sobota, 8 sierpnia 2009

Bełkot i ułomna pamięć

Niezawodna Anna Machowska z „Panoramy Leszczyńskiej” w ostatnim numerze tego tygodnika zaprezentowała tekst pod bardzo trafnym tytułem: „Sesja, która trąciła Mrożkiem”. W artykule znaleźć można opis ostatniej sesji Rady Powiatu, której przebieg opisałem Państwu szczegółowo wcześniej. Tekst jest bardzo dobry, co przyznaję zieleniejąc z zazdrości.
Produkuje się w nim „Bukietowa”, która sadzi takie oto kwiatki: „Bardzo łatwo odwołać starostę i radni chętnie to wykorzystują”. Ta głęboka myśl „Bukietowej” godna jest członkini pewnej zdechłej „partii”. Odwołać rzeczywiście jest łatwo pod warunkiem, że radni w swojej działalności kierują się:
- po pierwsze, interesem ogółu mieszkańców powiatu,
- po drugie, interesem ogółu mieszkańców powiatu,
- po trzecie, patrz po pierwsze i po drugie.

Warunkiem dodatkowym, by odwołanie było skuteczne, jest inteligencja radnych i ich zdolność do dostrzeżenia zła. Większość naszych radnych powiatowych jest ślepa jak nowo narodzone kocięta, a i z intelektem bywa bardzo różnie. U dużej części występuje znaczny deficyt.
Dołączmy do tego interesy własne, których realizacją są najbardziej zainteresowani i już mamy warunki, które uniemożliwiły skuteczne odwołanie „Bukietowej”.

Bukietowa” mówiąc, iż: „radni chętnie to (odwołanie – przypomnienie moje) wykorzystują” kreuje się na ofiarę. Nikt w ciągu nieomal jej 3 – letniej kadencji odwoływać "Bukietowej"nie próbował. To zwykła konfabulacja. Tylko, po co zmyśla?!

W następnym zdaniu znajdujemy wytłumaczenie. Czytamy tam: „Taka sytuacja nie wpływa dobrze na naszą pracę, bo człowiek czuje się cały czas jakby był na wojnie”. I już mamy jasność, o co w tych niedorzecznych pierdu – pierdu „Bukietowej” chodziło. To opozycja jest winna, że „Bukietowa” i ten jej Zarząd (powołany z nieznanych do dnia dzisiejszego przyczyn przez Władysława Stanisławskiego) nie pracuje. Opozycja wymyśliła 9 zł za punkt. Opozycja zaprzepaściła szansę na 1,7 mln zł na IV etap termomodernizacji Zespołu Szkół, opozycja zadłużyła powiat na 30 lat, to opozycja zmusiła Zarząd do finansowania nielegalnego „Biuletynu Regionalnego, to wredna opozycja nie daje zrestrukturyzować Szpitala, w myśl zamówionych przez Zarząd analiz i programów, za które zapłacono ciężkie pieniądze, to opozycja zmajstrowała deficyt budżetowy. A wszystko to przez to, że opozycja – wg „Bukietowej” – „chętnie” wykorzystują prawo do odwołania starościny. Biedactwo!


W dalszej części swoich żałosnych wywodów „Bukietowa” zasuwa Czytelnikom opowieści dziwnej treści o „zmarnowanej energii”, o tym, że: „nie żywi do nikogo urazy” oraz, że liczy na to, że: „uda się nam współpracować dla wspólnego dobra”. Nie wspomina jednak, nad czym mają pracować radni. Jakie są kierunki rozwoju naszego powiatowego samorządu. Bo jak na razie to jest od sesji do sesji, z miesiąca na miesiąc, od wysokiej wypłaty do kolejnej. Pomysłu na rozwój nie ma ani „Bukietowa” ani jej polityczny PapaWładysław Stanisławski.

Anna Machowska zamieściła też opinie radnych na temat odwołania „Bukietowej”. Poprosiła o wypowiedź – dla jaj chyba! – Annę Berus, która znana jest z zaangażowania w sprawy samorządowe będące dla niej tożsame z rodzinnymi (synowa zatrudniona w Starostwie). Radna, znana z licznych mów, interpelacji i zapytań podczas sesji (kiedyś podejrzewałem, że jest niemową, ale mówią, że rusza językiem i wydaje dźwięki, a to na radną z pewnej zdechłej „partii” wystarczy), opowiada Czytelnikom taką oto rzecz: „Celowo oddałem nieważny głos, to był jedyny sposób, aby publicznie zademonstrować mój stosunek do tej sprawy (odwołania).” Widać dużą polityczną zmyślność! A jaka kombinacja intelektualna! Klękajcie narody! A że przy okazji przyczyniła się do ośmieszenia swojej niegdyś partyjnej koleżanki „Bukietowej”? A co tam! Trzy głosy poparcia na 12? Jakiż to powód do wstydu?! („Dziękuję za okazane mi zaufanie” – „Bukietowa” po głosowaniu. I zapewniam Państwa, że słońce wcale a wcale nie świeciło jej na główkę). Taka to wdzięczność za zatrudnienie synowej!

Pytany o głos radny Hołtra stwierdził zgodnie z prawdą: „Do odwołania starosty nie doszło, bo nie było chętnych do objęcia funkcji starosty”.

Radny Paweł Niedźwiedź zaprezentował Czytelnikom taką opinię: „Szkoda, że głosowanie w takim wypadku jest tajne, bo wówczas najprawdopodobniej, co niektórzy zagłosowaliby zupełnie inaczej. Jak dla mnie cała sesja trąciła Mrożkiem. Absurdy można mnożyć, zirytowała mnie sytuacja, gdy radni ostentacyjnie wrzucali puste karty, dając tym samym innym znak, że wynik jest przesądzony.”
Radny Niedźwiedź nie dopowiedział jednej rzeczy. Wrzucali puste kartki lub się wstrzymywali, bo mieli w tym własny interes. W końcu poszli w samorządową politykę, by czynić dobro. Wszystkim, ale najpierw sobie i rodzinom.

Radny Marek Biernacki wypowiada się tak: „Nie żałuję ani tego, że złożyliśmy wniosek ani tego, że się pod nim podpisałem.” W kolejnym zdaniu robi sobie już żarty: „Być może uzmysłowi to całemu zarządowi, nie tylko starościnie, iż najwyższy czas zacząć pracę, a nie tylko trwać”.
Bardzo śmieszne! Bardzo! Szkoda tylko, że radny Biernacki nie podpowie zarządowi jak i co robić. Wszak oni pracują! Inaczej po prostu nie potrafią. To kres ich możliwości! Najwyższe obroty! Może w ich skrzyniach biegów trzeba wymienić olej? Ale gdzie go kupić? Ten, który mają wydaje się pochodzić z regeneracji.
Oddajmy z powrotem głos radnemu Biernackiemu: „W mojej opinii do odwołania nie doszło, bo niektórzy radni mają własny interes w tym, aby się nic nie zmieniło.”
I na koniec dodaje: „Bałaganem, który jest w powiecie, będą musiały zająć się osoby, które są za niego bezpośrednio odpowiedzialne.”

No, no! Walnął z grubej rury radny Biernacki. Efektowne to było, bez dwóch zdań. Tyle, że niepraktyczne. Kto ma się zająć? Jan Bondzior, który podczas każdej sesji zajęty jest milczeniem? Teresa Sibilak, którą oburza różnica zdań wśród radnych? Stefan -„Proszę ja Was” - Mrówka (ulubiony zwrot tego radnego), który wciąż żyje 1 – majowym pochodami i wspomnieniami swojej obecności na trybunie? A może radny Biernacki liczy na Annę Berus, która tak brzydzi się nepotyzmem? Nadziei nie można też pokładać w radnym Edwardzie Szendryku. Wszak nie wypada liczyć na kogoś, kto wraz ze wspólnikiem wisi od lat dla Szpitala ok. 55 tys. zł (bez karnych odsetek!).

Sądzę, że radny Biernacki troszkę musi się walnąć też we własną pierś. Wszak popierał to towarzystwo wraz z całym „Czasem na zmiany”. Może tak wypada zacząć od siebie i nie migać się od objęcia odpowiedzialnej funkcji, by pomóc posprzątać, po tych, których się niegdyś popierało.

Tu trzeba postawić pytanie zasadnicze. Czy winna jest tylko „Bukietowa” i Zarząd? Czy najbardziej odpowiedzialni są ci, którzy ją forowali, popierali i jeszcze – skrycie - popierają. Szkoda, że radny Biernacki nie zauważył, iż bardzo niejednoznacznie zachowali się podczas głosowania jego koledzy z „Czasu na zmiany”. W myśl słów radnego Biernackiego mieli oni: „własny interes w tym, aby się nic nie zmieniło.” Jak to jest z „Czasem na zmiany”? Zmienić się mieli tylko beneficjenci, by załatwić sobie małe co nieco?

Uwaga skierowana pod adresem radnego Biernackiego, dotyczy też radnego Pawła Niedźwiedzia. Na nim też ciąży odpowiedzialność za doprowadzenie powiatu w ślepy zaułek. Obaj panowie radni powinni zrobić rachunek sumienia i powiedzieć lokalnej społeczności: przepraszamy. Na niepamięć wyborców raczej bym nie liczył. Blogi nie płoną!

Na Władysława Stanisławskiego – jednego głównych winowajców – też bym nie liczył. W PSS fucha spokojna, suto płatna i praktycznie do emerytury w spokoju się dojedzie. A w Starostwie na dwoje babka wróżyła. Prezes nie poświęci się i firmy nie zostawi, bo jest tam niezbędny jak tlen.

Przyjdzie sprzątać nowej ekipie, o ile powiat przetrwa. Nie bardzo będzie czym, bo dzięki nieuzasadnionej durnej wierze, że: „Władek coś wymyśli” jesteśmy w takie oto sytuacji:
Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato, co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!

Brak komentarzy: