sobota, 29 grudnia 2007

Świąteczne sesje






Ostatnie w tym roku sesje Rady Miejskiej (27 grudnia) i Rady Powiatu (28 grudnia) pozbawione były emocji. W sesji Rady Miejskiej uczestniczyło 19 radnych. Gwoździem programu okazało się wycofanie rezygnacji złożonej kila dni wcześniej przez Przewodniczącego Rady Adama Mazura. Oprócz tego żywsze emocje wzbudziła sprawa braku regulaminu wynagradzania nauczycieli na przyszły rok. W trakcie dyskusji okazało się jednak, że sprawa nie jest palca jak piaski Sahary i może troszkę się odleżeć, by nabrać mocy mocno urzędowej. Radczyni prawna wyjaśniła, iż regulamin musi być skonsultowany ze związkami zawodowymi nauczycieli (sztuk 2) i dopiero po tym może być przedstawiony wielce czcigodnej Radzie Miejskiej. Na wniosek pani sołtys Grabowna przeprowadzono zbiórkę pieniędzy na rehabilitację młodej mieszkanki tej wsi. Radni i widownia sypnęli groszem i zebrali 825 złotych. Brak było interpelacji ze strony radnych, co oznacza, że wszystko w naszej gminie idzie zgodnie z planem, po linii i w jedynie słusznym kierunku. Potem była lampka szampana (a nawet kilka) i życzenia z okazji nadchodzącego Nowego Roku. Wszyscy sobie życzyli jak najlepiej, najserdeczniej i oczywiście najszczerzej jak mogli. Panował nastrój radości, wzruszenia i powszechne "kochajmy się dziś, bo jutro rzucimy się sobie do gardeł"! Wiadomo! Wybory się zbliżają.
Podobnie było podczas sesji Rady Powiatu. W uroczystej części wręczono medale dla tych rodziców, którzy dostarczyli naszej armii co najmniej trzech pociech. Dekoracji dokonywał przedstawiciel wojska, któremu towarzyszył z wielkim zaangażowaniem Przewodniczący Władysława Stanisławski. Z kolei w rolę asystentki Przewodniczącego weszła starościna Beata Pona. I muszę stwierdzić, iż w roli tej zadebiutowała znakomicie. Należy po Nowym Roku zastanowić się, czy nie marnuje się ona nieproduktywnie na stanowisku starościny. Moim skromnym zdaniem w strukturze organizacyjnej starostwa należy utworzyć stanowisko np. "Powiatowego Doręczyciela Kwiatów" i właśnie powierzyć je Beacie Ponie. A gdyby tak jeszcze starościna zaplotła sobie dwa warkoczyki to byłby hit nad hitami! Mielibyśmy do czynienia z powiatowym wcieleniem Pipi Langstrump!
Były wręczane medale im. Henryka Jordana dla osób zasłużonych w działalność na rzecz dzieci. Ale wracajmy do rzeczy. Sesja poświęcona była uchwaleniu budżetu na rok 2008. Radni nie rozwodzili się nad zawiłościami budżetowymi, nie mieli pytań a gdyby mieli to odpowiedzi na nie znali z góry. I tak konsekwentnie postanowili pozwolić Zarządowi Powiatu na dalsze zaciągnie pożyczek w łącznej kwocie 8 mln 100 tys. złotych. I słusznie. Milion w tą - milion w tamtą już nie ma żadnego znaczenia. W tej sprawie wstrzymały się trzy osoby. Przewodniczący Władysław Stanisławski zaapelował raz jeszcze o zgłaszanie się ochotników do Komisji Rewizyjnej, która istnieje w stanie szczątkowym. Stwierdził: "gwałcił nie będę - prawo zabrania". Na sali dało się odczuć po tym stwierdzeniu westchnienie nieskrywanej ulgi. Następnie Przewodniczący przeprosił za nietakty, jakie mógł popełnić w 2007 roku. Następnie zaczął mówić o miłości do naszej "małej ojczyzny", czym tak mnie wzruszył, że się popłakałem. Naocznym i wiarygodnym świadkiem mojego wzruszenia była Irena Krzyszkiewicz a jej chyba Państwo wierzą? Kończąc swoje przemówienie Przewodniczący trochę się zagalopował, bo stwierdził, że w mijającym roku były sukcesy. Widać jednak było, że sam nie bardzo wierzy w to co powiedział. Zreflektował się szybko, że wkroczył w krainę fikcji i mitów i kulturalnie zakończył sesję zapraszając wszystkich obecnych na symboliczną lampkę szampana (a może kilka). Potem wszyscy życzyli sobie wszystkiego niemożliwego w 2008 roku, prawili sobie komplementy i był to czas wzajemnej adoracji oraz ukrywania najskrytszych uczuć. I z przekonaniem, że każdy z nas kocha każdego z nich, rozeszliśmy się, by zejść w Nowym Roku.

Brak komentarzy: