piątek, 24 kwietnia 2009

Niezaradna troskliwość

Do zrozumienia dzisiejszego postu niezbędne są: mapa Włoch i komputer oraz protokół z posiedzenia Zarządu Powiatu z dnia 15 kwietnia tego roku. Te dwie pierwsze pomoce naukowe muszą Państwo załatwić sobie sami. Trzecią mam i się nią z Państwem podzielę.
Gotowi?! No to zaczynamy.

15 kwietnia obradował Zarząd Powiatu stworzony w akcie twórczej niemocy przez Władysława Stanisławskiego. A jak Zarząd obraduje, to niczego to nam dobrego nie wróży. Z drugiej strony - posiedzenia Zarządu przelewane na papier w formie „protokołu” są źródłem przedziwnych i cudacznych informacji. Tak też jest w tym przypadku.

Czytamy: „Dyrektor Zespołu Szkół w Górze złożyła wniosek o udzielenie dofinansowania do wyjazdu młodzieży do Włoch w ramach wymiany młodzieży w terminie od 3.05 do 10.05.2009 r. Podobny wniosek złożyła Dyrektor LO w Górze”.
A teraz najlepsze: „Rozpatrzenie wniosku rozpatrzono na następne posiedzenie Zarządu po sprawdzeniu czy miejscowość Borgo, do której mają wyjechać uczniowie szkół nie jest zagrożona trzęsieniem ziemi”.

Dobrze, że się troszczą o nasza młodzież. I ja to pochwalam. W końcu to młodzi będą płacili na ich emerytury. Proszę jednak spojrzeć na to od strony techniki podejmowania decyzji. Na każdym biurku w Starostwie komputer, nauczyciele geografii w szkołach obecni na zajęciach, do Biblioteki Miejskiej 30 metrów. Nic tylko wykorzystać którąś z opcji. A oni nie! Oni dopiero będą ustalali czy Borgo jest narażone na trzęsienie ziemi czy też leży na obszarze asejsmicznym. Ustalenie tego prostego faktu nie powinno zająć więcej niż 5 minut. Ale nie Zarządowi firmowanemu przez Władysława Stanisławskiego. Oni muszą się pochylić nad problemem, poddać go najgłębszej analizie, zwrócić uwagę na szereg czynników.

I jak tu się dziwić, że w Starostwie nic nie funkcjonuje jak należy. Nie może! Nie z tym Zarządem, dla którego ustalenie od ręki sytuacji sejsmograficznej w Borgo jest mękom i przerasta go organizacyjnie i kompetencyjnie.

Widzicie Państwo, że najbłahszy problem, który można załatwić – w przy dzisiejszym stanie techniki – „od ręki” rozwlekany jest w czasie.
I tacy to ludzie rządzą nami w XXI wieku: wiejska nauczycielka z „SamejBronki”, funkcjonariusze PZPR z demobilu, jakiś PSL i diabli wiedzą kto i co jeszcze. Sprawują władzę z nadania Władysława Stanisławskiego, który bardzo pragnął być górowskim Ludwikiem XIV a wszystko wskazuje, że będzie Ludwikiem XVI. Pytanie jest tylko jedno: kto okaże się sympatycznym Maksymilianem?
P.S.
Jeżeli idzie o Borgo, to nie ma powodów do obaw. Miasto położone jest ok. 100 km na północ od Werony (północne Włochy). Jest to strefa zdecydowanie asejsmiczna.

Brak komentarzy: