Podczas posiedzenie jakiejś tam komisji samorządu gminnego jeden z radnych zagrzmiał: „A dziura w drodze koło „Magnolii taka, że człowiek może się w niej położyć!” Następnie z wielką odwagą zaatakował samorząd powiatowy, iż ten nie zlikwidował jeszcze dziury. Jeden z radnych nieśmiało wyprostował wypowiedź zbulwersowanego kolegi przypominając, iż droga ta nie jest powiatu, ale gminy. „Gminy? – zdziwił się radny gminny i natychmiast stracił swą zadziorność i zainteresowanie dziurą koło „Magnolii”.
Jaki jest stan dróg, to widzi każdy kierowca. Natomiast nie każdy wie – bo i wiedzieć nie musi – dlaczego stan dróg na terenie powiatu górowskiego budzi tak wiele zastrzeżeń użytkowników.
Drogi powiatowe i wojewódzkie leżą w gestii Powiatowego Zarządu Dróg, któremu szefuje dyrektor Andrzej Łaszewski. PZD ma swoim władaniu 100 kilometrów dróg wojewódzkich, którymi zarządza na mocy porozumienia zawartego przed dwoma laty z Dolnośląską Służbą Dróg i Kolei we Wrocławiu. Trzeba tu przypomnieć, iż wszystkie powiaty naszego województwa zawarły takie same porozumienia.
PZD zatrudnia 20 pracowników. Podzielony jest na dwa obwody: obwód drogowy nr 1 w Niechlowie oraz nr 2 w Górze. W tym pierwszym pracuje 6 osób, które na co dzień zajmują się pracami na drogach. W obwodzie nr 2 pracowników zatrudnionych bezpośrednio przy drogach jest 5. Obwód ten ma sprzęt, który dzierżawimy od DSDiK. Powstał on bowiem na bazie istniejącej tu wcześniej jednostki zajmującej się drogami wojewódzkimi. Gdy drogi wojewódzkie przeszły pod zarząd powiatu zarówno ludzie jak i sprzęt weszły w ansze władanie.
Rocznie, na utrzymanie 100 km dróg wojewódzkich, dyrektor Andrzej Łaszewski dysponuje kwotą 1.310.729 zł. Daje to kwotę ok. 13.100 zł rocznie na utrzymanie takiej drogi. Miesięcznie możemy wydać na 1 km drogi ok. 1100 zł.
Na 280 km dróg powiatowych PZD dysponuje na rok bieżący kwotą 1.124.372 zł. Stosując powyższa metodę łatwo dowieść, iż nas utrzymanie 1 km drogi gminnej PZD dysponuje kwotą 4.014 zł rocznie a z tego wynika, że miesięcznie można wydać ok. 334 zł.
Wg założeń budżetu powiatu, na ten rok, utrzymanie dróg wojewódzkich miało kosztować 1.310.729 zł. Na koniec lipca br. na drogi wojewódzkie wydano 983.826,58 zł., oznacza to, że budżet na ten rok wykonany został w ok. 75%. W przypadku dróg powiatowych na ich utrzymanie przeznaczono na ten rok 1.124.372 zł. Do końca lipca wydatkowano 906.104,36 zł. Wykonano więc ok. 81% budżetu.
Co na to wpłynęło? Bardzo kosztowna okazał się zima. W budżecie zakładano, że na zimowe utrzymanie dróg powiatowych, od 1 stycznia 2010 do 31 grudnia 2010, będzie można „opędzić” kwotą 270.000 zł. Rzeczywistość okazała się inna. Wykorzystano już ok. 230.000 zł. Pozostało na koncie ok. 40.000 zł i zanoszenie próśb do niebios, by śniegiem sypały niezbyt hojnie. Na drogi wojewódzkie poszło w tym samym czasie o.270.000 zł i do wykorzystania pozostało ok. 16.000 zł. Modły powinny więc być podwójne i bardzo szczere.
W okresie zimowym na drogi wojewódzkie i powiatowe – łącznie 380 km – wysypano sól o wartości o. 43.500 zł oraz żwir za ok. 15.600 zł.
Mówiąc o budżecie PZD trzeba sobie powiedzieć, że imponujący on nie jest. Nie jest na miarę naszych oczekiwań i rzeczywistych potrzeb.
„PZD zajmuje się remontami cząstkowymi, naprawiamy ubytki w drogach, kosimy pobocza, usuwamy drzewa i krzewy, stawiamy i odnawiamy znaki drogowe, dbamy o zieleń w pasie drogowym i zajmujemy się zimowym utrzymaniem dróg” – mówi dyrektor Andrzej Łaszewski. „Nie mamy specjalistycznego sprzętu do naprawy dróg. Własnymi siłami i środkami możemy uzupełnić ubytki w drodze emulsją i grysem. Kładzenie nawierzchni mineralno – asfaltowej musimy natomiast powierzać firmom, które tym sprzętem dysponują, oczywiście w drodze przetargu”.
Ostatnia powódź wyrządziła pewne straty na drogach powiatowych. Często czytali Państwo komunikat, że na tym czy innym odcinku drogi ruch został zawieszony. PZD podjęło starania, by spoza budżetu uzyskać środki na dokonanie napraw uszkodzeń.
Złożono wnioski i wojewoda, który otrzymał pieniądze z Ministerstwa Infrastruktury poznał nam ok. 2 mln zł.
Za te pieniądzę PZD planuje wykonać trzy inwestycje.
Odbudowę przepustu w ciągu drogi powiatowej 1073D Chróścina – Czernina. Koszt – 1 mln zł. Istniejący tam przepust o długości 7,4 m zbudowano na początku lat 70. Jego konstrukcję stanowią trzy rury o średnicy 150 mm każda. Gmina Góra zgłosiła, iż stan przepustu jest fatalny. Wojewoda wniosek zaakceptował i budowany będzie nowy przepust, typu „Supercor”.
Konstrukcja nowego przepustu będzie nowoczesna. Rury zastąpione zostaną przez ocynkowaną blachę falistą o grubości 7 mm, która dodatkowo zabezpieczona zostanie obustronną warstwą epoksydową. Prześwit przepustu będzie miał wymiary 1,92 m na 8,52 m. Zwiększy się też jego długość – do 17,2 m.
„Takie rozwiązanie jest bezpieczne dla ruchu i konstrukcyjnie lepsze. Przepust powinien przetrwać wiele lat” – mówi szef PZD. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że dzisiaj, o godz. 11,00 upłynął termin zgłaszania ofert a ofert nie było.
„Nie dziwię się temu. W tym miejscu jest wysoki poziom wód gruntowych. Proszę popatrzeć na zdjęcie. Po prawej stronie jest las. W nim jeszcze stoi woda. Tak samo na łące. Wykonawcy boją się na ten teren wprowadzać ciężki sprzęt, który jest niezbędny, by wykonać przepust” – z troską stwierdza Andrzej Łaszewski. „Przetarg ogłosimy ponownie, bo to trzeba zrobić” – ostatnie słowa akcentuje stanowczo.
Drugim zadaniem inwestycyjnym, na które otrzymaliśmy pieniądze od wojewody, jest również odbudowa przepustu w drodze 1095D, ale też odbudowa tej drogi na odcinku 2,6 km. Mowa tu o zalanej podczas powodzi drodze Karów – Świerczów. Na ten cel pozyskaliśmy 950.000 zł. Za te pieniądze położona zostanie nowa masa bitumiczna o łącznej grubości 90 mm (warstwa wyrównawcza – 50 mm; warstwa ścierna z betonu asfaltowego – 40 mm). Oprócz tego utwardzone zostaną pobocza o szerokości 1 m, po każdej stronie.
Trzecia inwestycja, na którą PZD zdobył środki spoza budżetu powiatu, to utwardzenie pobocza na drodze nr 1094D Głobice – Bełcz Wielki na długości 1,6 km. Wykonamy to za 50.000 zł, przynajmniej tak się spodziewa szef PZD. Przetargi na te dwie ostatnie inwestycje zakończą się w ciągu kilku najbliższych dni.
Trudno byłoby nam sięgnąć po te pieniądze, gdybyśmy musieli wnieść wkład własny w wysokości 20% wartości inwestycji. Budżet powiatu lichy. Ten zapis nie obowiązywał przy naprawie szkód spowodowanych powodzią i dobrze, że tę okazję wykorzystaliśmy. By oddać sprawiedliwość tym, którzy do tego się przyczynili pozwolę sobie wymienić dyrektora „kryzysów” – Tadeusza Juskę, którego wkład w to zbożne dzieło był niemały. Szeroko słynie on ze skromności i jest nieco wstydliwy, gdy się go chwali, ale wszak historia jego imienia zapomnieć nie może.
Pytany o to, kiedy należy oczekiwać poprawy jakości naszych dróg dyrektor Andrzej Łaszewski zamyślił się głęboko, westchnął ciężko i taką opowieścią mnie uraczył.
„Powiat istnieje 10 lat. W tym czasie zmodernizowaliśmy 10 km dróg powiatowych. Wychodzi 1 km na 1 rok. W tym tempie zakończenie modernizacji dróg należy oczekiwać około roku 2280. Jak więc widać przyszłe pokolenia będą miały, co robić. Tyle, że to nie takie proste. Zakłada się, że droga musi wytrzymać 20 lat. Znakomita większość naszych dróg modernizowana była w latach 80. Tak więc wszystkie już zdążyły się zużyć. Drogi powiatowe mogą bez większych strat przenosić ładunki do 30 t. Na drogach krajowych całkowita masa pojazdu normatywnego wynosi 44 t. Wszystko, co ma wagę powyżej i chce poruszać się po drodze musi uzyskać na to zgodę zarządcy czy właściciela drogi. W przypadku naszych dróg powiatowych nie odnotowałem przypadku, by ktoś wystąpił o taką zgodę. Od 1 stycznia 2011 r. pojazd poruszający się po drodze będzie mógł mieć większą masę – 11,5 t na oś składową. Co to będzie? Nie wiem. Drogi są do tego nieprzygotowane. Zapewne wprowadzone zostaną ograniczenia".
I tym optymistycznym akcentem zakończyliśmy naszą rozmowę.
czwartek, 26 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz