środa, 11 sierpnia 2010

Żelazna aorta

Wczoraj odbyło się spotkanie w sprawie linii kolejowej nr 372 Bojanowo – Góra. W spotkaniu wzięli udział nieliczni radni powiatowi (pół tuzina) i jeszcze bardziej nieliczni radni gminy Góra (2 sztuki).

Gminę Góra reprezentowała burmistrz Irena Krzyszkiewicz. Starostwo – oskarżona, starościna powiatu górowskiego Beata P., wicestarosta – Tadeusz Birecki. Na sali zauważyłem również przewodniczącego Unii Górowian – Zbigniewa Józefiaka.
Tradycyjnie, starostwo nie uważało za stosowne poinformować opinii publicznej o spotkaniu w tak żywotnej dla nas wszystkich sprawie. Z góry chyba założono, że Państwa to nie dotyczy, a już broń Boże zainteresuje. Taki to już sobaczy urok tej kadencji, bezpowrotnie straconej.

Na spotkanie przybyli przedstawiciele kolei z dyrekcji w Ostrowie Wlkp.
Linia kolejowa nr 372 nie jest martwa. Przedstawiciel spółki Cargo, która prowadzi przewozy towarowe poinformował zebranych, iż od 1 stycznia 2010 roku do wczoraj linią 372 przewieziono 7700 ton, które przetransportowano w 175 wagonach. W 69 wagonach przetransportowano 2200 ton drewna, a w 106 wagonach – 5500 ton węgla.
Przykładowo w kwietniu tego roku w 38 wagonach przetransportowano 1140 ton ładunku.

Przedstawiciel PKP Cargo poinformował, iż koszt 1 godziny pracy lokomotywy wynosi ok. 300 zł. Towary, które przywożone są do stacji Góra Śląska najpierw przybywają do Leszna i dopiero stamtąd przewożone są do Góry. Czas transportu wynosi ok. 3 – 4 godzin. Oprócz opłaty z tytułu wynajmu lokomotywy Cargo płaci również za inne rzeczy (rezerwacja toru, opłata realizacyjna, opłata za korzystanie z toru). Te wszystkie dodatkowe opłaty wpływają na wysokość cen za przewóz towarów koleją. Można liczyć, że z wszystkimi opłatami koszt transportu ładunku z Leszna do Góry kształtuje się na poziomie ok. 600 zł za 1 godzinę. Od Cargo kasuje je spółka Polskie Linie Kolejowe, która jest właścicielem torów.

Jak zapewnił zebranych przedstawiciel Cargo: „nie musimy się wstydzić ilość towarów przewożonych na naszej linii kolejowej”.

Przedstawiciel Cargo przedstawił potencjalne scenariusze dotyczące przyszłości linii 372.

Wariant pierwszy.

Samorząd gminy przejmuje linię na własność. Wiąże się to z koniecznością zapewnienia do obsługi linii fachowców znających się na eksploatacji torów i bocznic. To dodatkowe koszty i problem dla samorządu. To samo dotyczy wydzierżawienia linii. Trzeba pamiętać o tym, że w takim przypadku to samorząd będzie ustalał cenę za przewóz towarów.

Wariant drugi.

Linię może przejąć przedsiębiorca lub grupa przedsiębiorców zainteresowanych transportem kolejowym. Mamy wówczas do czynienia z „komercyjną jazdą”. Oznacza to, iż każdy przewoźnik wykupuje od właściciela linii trasę za cenę wyznaczoną przez właściciela linii.

Wariant trzeci.

W Kaliszu istnieje Stowarzyszenie Kolejowych Przewoźników Lokalnych. Organizacja ta zrzesza samorządy w m.in. Kościanie, Czempiniu, Śremie, Śmiglu. Samorządy w tych miejscowościach przejęły linie kolejowe, które PLK chciała zamknąć. Co najważniejsze, SKPL ma koncesję na zarządzanie liniami kolejowymi oraz przewozy towarowe i osobowe. Dysponuje też fachowa kadrą znająca się na kolejnictwie. W praktyce wyglądałoby to tak.
Cargo dostarcza węgiel zamówiony przez PPZ w Niechlowie do Bojanowa. Z Bojanowa towar przewożony jest przez SKPL do Góry.
Wielką zaletą takiego rozwiązania jest doświadczenie, jakie ma SKPL w realizacji tego typu zadań. Cargo bardzo blisko współpracuje z SKPL i zachwala sobie tę współpracę. I ten wariant zachwalano zebranym, jako „najwspanialszy”.

Goście przestrzegali zebranych przed przykładaniem wagi do podpisanego pozo rozumienia w sprawie budowy wiaduktu. Wg ich oceny język podpisanego porozumienia jest dwuznaczny i tak naprawdę nic ono nam nie daje. Zachęcano naszych samorządowców do wytrwałości w utrzymaniu linii 372. Faktem jest, że linia Bojanowo – Góra jest zaniedbana. Ale też jest faktem, iż betonowe podkłady wytrzymają jeszcze 20 – 25 lat. Właścicielowi linii 372 – PLK – linia się nie opłaca i chętnie ja zamknie pod byle pretekstem. Nie można dopuścić do tego – podkreślali goście – by chociaż na krótki okres dopuścić do zamknięcia ruchu na tej linii. Będzie to oznaczało jej śmierć, bo już nigdy ruch nie zostanie wznowiony. Musimy przejąć linię na własność.

W dyskusji głos zabrała burmistrz Irena Krzyszkiewicz. Burmistrz również mówiła o dwuznaczności porozumienia. Stwierdziła jednak, iż nadszedł czas sprawdzenia intencji instytucji, które zawarły porozumienie.

Jeszcze w tym tygodniu, zgodnie z §3 p. 2 powiat górowski i gmina Góra wystąpią o: „wybudowanie dwupoziomowego skrzyżowania (wiaduktu kolejowego wraz z dojazdami) drogi S5 i linii kolejowej nr 372 w przypadku wystąpienia uzasadnionych potrzeb społeczno – gospodarczych”. To będzie sprawdzian intencji stron, czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, której planiści tyle sknocili przy projektowaniu S5. Na odpowiedź maja oni 30 dni.


Zgodnie z podpisanym porozumieniem (§ 1, p. 1) Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – Oddział w Poznaniu – zobowiązała się do: „budowy wiaduktu kolejowego wraz z dojazdami nad drogą ekspresową nr S5 w ciągu dwóch lat po zgłoszeniu potrzeby uruchomienia linii kolejowej przez Starostwo Powiatowe w Górze, Gminę Góra lub PKP Polskie Linie Kolejowe”.

„Wystosujemy wraz ze Starostwem pismo w tej sprawie i w ten sposób sprawdzimy intencje sygnatariusza porozumienia” – stwierdziła Irena Krzyszkiewicz. „Poprosimy o harmonogram prac wiodących do wybudowania wiaduktu, bo według zawartego porozumienia ma on powstać do sierpnia 2012 roku” – stanowczo oświadczyła burmistrz.

Burmistrz Irena Krzyszkiewicz wyłożyła nasze racje, które przemawiają za utrzymaniem linii 372. Podstrefa, zamiary inwestycyjne firm Skanska oraz budowa fabryki konstrukcji stalowych, 10 podmiotów, które korzystają z tej linii, budowa mostu w Ciechanowie, obwodnica Góry – to nasze atuty w walce o utrzymanie linii 372. „S5 nie może być budowana naszym kosztem” – powiedziała Irena Krzyszkiewicz.

Goście byli pod wrażeniem argumentacji użytej przez szefową gminy. „Macie bardzo mocne karty” – orzekli. „Musicie tylko nimi grać w odpowiedniej kolejności. Musicie też pamiętać o tym, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie będzie waszym przyjacielem w Ministerstwie Infrastruktury. Nie możecie dopuścić nawet do chwilowej zamknięcia linii, bo już jej nigdy nie otworzą. Dążcie do takiego – chwilowego – rozwiązania, by ruch na linii odbywał się nocą, nawet gdy powstanie S5 a nie będzie jeszcze wiaduktu”.

Przewodniczący Rady Powiatu stwierdził, że on również nie wierzy w dobre intencje sygnatariuszy zawartego porozumienia. „Nigdy nie byłem zwolennikiem przejęcia linii przez samorząd, bo to zrodziłoby określone problemy. Nie my powinniśmy przejmować też wiadukt, bo nie mamy do tego fachowców. Zamknięcie linii na 2 lata spowoduje, iż linia umrze” – zakończył swoje wystąpienie Władysław Stanisławski.

Tak, mniej więcej, wyglądało spotkanie w sprawie utrzymania linii 372. Wszystkim uczestnikom uświadomiło ono zagrożenia, przed jakimi stoimy. Likwidacja linii 372 byłaby dla nas z ekonomicznego punktu widzenia katastrofą. Pod znakiem zapytania stanęłaby przyszłość podstrefy a dla wielu przedsiębiorców, którzy sprowadzają nią towary może okazać się gwoździem do trumny.

Przed naszymi samorządami (a szczególnie samorządem gminnym) stoi ogromne wyzwanie. Dużą sztuką będzie wygrać z potentatami. Ten, kto tego dokona w niebywały sposób zasłuży się dla naszej gminy.

Brak komentarzy: