środa, 3 grudnia 2008

Życzenia bez fałszu

Poniedziałkowa „konferencja”, którą w tak nieudolny sposób zorganizowała nasza powiatowa władza, by uczcić 10-lecie naszego powiatu godna była uwagi tylko w jednym miejscu. W trakcie składania życzeń nastąpił nieoczekiwany zgrzyt. Ze zgodnego chóru wypowiadanych pochlebstw wyłamali się wójtowie i burmistrzowie gmin wchodzących w skład naszego powiatu. Kiedy nasza burmistrz w imieniu wszystkich burmistrzów i wójtów odczytywała list gratulacyjny, wszyscy wytężali uszy. I słusznie, bo list gratulacyjny nie ociekał wazeliną, na którą władza powiatowa tej kadencji absolutnie nie zasłużyła. Irena Krzyszkiewicz dźwięcznym głosem, stanowczo i ze znakomita dykcją czytała takie oto słowa:
Burmistrzowie i Wójtowie Gmin Powiatu Górowskiego włączają się w ten radosny klimat Jubileuszu Powiatu Górowskiego i przy tej okazji pragną wyrazić swoje życzenia, nadzieje i oczekiwania.
Życzymy przede wszystkim trwałego fundamentu dla Powiatu Górowskiego, tak by praca samorządu powiatowego nie była prowadzona w atmosferze niepokoju o jego byt.
Życzymy Powiatowi Górowskiemu, by sprostał stawianym przed nim zadaniom, oczekiwaniom i wyzwaniom
”.
Powyższe słowa dedykuję tym wszystkim, którzy nie wierzą, że z naszym powiatem jest źle. Jest nie tylko źle – jest tragicznie! Trwały fundament, który położyli poprzednicy – szczególnie ekipa Sławomira Ruteckiego – został w ciągu 2 lat podkopany. Straciliśmy bezpowrotnie szanse na rozwój, bo nie stać nas na nic. Bob Budowniczy i jego niewydarzona ekipa skopali wszystko. W dwa lata doprowadzili do ruiny i jeszcze mają czelność to czcić.
Irena Krzyszkiewicz czytała dalej i z każdym słowem robiło się ciekawiej.
Wyrażamy nadzieję, że dalsze funkcjonowanie Powiatu Górowskiego jak najlepiej służyć będzie jego mieszkańcom, sprzyjać będzie budowaniu silnej wspólnoty samorządowej oraz zapewni tej ziemi trwały i stabilny rozwój.
Wyrażamy nadzieję na szybkie i pomyślne rozwiązania najpilniejszych problemów, z którymi boryka się Powiat Górowski
”.
Przekładając to z języka dyplomacji, w jakim ułożono powyższy list, jego sygnatariuszom szło o nierozwiązany dotąd problem naszego Szpitala. Wpędziliśmy się w ogromne długi i nie dało to żadnego efektu, bo dać nie mogło. Włodarze gmin wchodzących w skład powiatu górowskiego poganiają władze powiatowe, by te przystąpiły do zdecydowanych działań i przestały wierzyć w cuda na patyku.
Wyrażamy przy tym oczekiwanie, że Powiat Górowski wspierał będzie gminy tworzące go i pomagał w realizacji ich planów i zamierzeń.
Ze swej strony wyrażamy wolę dalszej owocnej współpracy na zasadach partnerstwa w rozwiązywaniu naszych wspólnych spraw
”.
Ten fragment nawiązywał do pewnych niecnych praktyk, które Bob Budowniczy i jego polityczna miłość – „Bukietowa” – próbowali przećwiczyć na szefach samorządu. Mowa tu o próbie naciągnięcia pozostałych samorządów na poręczenie wielomilionowego kredytu dla Szpitala. Kredyt zresztą dla Boba Budowniczego i jego ekipy jest jedynym znanym lekarstwem na bolączki. Wójtowie i burmistrzowi dali tym durnowatym zamysłom stanowczy opór i przechytrzyli Boba Budowniczego, który sądził, że pod naciskiem pielęgniarek i opinii publicznej podpiszą zobowiązania rzutujące na finanse poszczególnych samorządów na dziesięciolecia. A oni się nie ugięli i Bobowi Budowniczemu pokazali „gest Kozakiewicza”. Dowiedli przy tym, że nie wierzą w obiecanki - cacanki Boba Budowniczego a jego wielkość i talenty mają w najgłębszym poszanowaniu. Nie położyli więc pieniędzy na stół, by ratować podupadły mocno image Boba Budowniczego. Żądają przy tym partnerskich stosunków i pomocy powiatu w rozwiązywaniu problemów poszczególnych samorządów. To oczywiście pobożne życzenia, bo „Bukietowa” i Bob Budowniczy bladego pojęcia nie mają ani o problemach, ani też o tym jak je rozwiązywać.
Proszę też zauważyć, że autorzy listu nic nie wspominają o jakichkolwiek sukcesach obecnej władzy powiatowej. Oni z siebie nie zrobili durniów jak inni – mniej zorientowani w realiach. Tak naprawdę, to na ten Jubileusz zapracowała ekipa Sławomira Ruteckiego i Krzysztofa Mielczarka (Bob Budowniczy był wówczas – na nasze szczęście! – w opozycji. Cudowne lata!).
Szanowni Burmistrzowie i Wójtowie, jak będziecie mieli problem – weźcie kredyt. Najlepiej na 100 lat! A że przyszłe pokolenia? A jebać przyszłe pokolenia! Chociaż długo – chociaż niekoniecznie wdzięcznie – będą Was wspominali. Po Was choćby potop!

Brak komentarzy: