wtorek, 24 marca 2009

"Wystrugali nas jak marchewki"

19 marca o godzinie 9 rozpoczął się konkurs na wakujące stanowisko komendanta Komendy Powiatowej Policji w Górze. Jak Państwa informowałem wcześniej do rywalizacji przystąpiło 5 kandydatów: komisarz Jarosław Lenort – naczelnik sekcji kryminalnej; młodszy inspektor Wiesław Lisowski – dotąd I zastępca komendanta KPP w Górze; podinspektor Janusz Szendryk – naczelnik sekcji prewencji oraz podinspektor Krzysztof Olejarnik, który pracował w górowskiej policji, ale od niedawna jest zastępcą komendanta KPP w Wołowie. Piątym kandydatem, który przystąpił do konkursu, był pracujący w Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu - młodszy inspektor Mariusz Mikłos, pełniący funkcję naczelnika wydziału drogowego.
Konkurs składał się z dwóch etapów. W pierwszym etapie kandydaci na komendanta wypełniali test, który sprawdzał – najogólniej rzec ujmując – znajomość wewnętrznych przepisów panujących w policji. Tu trzeba powiedzieć, iż czwórka kandydatów z Góry przeszła ten etap pomyślnie.
Mariusz Mikłos z Wrocławia był na tym etapie najsłabszy i test oblał.
W drugim etapie przeprowadzano rozmowy kwalifikacyjne z każdym z kandydatów. Była to tura rozstrzygająca tak, by można było wyłonić zwycięzcę konkursu.
Z nieoficjalnych źródeł udało mi się dowiedzieć, iż startujący w konkursie odnieśli wrażenie, że po testach komisja konkursowa straciła zainteresowania do wyłonienia zwycięzcy. Zadawane pytania miały wykazać niekompetencje pozostałych na placu boju uczestników konkursu.
W finale komisja konkursowa orzekła, iż nie może rekomendować żadnego z kandydatów, którzy przeszli przez II etap komendantowi wojewódzkiemu.
Co będzie dalej z wakatem? Mówi się, iż będzie rozpisany kolejny konkurs. Czy górowscy policjanci z aspiracjami do objęcia tej funkcji wystartują ponownie? Mysie króliki szczebioczą, że nie, bo po konkursie maja odczucie, iż: „wystrugali nas jak marchewki”.

Brak komentarzy: