czwartek, 14 maja 2009

Poseł i marszałek w pustej sali


Wczoraj do naszego miasta zawitali wicemarszałek Sejmiku Dolnośląskiego Piotr Borys oraz poseł Marek Skorupa (obaj panowie z PO). Spotkanie odbyło się o godz. 17,00 w sali konferencyjnej Starostwa.

Informację o spotkaniu podano dość wcześnie, bo już wczorajszego dnia ok. godz. 12 radio „Elka” emitowało tę wiadomość w eterze. Pomysłodawcą tego spotkania był poseł Marek Skorupa, który nie znając tutejszych stosunków, przyjął, iż Starostwo Powiatowe poinformuje mieszkańców, a ci skorzystają z okazji, by spotkać się z posłami.

Starostwo pod wodzą nieocenionej w takich sytuacjach „Bukietowej” stanęło na głowie i poinformowało mieszkańców z kilkugodzinnym wyprzedzeniem o tym fakcie. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania: w sali konferencyjnej zjawiło się 19 osób. Łatwo można było zauważyć, iż wśród zebranych znajdowało się:
- trzech gości spoza powiatu (wicemarszałek, poseł i jego asystent),
- czterech przedstawicieli mediów,
- burmistrz Góry - Irena Krzyszkiewicz , wójt Jemielna – Czesław Połczyk, wójt Niechlowa – Jan Głuszko,
- „Bukietowa”,
- jeden radny powiatowy – Marek Bernacki,
- siedmiu mieszkańców naszego miasta.
Jak więc widać frekwencja przeszła najśmielsze oczekiwania, chyba tylko „Bukietowej”, bo goście z całą pewnością liczyli na więcej.

Spotkanie było poświęcone dwóm sprawą: naszemu Szpitalowi i mostowi w Ciechanowie. W tych sprawach głos zabierał marszałek Piotr Borys, który w sejmiku dolnośląskim odpowiada za służbę zdrowia i drogi.
W swoim wystąpieniu Piotr Borys mówił o dokonaniach samorządu wojewódzkiego i planach na najbliższy okres czasu.


W kwestii mostu wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem. W chwili obecnej trwa analiza złożonych ofert. Najdalej w czerwcu zostanie wybrany wykonawca. Wraz z budową mostu przebudowywane będą drogi, by nie doszło do sytuacji, że będzie most, ale nie będzie dróg, po których będą mogły poruszać się samochody o nośności powyżej 10 ton. Marszałek przypomniał, iż poprzedni decydenci w sejmiku zaplanowali most, ale bez dróg dojazdowych.

Gość zachęcał samorządy gminne i samorząd powiatowy, by przygotować studia wykonalności i koncepcję przebiegu dróg, które powinniśmy zmodernizować lub zbudować od podstaw w związku z budową mostu w Ciechanowie.


Burmistrz Irena Krzyszkiewicz wyraziła obawę, iż: „most będzie oddany do użytku, ale nie doczekamy się drogi omijającej nasze miasto”. Stwierdziła również, że: „nie jest możliwe, by ciężkie samochody przejeżdżały przez miasto. Nie ma też możliwości poszerzenia ulic: Starogórskiej i Wrocławskiej ze względu na zwartą zabudowę przy tych arteriach”. Irena Krzyszkiewicz poinformowała, iż gmina chce skorzystać z programu budowy dróg (tzw. „schetynówki”).


Kluczowe pytanie Ireny Krzyszkiewicz wobec marszałka brzmiało: „Czy jest realna szansa, by w przyszłorocznym budżecie województwa zapisać dla Góry pieniądze na drogi?” W odpowiedzi usłyszeliśmy raz jeszcze słowa o konieczności przygotowania dokumentacji oraz stwierdzenia: „wygrywa ten, kto jest aktywny”.

W kwestii dokumentacji na drogi wypowiedział się wójt Jemielna Czesław Połczyk, który stwierdził: „jeżeli chodzi o Jemielno, to my mamy plan szczegółowy przebiegu dróg od mostu w Ciechanowie do Osetna”.
Trzeba tu dodać, iż Czesław Połczyk miał wczoraj szczególnie duży powód do zadowolenia. Po ponad dwóch latach starań otrzymał 1,7 mln zł na budowę hali widowiskowo – sportowej. Całkowity koszt tej inwestycji jest szacowany na ok. 3 mln. Gmina stara się jeszcze o 0,5 mln z RPO. Jeżeli je otrzyma, to jeszcze w tym roku rozpoczną się procedury zmierzające do wybudowania w Jemielnie tej niezwykle potrzebnej inwestycji.

Z przebiegu dyskusji na temat dróg wynika jednak, iż samorząd województwa zdaje sobie sprawę, iż samym faktem budowy mostu mieszkańców Góry nie uszczęśliwi, bo nasza lokalna społeczność oczekuje, iż most obok korzyści gospodarczych nie spowoduje wzrostu zagrożenia dla życia i zdrowia.


Podczas spotkania poruszono również sprawę Wydziału Ksiąg Wieczystych, który w naszym mieście ma być zlikwidowany. Zbigniew Józefiakszef Unii Górowian – zadał posłowi pytanie: czy liczone są koszty społeczne tej decyzji, czy też liczy się tylko liczba etatów zaoszczędzonych na likwidacji? Poseł Skorupa nie potrafił przekonywująco odpowiedzieć na to pytanie. Padały słowa o uwadze, która on i senator Leon Kieres, przykładają do tego tej sprawy, mówiono o wymowie ok. 4000 podpisów zebranych w obronie WKW w Górze. Brzmiało to jednak mało przekonywująco, bo korzystne dla nas rozwiązanie tego problemu leży w Ministerstwie Sprawiedliwości. O tym przypomniał jednak nie poseł Skorupa, ale Zbigniew Józefiak.

Część spotkania poświęcona służbie zdrowia była równie mało przekonywująca. Marszałek Piotr Borys przedstawił stan służby zdrowia na terenie Dolnego Śląska. Powiedział przy tym kilka ciekawych i mało znanych rzeczy.
W województwie dolnośląskim mamy najwyższą śmiertelność noworodków w kraju oraz fatalny stan ratownictwa medycznego. Pomoc trafiała – i zapewne trafia – do chorych zbyt późno. Fatalny jest również stan onkologii, zbyt późno rozpoznawane są schorzenia nowotworowe. Piotr Borys poinformował o krokach, jakie podjęto, by tę katastrofalną sytuacje polepszyć.


W sprawie górowskiej placówki marszałek pływał w mgle niedopowiedzeń i szkolił się w zakresie uników. Usłyszeliśmy, że dobrze jest, iż nasz Szpital będzie oddłużony. Gość podkreślał, że polityka ochrony zdrowia przyjęta przez samorząd wojewódzki zmierza do tego, by każdy z mieszkańców województwa nie miał do szpitala dalej niż 50 km. Padały przykłady szpitali, które się połączyły i znakomicie się sprawdzają. Marszałek snuł dywagacje na temat szpitala niezabiegowego, w którym chory otrzyma pierwsza pomoc a następnie zostanie przewieziony do placówki, w której fachowy personel dysponujący świetną aparaturą dokonają ozdrowienia nieszczęśnika. Piotr Borys wspomniał, iż w naszym Szpitali widzi ZOL, pogotowie i coś tam jeszcze. „Sami musicie znaleźć swój typ leczenia” – podsumował.

Nieszczęsna „Bukietowa” nie byłaby sobą, gdyby nie wspomniała o: „wskaźnikach, które nasz Szpital spełnia”. Skwapliwie przytaknął jej pozbawionym sensu słowom poseł Skorupa.
Uzbrojony w uchwałę Rady Ministrów nr 58/2009 (tzw. „plan B”) spytałem, o jakich to wskaźnikach mówią, albowiem przeczytałem ów dokument i nie znalazłem tam żadnych wskaźników. Poseł Skorupa przeszedł do kontrataku i spytał mnie, czy ja się tym interesuję?
Grzecznie – chociaż w środku aż mnie skręcało – odrzekłem szanownemu posłowi, że i owszem, bo chcę uniknąć takich sytuacji, iż politycy przyjeżdżają i opowiadają bajeczki, których nie można od razu zweryfikować. Swój krótki wywód zakończyłem pytaniem: czy panu posłowi przeszkadza to, że posiadam na ten temat wiedzę. Poseł – dobrodziej zmitygował się i stwierdził, że nie to miał na myśli i przeprasza mnie.

Rzecz jasna ani poseł, ani też „Bukietowa” nie potrafili wymienić mitycznych „wskaźników”, którymi z taką ochotą szermowali. W sukurs ich niewiedzy nie podążyła nawet dyrektorka Szpitala Czesława Młodawska, która na pewno dysponuje odpowiednia wiedzą na ten temat. Na ratunek nie ruszył też Zygmunt Iciek – wicedyrektor naszej placówki. Nikt nie wsparł bidulki pozostawiając ją w mrokach typowej dla niej niewiedzy.

Bukietowa” bardzo napierała na marszałka, by ten potwierdził fakt, tworzenia przez niego sieci szpitali, w której ma się znaleźć Góra. Piotr Borys przyznał, że o tym rozmawiano. W tym przypadku ja spytałem marszałka o to, czy dysponuje mechanizmami pozwalającymi mu na łączenie szpitali, dla których organem założycielskim są samorządy powiatowe? Piotr Borys odpowiedział – zgodnie z prawdą – że nie. Podkreślił jednocześnie, iż to my sami musimy poszukać sobie partnera. „Bukietowa” żałośnie kiwała swą rudo – koperkową głową. Równocześnie marszałek stwierdził, iż szpitale nie mogą być konkurencyjne wobec siebie. I okazało się, że tu jest pies pogrzebany.

Wystarczy założyć taką sytuację, wchodzimy w spółkę z Lubinem (czysta fantazja!) i co? Mamy z nim nie konkurować, a więc likwidujemy chirurgię, bo ich jest lepsza o kilka lat świetlnych. Likwidujemy ginekologię, położnictwo – bo też podskoku do nich nie mamy. Co nam zostaje? Na szczęście ZOL i Pogotowie Ratunkowe – to pewne. Co z resztą? O to, i o wskaźniki, pytać proszę „Bukietową”, i oczywiście Ojca kolacjiBoba Budowniczego.

Marszałek Piotr Borys opuścił spotkanie po godzinie. Na placu boju pozostał poseł Marek Skorupa. Trzeba powiedzieć, że poseł to gawędziarz urodzony. Lubi wspominki, odniesienia, dużą liczbę słów, za którymi niewiele się kryje. Ja tam mu się nie dziwię, bo wybory blisko a nasz powiat to jego okręg wyborczy. Konkretów żadnych, ale się było, pokazało, pogadało.

Z takiego spotkania jak wczorajsze płynie podstawowa nauka. Trzeba przychodzić na nie przygotowanym, bo politycy mają skłonności do bajdurzenia. I nauka druga: trzeba uczestniczyć w życiu politycznym, gdyż jest to zbyt poważna rzecz, by pozostawiać ją w rekach dyletanckich polityków, i oczywiście „Bukietowej”, którą – o czym warto pamiętać – radny Marek Hołtra przyłapał na kłamstwie. Sprawa trafiła do naszego Sądu Grodzkiego i - nieoczekiwanie - M. Hołtra wyraził zgodę na polubowne załatwienie sprawy.


Widome znaki talentów organizacyjnych nieszczęsnej "Bukietowej"

Brak komentarzy: