piątek, 13 sierpnia 2010

TBS - kłopoty to nasza specjalność

Od kilku lat Towarzystwo Budownictwa Społecznego ma problem, jego lokatorzy ból głowy a Bank Gospodarstwa Krajowego niespłacony przez TBS kredyt z odsetkami po stronie „winien” w swoich księgach.
Historia tego problemu jest nieco zawiła, ale w głównym zarysie wygląda następująco.
W 2002 roku TBS sprzedaje na rzecz spółki „Pharma Mediaca” pomieszczenia w budynku przy ulicy Świętosławy. Spółka zgodnie z umową wpłaca zaliczkę na poczet kupna lokali w wysokości 150.000 zł. Umowa sprzedaży mówi, że ponadto sumę 250.000 zł spółka ma wpłacić do końca roku 2004. „Pharma – Medica” wywiązuje się z podjętego zobowiązania i wpłaca należną kwotę. Razem więc spółka zapłaciła 400.000 zł za pomieszczenia, w których ulokowały się przychodnie lekarzy – specjalistów.
„Pharma – Medica” nabyła pomieszczenia i spodziewała się, iż z chwilą wywiązania się z jej strony z umowy otrzyma notarialnie poświadczone prawo własności do lokali, za które wniosła przewidzianą umową kwotę 400.000 zł.


Czas płynął a spółka nadal nie mogła doczekać się wpisu do ksiąg wieczystych. Powód był bardzo prosty. TBS budynek przy ulicy Świętosławy zbudował za kredyt uzyskany w BGK. Bank, by do czasy spłaty kredytu przez TBS zabezpieczyć swoje interesy, wpisał się na hipotece budynku, jako wierzyciel.
Czas płynął a „Pharma – Medica” nadal nie mogła doprosić się prawa własności do zapłaconych nieruchomości. Spółce znacznie utrudniało to sytuację ekonomiczna. Nie mogła bowiem pozwolić sobie np. na wzięcie kredytu pod zastaw nabytej nieruchomości, by zakupić sprzęt medyczny, którego ceny są dość wysokie. Wiadomo, że czym większa i pełniejsza oferta świadczeń medycznym, tym wyższy kontrakt z NFZ a i pacjenci chętniej się do takiej placówki zapisują.
Sytuacja taka trwała i trwała.
Aż miarka cierpliwości „Pharmy – Medica” się wyczerpała. A wyczerpała się po tym, jak nowy prezes TBS – Dariusz Chudy z Wrocławia zdecydował się na wszczęcie postępowania sądowego mającego doprowadzić do pozbawienia spółki zakupionych i zapłaconych przez nią lokali. Nerwy prezesa spółki się wyczerpały i sprawa, po kilku rozprawach, włącznie z apelacją założoną od niekorzystnego wyroku przez TBS, znalazła swój finał. Wyrok sądu z 29.12.2009 r. był dla TBS miażdżący. TBS miała zapłacić „Pharmie – Medica” ok. 602.000 zł, i dopiero wówczas opuścić dotychczas zajmowane lokale.
Wydawałoby się, że prezes Dariusz Chudy powinien być zadowolony z wyroku. Wszak pozbywał się spółki. Problem polegał jednak na tym, że TBS nie miało takich pieniędzy a więc spółka pozostała na swoim miejscu.
Wiosną tego roku do gry włączyły się samorządy: Góry i Rawicza. Burmistrz Góry Irena Krzyszkiewicz mając na uwadze dobro lokatorów, mieszkańców naszego miasta, podjęła się mało wdzięcznej roli mediatora w konflikcie. Samorząd Rawicza ma 11% akcji TBS i siłą rzeczy musiał zaangażować się w rozmowy, bo gdyby doszło do upadłości TBS zgodnie z prawem odpowiadałby za długi TBS. Pamiętać należy, iż TBS jest spółką prawa handlowego.
Prowadzono rozmowy, które miały doprowadzić do porozumienia. Po jednym ze spotkań wydawało się, iż osiągnięto porozumienie. Wydawało się tylko na chwilę. Dwa dni po „obiecującym” spotkanie prezes „Pharmy – Medica” otrzymał pismo wzywające go do niezwłocznego opuszczenia zajmowanych pomieszczeń przy ulicy Świętosławy 1.
Prezesowi spółki Stanisławowi Hoffmannowi - pozostała więc obrona interesów spółki, która ma swoich udziałowców. Jedynym logicznym posunięciem stało się wystąpienie do sądu z wnioskiem o nadanie wyrokowi klauzuli natychmiastowej wykonalności wyroku z 29 grudnia 2009 roku. I sąd bez zbędnych ceregieli ją wydał 1 lipca 2010 roku. Tak więc prezes i kierowana przez niego spółka mogły śmiało wysłać do TBS komornika, by ten zabezpieczył ich słuszne roszczenia, uznane przez sąd.
Pod względem finansowym wyglądało to tak. Na dzień 13 lipca należność główna wobec „Pharmy – Medica” wynosiła 693.815, 16 zł. Do tej kwoty należy doliczyć 33.591 zł kosztów sądowych, jakie sąd nakazał zapłacić TBS na rzecz spółki. To nie wszystko. Co miesiąc na rzecz spółki konto rosło o 2592 zł z tytułu odsetek od niezapłaconej kwoty zasądzonej przez sąd. Jak więc widać, nie są to błahe pieniądze. W ostatecznym rozrachunku nie zapłaci tego prezes TBS Dariusz Chudy, lecz lokatorzy TBS. Zresztą, już czynsze w TBS wzrosły. Od 1 maja o ok. 25% (z 7,20 do9 zł) i już wówczas prezes Dariusz Chudy zapowiada że ponownie mogą wzrosnąć z 9 zł do 12 za 1 metr kwadratowy mieszkania. No, na procesy – szczególnie przegrane – kasa jest niezbędna. Przegrywa prezes Chudy, ale płacą lokatorzy.
Na 10 sierpnia wyznaczono kolejne spotkanie s sprawie zawarcia porozumienia. Roli mediatora ponownie podjęła się burmistrz Irena Krzyszkiewicz. Za stołem zasiedli przedstawiciele BGK w Warszawie (departament kredytów trudnych, prezes „Pharma – Medica” Stanisław Hoffmann, prezes TBS – Dariusz chudy, burmistrz i sekretarz gminy Rawicz.




Dyskusja była bardzo merytoryczna. Strony wyartykułowały swoje oczekiwania wobec partnerów rozmów. Prezes Stanisław Hoffmann potwierdził swoje intencje niedoprowadzenia sprawy do skrajności. "Jestem mieszkańcem tego miasta. Tu się urodziłem i ludzie mnie znają. Nie jest moim celem doprowadzenie TBS-u do upadłości. Mógłbym to zrobić, bo mam wyrok z rygorem natychmiastowej wykonywalności, ale wtedy musiałbym wyprowadzić się z miasta. Ale nie zamierzam też pozwolić na to, by dać upaść spółce, której jestem prezesem. Spółka jest własnością kilku ludzi, którzy zainwestowali w nią swoje pieniądze. Moja rolą jest pilnowanie interesów tej spółki. Rozumiem niepokój lokatorów TBS-u i nie chcę, by na skutek czyichś zaniechań i zaniedbań oni byli karani. Nadal podtrzymuję swoje kompromisowe propozycje, na które pan prezes Chudy mi nie odpowiedział.
W tym momencie burmistrz Irena Krzyszkiewicz zwróciła się do prezesa Stanisława Hoffmanna z prośbą o ich sformułowanie i przedstawienie zebranym. Stanisław Hoffmann odpowiedział, że "Propozycje i dalszy przebieg spotkania już wkrótce."


Brak komentarzy: