Na internetowej stronie „Panoramy Leszczyńskiej” ukazał się wpis dotyczący Stanisława Hoffmanna. Anonimowy autor informuje Czytelników o materiałach zachowanych w IPN na jego temat. Powołuje się na niedostępny w Górze „Głos Wielkopolski”.
W ujęciu anonimowego autora sprawy mają się tak: „w piątkowym numerze (21.08.) Polska Głos Wielkopolski,na stronie 17-stej w Magazynie Historia jest artykul pod znamiennym tytulem"Parlament w aktach SB". Tam jest wiadomosc o Panskim uwielbionym Stanislawie H. cyt.Stanisław H.......leszczyński senator z listy "Solidarności" ,został pozyskany przez SB do współpracy w marcu 1970(!?) roku jako TW "Andrzej" (...). Z dokumentów wynika ,ze H........ zwerbowano podczas studiów medycznych we Wrocławiu. Zachowało się jego zobowiazanie do współpracy,"Andrzej" miał inwigilować studentów zagranicznych(...) ...wynagradzano go (pozostało pokwitowanie)." Koniec cytatu.
W końcowym fragmencie swojego wpisu anonimowy autor kieruje pytanie do mnie:
"Co Pan na to Panie Robercie M.???!!!"
A ja na to, jak na lato. Tyle, że w przeciwieństwie do Czcigodnego anonima pozwolę sobie zacytować całość artykułu dotyczącego Stanisława Hoffmanna, bo obce są mojej grzesznej duszy cenzorskie pokusy. Poniżej zamieszczam skany artykułu w fragmencie mówiącym o Stanisławie Hoffmannie, by nikt nie myślał, że rzecz całą zmyśliłem.
„Ucieczka od współpracy”
Stanisław Hoffmann, leszczyński senator z listy „Solidarności”, został pozyskany przez SB do współpracy w marcu 1970 roku jako TW „Andrzej”. Teczkę informatora zniszczono, ale pozostał jej mikrofilm. Z dokumentów wynika, że Hoffmana zwerbowano podczas studiów medycznych we Wrocławiu. Zachowało się jego zobowiązanie do współpracy. „Andrzej” miał inwigilować studentów zagranicznych, wśród których – jak mu powiedziano – mogą być agenci obcych wywiadów.
Późniejszy polityk był niechętny do donoszenia, chociaż go wynagradzano (pozostało pokwitowanie). Po zakończeniu studiów odmówił dalszej współpracy. Bezskutecznie próbowano zwerbować go ponownie w 1981 roku, gdy pracując w szpitalu w Górze działał w „Solidarności”. Po wprowadzeniu stanu wojennego był internowany. Kolejną próbę nakłonienia go do współpracy podjęto po zwolnieniu z ośrodka internowania. I tym razem odmówił. Odtąd sam stał się celem inwigilacji, otoczono go agentami. Sprawie przeciwko niemu nadano kryptonim „Piskorz”. Zachowany mikrofilm pokazuje, że przyszły senator miał odwagę wymknąć się z rąk SB, a jako działacz „Solidarności” był niezłomny.”
poniedziałek, 24 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz