Kompania Volkssturmu opuszcza Górę, a na froncie trwają walki. Wojska sowieckie starają się jak najszybciej dotrzeć do Odry i uchwycić mosty i przeprawy promowe, by odciąć wycofującemu się Wehrmachtowi drogę do ewakuacji za linię tej rzeki.
Jedną z miejscowości, które sowieci chcieli bardzo szybki zająć była Ścinawa, gdzie znajdował się 60 tonowy most.
Wchodzący w skład sowieckiego 10 Korpusu Pancernego batalion czołgów dowodzony przez majora Szotina, 25 stycznia o świcie zdobył przez zaskoczenie most w Ścinawie. Popełnił jednak błąd uderzając natychmiast na Ścinawę, bez zapewnienia dostatecznej osłony tyłom. Dowódca batalionu został wkrótce ciężko ranny, co wprowadziło dezorganizację w działaniach jego oddziału. Nie zdążyły obsadzić mostu główne siły 62 Brygady, które nadeszły z opóźnieniem. Wykorzystując tę sytuację Niemcy wysadzili most w powietrze.
Wobec niekorzystnego dla Wehrmachtu przebiegu walk dowództwo niemieckie postanowiło przeprowadzić kontratak, który odrzuciłby wojska sowieckie od Ścinawy. W tym celu Niemcy wykorzystali „wędrujące kotły” (wandernden Kassel), które przebijały się również do przepraw przez Odrę, by przeprawić się na prawy brzeg Odry. Liczba żołnierzy, którzy znajdują się w „wędrujących kotłach” oceniana jest na ok. 100 tysięcy. Dowodził nimi general der Panzertruppen Walter K. Nehring.
Niemieckie „wędrujące kotły” rozpoczęły realizację zadań postawionych przez dowództwo grupy armii „Środek”. Działania rozpoczęto 28 stycznia (niedziela) o 7.30.
Przeprowadzenie ataku przez Niemców stało się możliwe dzięki zaopatrzeniu z powietrza, które zostało specjalnie w tym celu zorganizowane. W tym celu Niemcy zgromadzili w Żaganiu sporą ilość samolotów transportowych w arach mającej tam lotnisko Luftflotte 6.
Nacierający na prawym skrzydle XXIV korpus pancerny generała Nehringa z podległą 16 dywizją pancerną wzmocnioną 74 pułkiem grenadierów pancernych z 19 dywizji pancernej, po przeprawie na lewy brzeg Odry przez most w Bełczu Wielkim, rozpoczął działania zaczepne na kierunku Orsk – Chobienia.
Korpus pancerny „Grossdeutschland” generała von Sauckena mający nacierać na lewym skrzydle, między Baryczą a Odrą, z zadaniem odcięcia od wschodu sowieckich przyczółków odbił 28 stycznia, po krótkotrwałych walkach Górę.
Nacierająca na prawym skrzydle dywizja pancerno - spadochronowa 1 Fallschirm – Panzer – Division „Herman Göring” odbiła Osetno, wychodząc w rejon dyslokacji sowieckiego sztabu 76 korpusu piechoty 3 armii (sam sztab zajmował renesansowy pałac w Osetnie). Pod koniec dnia, w efekcie ciężkich walk, dywizja uchwyciła przeprawę na Baryczy pod Osetnem i zajęła Chorągwice.
Nacierająca na lewym skrzydle dywizja grenadierów pancernych „Brandenburg” wyszła nad Barycz w pasie Ryczeń - Wierzowice Małe. Czołowe oddziały otrzymały zadanie zdobycia przeprawy przez rzekę. Jednostka atakująca most w Ryczeniu wpadła w przygotowaną przez jednostki sowieckiego 76 korpusu 3 armii gwardii zasadzkę i z dużymi stratami zmuszona została do wycofania się. Oddziały dywizji „Brandenburg” (2 pułk) rozpoczęły walkę o Ryczeń - silny punkt oporu wojsk radzieckich.
Główną rolę w obronie miejscowości odgrywał zamek, zdobyty dopiero po sprowadzeniu baterii haubic 120 mm, które rozniosły go w pył.
W rejonie Wierzowic, po dwóch godzinach walk, oddziały Panzer – Grenadier Division „Brandenburg” zdobyły przeprawę przez Barycz i przeprawili się w rejon ryczeńskiego lasu. Część wojsk (2 batalion 2 pułku) nacierała przez las w kierunku nie istniejącej dziś wsi Przemyślany, a część na Wierzowice Nowe i Gąsior - miejscowość również dziś nie istniejącą.
Po zaciętych walkach i stracie kilku czołgów Rosjanie wycofali się na południe, w głąb ryczeńskiego lasu.
Zaistniała dla wojsk sowieckich bardzo groźna sytuacja, która zmusiła dowództwo sowieckie do zdecydowanych posunięć. Dowódca 4 armii pancernej skierował w rejon walk wszystkie odwodowe, rozmieszczone w rejonie Zdzisławice - Majówka - Lubów jednostki: 49 brygadę zmotoryzowaną, 93 samodzielną brygadę pancerną, 22 brygadę artylerii pancernej i jednostki artylerii armijnej (w tym 23 pułk artylerii rakietowej – „katiusze”).
Dowódca 13 armii skierował na zagrożony kierunek, pozostający w II rzucie 24 korpus w składzie 280 i 395 dywizji piechoty, zawracając jednocześnie wysunięte na zachód dywizje 76 korpusu. Dowódca 3 armii gwardii zdecydowanie przyspieszył działanie 21 korpusu i 25 samodzielnego korpusu pancernego.
Jednostki te po osiągnięciu rejonu Leszna miały dokonać zwrotu na południe i uderzyć na tyły wojsk niemieckich. Oba te zgrupowania koncentrycznymi uderzeniami z południa i północy miały powstrzymać ataki na prawe skrzydło wojsk sowieckich w rejonie przyczółków, uniemożliwić przeprawę przez Odrę a w efekcie okrążyć i zniszczyć siły „wędrującego kotła”.
120 sowiecki Korpus Piechoty oraz 25 Korpus Pancerny zostają natychmiast skierowane w rejon Góry z zadaniem odparcia Niemców. Ponownego zajęcia Góry dokonują 28 stycznia oddziały 76. Korpusu Piechoty Armii, którymi dowodzi generał – porucznik M. Gołuchow. Po zdobyciu Góry oddziały forsują z marszu Odrę we wsi Radoszyce.
W trakcie walk o Osetno i Luboszyce 29 stycznia Niemcy ponoszą bardzo duże straty. Lotnictwo sowieckie dokonuje tam licznych nalotów i bombardowań. Sowieci odbijają Ryczeń. Próba niemieckiego kontruderzenia załamuje się. Następuje wycofanie się wojsk niemieckich w poszukiwaniu miejsca do przejścia Odry. Główna przeprawa ocalałych w walkach w rejonie Góry wojsk niemieckich ma miejsce w Bełczu Wielkim, 16 km od Głogowa. Część z tych oddziałów dociera do Głogowa i bierze udział w obronie „Festung Glogau”.
Wojska niemieckie nie przekroczyły rubieży Zdzisławice, Majówka, Lubów, Chorągwice, Irządze, Luboszyce, a działania, w tym rejonie zakończyły się 31 stycznia.
Wg źródeł sowieckich (które historycy uważająca mocno przesadzone) w walkach w okolicach Góry zginęło ok. 13 tys. Niemców a 2,8 tys. wzięto do niewoli. Zniszczonych zostało 50 czołgów i dział szturmowych, 81 transporterów opancerzonych, 109 dział.
Strat sowieckich nie znamy Pewne pojęcie o ich wielkości daje cmentarz żołnierzy sowieckich w Górze. Jest tam pochowanych ok. 1500 żołnierzy, którzy zginęli w trakcie walk w Górze i jej okolicach.
Sowiecki marszałek Iwan Koniew, który dowodził I Frontem Ukraińskim tak wspomina walki w rejonie naszego miasta:
„Wspominam o tym z goryczą, ponieważ muszę stwierdzić, że 3 Armia Gwardii oraz 4 Armii Pancernej nie udało się do końca zrealizować tego zadania. Niemcy wykonali manewr i przeszli do zaplanowanego przez nas uderzenia. Niemniej jednak wojska nasze zdołały początkowo okrążyć, a później zniszczyć, w rejonie Góry ok. 15000 hitlerowskich żołnierzy, ale pozostali, chociaż z dużymi stratami, przeprawili się na zachodni brzeg Odry.”
Co działo się w tych dniach w naszym mieście? – już jutro.
czwartek, 28 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz