Mamy projekt budżetu Starostwa Powiatowego w Górze , który przygotowała ekipa Władysława Stanisławskiego; w dalszej części postu zwany będzie – dla ułatwienia - Bobem Budowniczym. Projektowane na rok 2009 dochody mają wynosić 38,34 mln zł. Zakładane wydatki powiatu na rok 2009 wynoszą 38,04 mln zł. Wynagrodzenie i pochodne od wynagrodzeń stanowią 44,43% wydatków ogółem (16,9 mln zł). W budżecie powstała nadwyżka budżetowa, która ma wynieść ok. 0,3 mln zł. Pieniądze te zamierza się przeznaczyć na „spłatę rat kredytu długoterminowego”. Oczywiście, jest to tylko część spłaty pochopnie zaciąganych kredytów, bo – wg projektu budżetu – zobowiązania z tego tytułu w roku 2009 będą wynosiły aż 1,7 mln. Nadwyżka jest więc pozorna i wirtualna. Niech mi ktoś powie, w jaki to sposób można nadwyżką w wysokości 0,3 mln w całości pokryć spłatę zobowiązań w wysokości 1,7 mln. To robienie wody z mózgu radnym (część z nich nic innego w tym organie i tak nic innego nigdy nie posiadała), jak też publice, której obce są niuanse ustawy o finansach publicznych.
Musimy też wiedzieć ile kosztuje nas Szpital. Oficjalnie zapłacimy za jego zobowiązania 1,05 mln zł. Tu płacimy za kaprysy i pobożne życzenia Boba Budowniczego i jego niewydarzoną ekipę, którą on sam wybrał i nas na nią skazał. Kiedy ja i inni tłumaczyliśmy podczas sesji, że ustawa o oddłużeniu nie ma szans na przejście u prezydenta, Bob Budowniczy podpierał się autorytetem „Bukietowej”, która miała – ponoć! – informację z najwęższych kręgów władzy, iż ustawa przejdzie. Wczoraj ustawę – zgodnie z przewidywaniami – zawetował prezydent i bombki szlag trafił. Ale jak znam życie, to ekipa Boba Budowniczego ma „plan B”. Problem w tym, że nigdy go nie poznamy. Tak jak na przykład nie poznaliśmy planu dyrektorki Szpitala Czesławy Młodawskiej, która na posiedzeniu Zarządy Powiatu zaproponowała, by zamknąć w naszym Szpitalu „oddziały zabiegowe”. W tłumaczeniu na język rozumiany przez wszystkich oznaczało to, że proponuje się zamknąć oddział chirurgiczny i ginekologiczny. Górowanie rodzić się mieli gdzie indziej, operować gdzie indziej. Dobrze, że łaskawie zostawiono im przywilej umierania w górowskim Szpitalu. Duża łaska!
Chwilowo plan ten został zarzucony, bo opinia publiczna mogłaby źle go przyjąć. W protokołach z posiedzeń Zarządu Powiatu nikt się jednym słowem nie zająknął na ten temat. Jednego słówka! A ja wciąż dobijam się o zapis foniczny z tych posiedzeń. I nic z tego, chociaż tak powinno być w myśl prawa. Na normalność nie pozwoli jednak Ojciec Chrzestny koalicji.
Wróćmy jednak do budżetu. Bob Budowniczy i jego ekipa proponują, by Rada Powiatu dała Zarządowi Powiatu pełnomocnictwo do: „zaciągnięcia zobowiązań do łącznej wysokości 6,44 mln zł na sfinansowanie wydatków związanych z realizacją zadań wynikających z wieloletniego programu inwestycyjnego”.
Przyjrzyjmy się temu programowi. Powiat zamierz wydać na inwestycje imponująca kwotę 12,5 mln zł. Ogromna kwota! Problem polega jednak na tym, iż aż 82% tej kwoty stanowią koszty budowy strażnicy, które nie są naszym zadaniem własnym, ale zleconym przez administrację państwową. Tak, tak! To jest ten budynek, gdzie Bob Budowniczy wykazał się ogromnym talentem w dziedzinie konstrukcji a pracownicy Wydziału Budownictwa – przy nim – nieudacznikami. Zmiany w konstrukcji strażnicy będzie musiał uznać nawet „Słońce Peru”, bo on też Bobowi Budowniczemu nie podskoczy.
Co nam zostaje z tzw. „planu inwestycyjnego”. Niewiele. Inwestycje przeprowadzane prze Starostwo opiewają na żałosną kwotę 1,4 mln, co stanowi 3,6% całości budżetu. Z tej sumy należy odjąć zadanie pt: „okablowanie strukturalne starostwa”. Ta – gigantyczna! - inwestycja ciągnie się od 2007 roku i wciąż nie może doczekać zakończenia. W poprzednich planach inwestycyjnych miała ona kosztować 0,1 mln zł. Obecnie będzie nas kosztowała 0,174 mln zł. Przenoszona była na kolejne lata i tak dotrwała do roku 2009. Kolejna pozycja: „zakupy inwestycyjne Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej” na kwotę 0,95 mln też nie jest nasza. To dotacja rządowa. Ma być nowa strażnica, to i nowy sprzęt się należy.
Powróćmy jednak do zapisu, którego treść już przytaczałem: „zaciągnięcia zobowiązań do łącznej wysokości 6,44 mln zł na sfinansowanie wydatków związanych z realizacją zadań wynikających z wieloletniego programu inwestycyjnego”. Proponuje się radnym, by przyjęli taki zapis, chociaż jest on nieprawdziwy od początku do końca. A dlaczego? A dlatego, że łączna wartość inwestycji, które zaplanowało Starostwo Powiatowe ma wynieść 1,4 mln. Skąd więc kwota 6,44 mln? To pozostanie słodką tajemnicą Boba Budowniczego i jego politycznych kochasiów – „Urodzonego Dyrektora” T. Bireckiego, towarzysza byłego I sekretarza Stefana Mrówki, działacza PSL Jana Sowy (czytaj: Partia Parcia na Koryta) oraz hołubionej przez Boba Budowniczego – „Bukietowej”. Oczywiście nikt nigdy nas – członków wspólnoty samorządowej – nie przeprosił za niedotrzymanie obietnic inwestycyjnych w latach 2007 – 08. A mówiono i pisano, iż powstaną dwa boiska ze sztuczną nawierzchnią, przeprowadzony zostanie IV etap termomodernizacji Zespołu Szkół (nowa sieć elektryczna, podłogi, drzwi w klasach, sieć internetowa, wymiana grzejników). To wszystko było w planach inwestycyjnych, tyle że nigdy nie doczekało się realizacji. I nikt kurwa nawet nie wytłumaczył – dlaczego? I nikt nawet – job ich mać! – nie przeprosił!
Projekt budżetu jasno wskazuje, że nasz powiat się nie rozwija, ale zwija. Zero ambicji i zero starań, by Nam, mieszkańcom żyło się lepiej. A to przecież My jesteśmy solą tej ziemi.
Zbliża się 10 rocznica powstania powiatu. Państwo słyszeli o jakimś ogłoszeniu na ten temat?
Państwa Bob Budowniczy zaprosił do kina na obchody? Państwa zaproszono do „Parkowej bis” na ucztę? Nie zaproszono. Ale ja naprawiam ten błąd i niedopatrzenie władzy, bo ona nie jest zbyt biegła w tego typu akcjach. Uważam, że każdy mieszkaniec powiatu górowskiego też ma prawo do świętowania tego dnia. Przecież nie będziemy karmić za naszą kasę przybłędów – choćby utytułowanych! – ale jednak przybłędów, którzy nic dla Nas nigdy nie zrobili i nie zrobią. A poszli oni … ! Szczegółowy program imprezy podam jutro. Będzie tam i jadłospis. I jeszcze jedno. Trzeba przyjść i pomoc radnym w konsumpcji. Dlaczego? To starsi ludzie. Oni tak dużo i tłusto jeść nie mogą. Wątroba, cholesterol, miażdżyca, impotencja, nadciśnienie, skleroza, to choroby często spotykane w ich wieku. Geriatria po prostu. A jeszcze nie daj Boże marskość wątroby się odnowi! Dlatego trzeba pomóc. Nic nie może się zmarnować.
czwartek, 27 listopada 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz