Nie każdy z Państwa wie, iż kasę zdobywać mogą gminy i powiaty nie tylko z Urzędu Marszałkowskiego. Sporą gotówką dysponuje też wojewoda dolnośląski. I tak w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych 2008 – 2011 można składać wnioski o dofinansowanie na ten cel. Sami Państwo wiedzą, jak nędznie wyglądają nasze drogi lokalne. Szkoda słów!
Jak już Państwo wiedzą środki takie pozyskała gmina Góra. Do budowy ulicy Sosnowej wojewoda dołoży z tego programu 838.500 zł. Gmina Góra złożyła wniosek o takie dofinansowanie 21 listopada 2008 roku. W opublikowanym na stronach Urzędu Wojewódzkiego rankingu zajęliśmy 29 pozycję na 108 wniosków złożonych. Eliminacja była ostra, bo aż 21 wniosków nie spełniło: „wymogów formalnych”. Spośród pozostałych na palcu boju 87 wniosków na dofinansowanie „załapało” się tylko 46.
Nie tylko gmina Góra chciała otrzymać dofinansowanie. Starał się również o to nasz powiat. Rzecz dotyczy roku 2008, a dokładnie jego końcówki. Złożono dwa wnioski.
Wniosek opatrzony nr 44 w rankingu opublikowanym na stronie internetowej wojewody miał otrzymać dofinansowanie na zadanie o nazwie: „Przebudowa drogi powiatowej nr 1100D Jemielno – Wąsosz od km 0 + 210 do km 0 + 860”. Powiat chciał otrzymać dofinansowanie w kwocie 339.200 zł.
Drugi wniosek – oznaczony nr 45 w rankingu – miał pomóc sfinansować zadanie o nazwie: „Remont drogi powiatowej nr 1073D Chróścina – Czernina od km 8 + 100 do km 8 + 550”. Planowane dofinansowanie miało wynosić 308.000 zł.
Gdyby te dwa wnioski przeszły, udało by się powiatowi wyremontować 1,1 km dróg powiatowych. Niby niewiele, ale zawsze lepsze to niż 0,0 km. To Państwo mi przyznają!
Życie jest jednak okrutne! Nasze projekty nie zyskały uznania w oczach komisji oceniającej wnioski, bo … „nie spełniły wymogów formalnych”. Ten eufemizm oznacza w praktyce, iż zostały źle przygotowane. Bo jak można sobie inaczej tłumaczyć fakt, iż nie otrzymały ani jednego punktu? Padły już w przedbiegach!
Czy Państwo słyszeli, by ktoś w Starostwie chwalił się i poinformował opinię publiczną o złożeniu tych wniosków? Broń boże! A czy Państwo czytali o tym na stronach internetowych – jakże żałosnych! – Starostwa Powiatowego?! Pytanie retoryczne!
A teraz pytanie na temat: kto sporządzał te dwa wnioski? Nie wiemy. Jeszcze nie wiemy!
Ale wiemy, kto sporządził wniosek dla naszego Szpitala, który również starał się o dofinansowanie z RPO, w ramach programu: „Poprawa jakości opieki zdrowotnej”.
W ubiegłym roku złożono wniosek, który motywowano tak: „Poprawa jakości usług medycznych Szpitala w Górze poprzez zakup sprzętu.” Przewidywane efekty miały spowodować: „Potencjalna liczba specjalistycznych badań przeprowadzonych przy użyciu zakupionego zmodernizowanego sprzętu medycznego (w tym specjalistycznego) i aparatury 655 szt.” Zadanie zamierzano zrealizować do 15 grudnia 2008 roku. Ubiegano się o kwotę – 552.360 zł.
Na 30 punktów, które możliwe były do uzyskania sporządzony dla Szpitala wniosek uzyskał ich 3 (słownie – trzy!).
Oczywiście, wniosek szlag trafił. I diabli wzięli – niejako przy okazji – kwotę 18.300 zł, jakie zapłacono za przygotowanie tego projektu dla Centrum Finansowego „Modus” we Wrocławiu.
Ktoś może powiedzieć, że to kwota niewielka w stosunku do potencjalnego zysku. Więc popatrzmy na to z innej strony.
Dla gminy Góra wnioski pomaga przygotowywać firma „Arleg” z Legnicy. Za wniosek o dofinansowanie ośrodka dla dzieci niepełnosprawnych firma ta wzięła z naszej gminnej kasy – 9760 zł. Wartość dofinansowania, jakie na podstawie tego wniosku otrzymaliśmy, wyniosła – 2,3 mln zł.
Kolejny przykład. Ta sama firma pomogła nam sporządzić wniosek na rewitalizację śródmieścia naszego pięknego miasta. Ubiegamy się o ok. 7 mln zł. Ile wzięła za tę usługę firma? – 25.600 zł.
W Starostwie Powiatowym czyni się tajemnicę z ilości składanych wniosków na środki spoza budżetu. Dowiadujemy się o nich przez przypadek. Radni też w niewielkim stopniu interesują się tymi sprawami, bo na to najzwyczajniej nie mają czasu (draka, to by była, gdyby dieta na czas nie wpłynęła!).
I teraz proszę sobie przeciwstawić otwartość polityki informacyjnej, która panuje w gminie, gdzie o każdej wydanej złotówce mówi się publicznie z dzikimi obyczajami panującymi w Starostwie.
Tu Europa a tu Azja.
Bo to jest proszę Państwa takie azjatyckie przekonanie, że władza nie musi informować opinii publicznej o klęskach. A już broń boże publicznie dociekać ich przyczyn. I prędzej, czy później, wszyscy za to zapłacimy.
poniedziałek, 4 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz