwy, to napisałbym, że doktorem okulistyki jest wizja wakatu na stanowisku burmistrza.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz