niedziela, 9 grudnia 2007

Nowe szaty króla

Po 1837 dniach pełnienia funkcji burmistrza Tadeusz Wrotkowski odchodzi. Na internetowych forach pojawiły się głosy potępiające w czambuł dotychczasowego burmistrza (wpisy o takim wydźwięku dominują). Nieśmiałe są natomiast głosy broniące burmistrza. Prawda, jak to zwykle bywa,leży pośrodku. Odchodzi człowiek, który wyrwał miasto z inwestycyjnego zastoju. Przypomnijmy sobie naszą gminę i miasto przed nastaniem Tadeusza Wrotkowskiego. Zerowy poziom inwestycji. Rada Gminy rozpolitykowana i dbająca przede wszystkim o swoje partyjne interesy. Istniały koterie, których głównym celem była realizacja własnych interesów. Każdy z burmistrzów był zakładnikiem tych grup interesów i ulegał im za cenę trwania na fotelu. Były to czasy uzależnienia burmistrza od Zarządu Gminy, który mógł w każdej chwili go odwołać. Była to sytuacja niezdrowa. Tadeusz Wrotkowski został pierwszym burmistrzem, którego wyboru dokonali mieszkańcy gminy Góra a nie wąska grupa radnych. To dało mu niezwykle silną pozycję. I potrafił to wykorzystać. Na dzień dobry uniezależnił się od Władysława Stanisławskiego i Eugeniusza Stankiewicza, którzy jak pamiętamy forowali go na stanowisko burmistrza w 2002 roku.
Okazało się z perspektywy czasu, iż wyszło to burmistrzowi "na zdrowie". Szybko przekonano się, że burmistrz nie foruje żadnej koterii, nie faworyzuje żadnej grupy a buduje własny obóz zwolenników opierając się na niedocenianych, i często lekceważonych, środowiskach wiejskich. "Zasłużeni i wielce czcigodni" poszli u Tadeusza Wrotkowskiego w przysłowiowy "kąt". I trzeba przyznać, że polityka ta przyniosła efekt w postaci reelekcji w 2006 roku. Pamiętać należy, że był to ogromny sukces zważywszy na fakt, iż już wówczas toczyła się rozprawa związana z rewitalizacją rynku. Obecni krytycy burmistrza jakoś przemilczają ten fakt.A wniosek jest prosty: 3200 wyborców nie uważało sprawy rewitalizacji rynku za powód do nieoddania głosu na dotychczasowego burmistrza. Wśród wielu zarzutów kierowanych pod adresem byłego burmistrza często spotyka się pretensję o niedemokratyczny styl działania. Zapomina się przy tym, iż ustawa o bezpośrednim wyborze burmistrza zawęża w znaczny sposób rolę Rady Gminy i ceduje większość uprawnień, i równocześnie odpowiedzialności, na burmistrza. Zauważyłem, że większość tych zarzutów pochodzi właśnie od radnych, którzy tak naprawdę za nic nie odpowiadają. Krytyka ta wynika również z faktu, że bardzo często burmistrz Tadeusz Wrotkowski nie uwzględniał ich prywatnych interesów. Faktem jest również, że burmistrz Tadeusz Wrotkowski ma silną osobowość, która zdecydowanie zdominowała Radę Gminy. Tyle że nie jest to zarzut w stosunku do niego, a przytyk dla radnych. Był tak silny dlatego, że Rada Gminy była bardzo słaba. Tak naprawdę w Radzie Gminy nie ma osoby o tak silnym charakterze. Opozycja jest nielogiczna i opiera się na totalnej negacji poczynań burmistrza a nie na logice budowania w opozycji do burmistrza. Mówiąc inaczej: Tadeusz Wrotkowski miał pomysł na rządzenie a opozycja nie miała pomysłu na kontrowanie burmistrza. Zresztą uaktywniła się ona dopiero w chwili, gdy pozycja burmistrza została zachwiana na skutek wyroku sądowego. Wcześniej rzadko podskakiwała.
Odejście burmistrza Tadeusza Wrotkowskiego nie jest końcem jego politycznej kariery. Mylą się wszyscy, którzy tak sądzą. Myślę, że Tadeusz Wrotkowski ma do odegrania jeszcze znaczącą rolę w górowskiej polityce. W zbliżających się wyborach na burmistrza największe szanse ma ten, kto zdobędzie poparcie jego elektoratu. Zdobycie tego poparcia jest niemożliwe bez udziału Tadeusza Wrotkowskiego. Fałszywe jest więc hasło: "Umarł król, niech żyje król!" Króla zdetronizowano, ale on nie abdykował.

Brak komentarzy: