niedziela, 20 stycznia 2008

Radosna "Arkadia"

W ubiegłą niedzielę (13 stycznia) nasze życie zdominowały imprezy związane z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Niejako w ich cieniu odbył się w "Arkadii" bardzo sympatyczny i miły turniej. Przybyli widzowie mogli oglądnąć dwa mecze. W pierwszym potykały się z sobą przedszkolaki. Reprezentacja Przedszkola nr 1 zmierzyła się z rówieśnikami z "Trójki". Mecz miał niezwykle dramatyczny przebieg. Młodzi piłkarze okazali wiele zapału do gry. Każdy z nich miał ambicję dotknięcia chociaż raz piłki, toteż grano systemem "hurmem mości panowie". Akcje toczyły się w szybkim tempie. Do 1. połowy wynik brzmiał 1 : 0 dla "Jedynki". Po przerwie as atutowy Przedszkola nr 1 - Wiktor Mikołajczak - strzelił jeszcze dwa gole i tym samym właśnie to przedszkole odniosło wiktorię w stosunku 3 : 0. Mecz swoich pociech bardziej przeżywali ich rodzice, którzy z wypiekami na twarzach je obserwowali, dopingując je pokrzykiwaniami, słowami otuchy oraz oklaskami. Największy problem sprawiły przedszkolaki arbitrowi spotkania - Stanisławowi Żyjewskiemu. Piłkarze za nic mieli gwizdki i prośby arbitra. Pozostawali w błogiej nieświadomości reguł gry, co powodowało, że oglądaliśmy futbol żywiołowy i spontaniczny, jaki potrafią uprawiać tylko 5. i 6. latki.





W przerwie meczu przeprowadzono licytację piłki, która podarował na ten cel klub piłkarski "Zagłębie" Lubin. Piłka pokryta została autografami zawodników i trenerów lubinian. Po zaciętej licytacji szczęśliwym posiadaczem tego przedmiotu za 300 zł stał się radny Rady Miejskiej Eugeniusz Stankiewicz a właściwie jego wnuk.

Ostatnim punktem programu był mecz "Dzieciaki" kontra "Wapniaki". "Dzieciaki (wiek 16 lat i wzwyż) miały dość litościwe podejście do "wapienka" i zadowoliły się wygraną 2 : 1. Nie pomogły przy tym podpowiedzi, by się nieco podłożyli i pozwolili "Wapnu" zremisować. Chwała im za brak ciągotek korupcyjnych.


Brak komentarzy: