wtorek, 18 grudnia 2007

Senna rutyna


Dzisiejsza sesja Rady Miejskiej była pierwszą bez burmistrza Tadeusza Wrotkowskiego. W materiałach przygotowanych dla radnych znalazło się 17 punktów obrad. Przewodniczący Rady Miejskiej, Adam Mazur, zaproponował skreślenie z porządku obrad 7 z 17 punktów obrad. W głosowaniu "rządząca opozycja" (takie to stwory w naszej Radzie Miejskiej się rodzą!) przygniatającą większością głosów przychyliła się do uprzejmej prośby przewodniczącego Rady Miejskiej i zaakceptowała zmianę porządku obrad. I tak z porządku obrad spadły m.in. uchwała w sprawie rozwiązania Straży Miejskiej, w sprawie regulaminu funkcjonowania Cmentarza Komunalnego w Górze i rzecz najważniejsza - uchwała budżetowa na rok 2008. "Rządząca opozycja" ustami swojej liderki - Ireny Krzyszkiewicz - poinformowała zebranych, iż budżet przygotowany jeszcze przez Tadeusza Wrotkowskiego przepadł podczas głosowań we wszystkich komisjach. Zapomniała jednak dodać, iż w tychże komisjach "rządząca opozycja" ma większość. Dla jasności należy dodać, że Regionalna Izba Obrachunkowa nadesłała pismo informujące, że nie wnosi ona uwag do projektu budżetu gminy Góra na rok 2008. Nie od dziś jednak wiadomo, że w naszej Radzie Miejskiej opinie fachowców cieszą się najmniejszym wzięciem wśród radnych, którzy uważają się za fachowców w każdej dziedzinie wiedzy. I w ten sposób od 1 stycznia będziemy żyli z prowizorium budżetowym. Niejasne są powody, dla których "rządząca opozycja" nie przyjęła budżetu. Jej liderka - Irena Krzyszkiewicz - głośno mówiła o ścięciu wydatków na rozbudowę Domu Kultury, która miała w zamyśle Tadeusza Wrotkowskiego, stanowić 2. etap tworzenia ośrodka kultury w pełni spełniającego nowoczesne wymagi. Przeciwnicy tego pomysłu argumentują, że pieniądze na ten cel są "zaplanowane z sufitu". Nie słychać za to było na sesji niczego o zdjęciu z planowanych inwestycji na rok 2008 budowy nawierzchni na ulicy Klonowej, o czym mowa była wcześniej. Jest to zrozumiałe w perspektywie zbliżających się wyborów na burmistrza. Bardzo niepolitycznie jest powiedzieć ludziom z ulicy Klonowej w Górze, iż jeszcze trochę potaplają się w błotku. Cała argumentacja "rządzącej opozycji" w sprawie budżetu jest rachityczna i pozbawiona jakiegokolwiek racjonalnego uzasadnienia. Nie o to tu jednak idzie. Idzie o wybory na burmistrza. Istnienie prowizorim budźetowego jest "rządzącej opozycji" na rękę. Nic się nie będzie robiło, bo... jest prowizorium! Nikt nie wykazał dlaczego ten budżet jest zły, nie przeprowadził logicznej analizy, punkt po punkcie, jego słabych stron. Prowizorium będzie obowiązywało do 31 marca 2008 roku, czyli jak kalkuluje "rządząca opozycja", dnia gdy poznamy już nowego burmistrza Góry. I o to toczy się gra. Dowodem na prawdziwość tej tezy jest postawa liderki "rządzącej opozycji" i jej zwolenników wobec problemu Przedszkola nr 1 w Górze. Podczas sesji radny Jan Kanicki postulował, by przerzucić środki z planowanej budowy Ośrodka Rewalidacyjno - Wychowawczego na remont przedszkola, które znajduje się w fatalnym stanie technicznym. Tak się fatalnie dla radnego Kanickiego złożyło (a przy okazji i dla przedszkola), iż jest on zaliczany do grupy byłych rządzących, toteż wniosek taki nie cieszył się entuzjazmem "rządzącej opozycji". Z drugiej jednak strony: jak przed wyborami głosować przciw? I tu rządząca opozycja stanęła w rozkroku. Jest za, ale nie teraz. Później, później się to załatwi - tak można rzec podsumowując wystąpienie liderki "rządzącej opozycji". Tak samo w sprawie skejtparku. Jesteśmy za, ale później, później... . Na zakończenie sennej sesji ożywienie wniósł przewodniczący Adam Mazur. W prezencie dla radnych, w związku ze zbliżającymi się świętami, zrezygnował z dalszego pełnienia funkcji szefa Rady Miejskiej. I tym mocnym akcentem ostatnia sesja w tym roku dobiegła końca.

Brak komentarzy: