poniedziałek, 25 lutego 2008

Narodziny gwiazdy


Zadebiutowała nam dzisiaj w "Elce" nowa pani burmistrz - Irena Krzyszkiewicz. W tym miejscu składam Irenie Krzyszkiewicz gratualcje z powodu wyboru na burmistrza, bo od dzisiaj jest ona i moim burmistrzem. Przyznać muszę szczerze, że nie jest to burmistrz z mojej bajki, ale jak powiedział pewien amerykański kongresmen, którego wyborcy nie wybrali ponownie: "Wyborcy dokonali wyboru. Sukinsyny!" I w ten sposób na czele powiatu i gminy mamy dwie nauczycielki, co pocieszające nie jest.
Nowa burmistrz w wywiadzie dla "Elki" stwierdziła, iż "Najważniejsza sprawa to uporządkowanie sytuacji finansowej gminy, która jest bardzo zła." Jeżeli sytuacja gminy jest bardzo zła, to co można powiedzieć o sytuacji finansowej powiatu, któremu przewodzi koleżanka po fachu, czyli też nauczycielka Beata "Bukietowa" Pona? Nie można zapominać, iż nowa burmistrz ma swój niezaprzeczalny wkład w utrzymywanie przy życiu obecnej koalicji udającej, iż potrafi ona rządzić powiatem. Spoiwem tej koalicji, w skład której wchodzi dwóch aparatczyków zeszłej z tego świata PZPR, jedna dezerterka z "SamejBronki" oraz członek najbardziej obrotowej partii, czyli PSL, jest "Czas na zmiany". "Czas na zmiany" jest ugrupowaniem, do którego jej szefowa - Irena Krzyszkiewicz - się podczas wyborów nie przyznawała. I słusznie! Zmian nijakich nie było i hasełko okazało się pustym i nic nie znaczącym frazesem. I zmian dalej nie będzie. Burmistrz - elekt Irena Krzyszkiewicz w "elce" tak dziś nawijała: "Zapewnia, że w urzędzie nie będzie czystek, ale dokona analizy pracy urzędników". Ta wypowiedź rozśmieszyła mnie do łez. Teraz będzie się przyglądać a jako radna nie miała czasu i okazji?! Na zebraniach wiejskich nie słyszała dwóch nieprzerwanie pojawiających się nazwisk naczelników wydziałów, którzy wkurzają ludzi na dzień dobry? Ja słyszałem a burmistrz Irena Krzyszkiewicz nie!
Następny wybuch niczym niepanowanego śmiechu ogarnął mnie po usłyszenie następującej informacji: "Na pewno zaś powoła zastępcę. Jak mówi, ma już kandydata, ale nie podaje jego nazwiska. Jeszcze z nim nie rozmawiałam". Oto szczęśliwy człowiek! Jeszcze nie wie, że został namaszczony! Jak nie rozmawiała, to skąd wie, że on chce?! Niektóre nauczycielki mają jednak dużo wdzieku i uroku. A jaki zamęt we łbie potrafią zrobić! Pół urzędu już wie, kto będzie wickiem, ale kandydat jeszcze nie! To jest poooorrrraaaażżżżaaajjjjąąącccceee! A jak się nie zgodzi? Ta opcja odpada zupełnie, bo kobiecie się nie odmawia. Jeszcze na dodatek kobiecie, która jest burmistrzem?!
Tak ogolnie jestem zadowolony z wyborów. Będę miał o czym pisać, bo burmistrzyni już debiutując udowadnia, iż tematów mi nie zabraknie. Państwo będą mieli co czytać, bo ja jestem jak to dziecko z dowcipu o nauczycielce:
"Mówi nauczycielka:
- W mojej klasie, dzieci są bardzo muzykalne. Wszystkie grają mi na nerwach".

Brak komentarzy: