wtorek, 12 października 2010

Jaja bezprawnie sadzone

A przewodniczący Rady Powiatu w stanie dymisji nadal szaleje! Wczoraj radni powiatowi otrzymali pismo, które zwołuje ich na godzinę 8 rano do Starostwa. Problem polega na tym, iż radni absolutnie nie wiedzą po co mają przyjść.

Wg Stanisławskiego jest to XLIV sesja Rady Powiatu, która odbędzie się wg porządku obrad Mowa tu o sesji z dnia 6 września, które z poważnym naruszeniem prawa Stanisławski nie otworzył. Nic bardziej mylnego.

Pismo domorosłego znawcy prawa, naszego powiatowego Mojżesza – Prawodawcy, nie spełnia wymogów prawnych.

Statut powiatu górowskiego w § 16, w punkcie 2 powiada:

„O sesji zawiadamia się wszystkich radnych co najmniej na 7 dni przed terminem rozpoczęcia obrad”. Pismo radni otrzymali wczoraj (11 październik) a więc zgodnie z tak umiłowanym przez Stanisławskiego prawem, sesja nie może odbyć się w środę (13 październik). Zgodnie z prawem nie, ale wola Ojca Powiatu, Dobroczyńcy i prezesa Najdroższych Sklepów w Górze jest prawem.

Nawiasem mówiąc słyszałem, że przewodniczący ma tak silną wolę, iż materialny kształt może nadać nawet szczeblowi z drabiny, która przyśniła się św. Jakubowi. Ma moc sprawczą przewodniczący (podobno ten szczebel z drabiny trzyma w nocnej szafce przy łóżku). Ludzie różne rzeczy mówią, tak, że nie wiem czy brać to na serio.

Powróćmy jednak ad rem.

Proszę zauważyć, iż w piśmie do radnych tym razem nie ma podstawy prawnej, na mocy której nasz Spiżowy Prawodawca zwołał sesję. Nie wiemy więc czy mamy sesję zwołaną w trybie zwyczajnym (z art. 15, ust. 1 ustawy o samorządzie powiatowym),

czy nadzwyczajnym (art. 15, ust. 7 ustawy o samorządzie powiatowym).

Być może jest to nowy rodzaj sesji i prawa – lex Stanislaski. A to w takim wypadku czapki z głów i klękajcie narody! Należy się jednak zastanowić czy lex Stanislaski nbędzie uznany przez nadzór prawny wojewody. Tam mogą nie uznać Autorytetu Prezesa PSS „Społem” i zakwestionować jego prawną nieomylność i twórczy wkład w podstawy prawne samorządu powiatowego. I co będzie?

A to, że nadzór prawny wojewody uchyli podjęte podczas tej „sesji” uchwały. Uchwały niezwykle istotne. W porządku obrad mają się znajdować m.in.: wybór wicestarosty, wybór dwóch członków Zarządu Powiatu.

I tu gra Stanisławskiego staje się jasna. W zgodnej opinii prawników pismo, które otrzymali radni nie jest zawiadomieniem radnych o sesji. Więcej, nikt nie umie powiedzieć co to jest!

Sesja 6 października nie została otwarta z winy Stanisławskiego. A przepis mówi wyraźnie:
„7. Na wniosek zarządu lub co najmniej 1/4 ustawowego składu rady powiatu przewodniczący obowiązany jest zwołać sesję w ciągu 7 dni od dnia złożenia wniosku. Wniosek o zwołanie sesji powinien spełniać wymogi określone w ust. 1.”

I tak też orzekł nadzór prawny wojewody. Wygląda na to, że Stanisławski chce zwołać sesję nadzwyczajną po upływie ustawowego terminu. A jak się odbędzie, to on, jako Wielki Strażnik Prawa gładziutko i szybciutko zaskarży podjęte tam uchwały do nadzoru prawnego wojewody. Proste?

Nie ma więc mowy o tym, by była to wciąż ta sama, XLIV sesja Rady Powiatu z 6 października.

Z tym zwołaniem „sesji” jest jeszcze jeden problem. Zawarty on jest w art. 15 ustawy o samorządzie powiatowym:

„Art. 15. 1. Rada powiatu obraduje na sesjach zwoływanych przez przewodniczącego rady powiatu w miarę potrzeby, nie rzadziej jednak niż raz na kwartał. Do zawiadomienia o zwołaniu sesji dołącza się porządek obrad wraz z projektami uchwał.”
Przewodniczący w piśmie zaznacza, że obradować się będzie: „wg porządku obrad wcześniej wysłanego”.

Problem polega tylko na tym, którego porządku, bo jak Państwo widzą w piśmie porządek, niezgodnie z przepisem prawa, nie został zamieszczony.
I nie widomo czy radni będą obradować nad powołaniem wicestarosty czy tez nad odwołaniem Stanisławskiego.

Jest jeszcze jeden problem. Jak Państwa informowałem Stanisławski złożył na ręce I wiceprzewodniczącego Rady Powiatu Edwarda Szendryka rezygnację z funkcji przewodniczącego.

W środę, o godz. 10,00, ma odbyć się sesja nadzwyczajna, w programie której jest odwołanie przewodniczącego Rady Powiatu. Dla nikogo nie jest tajemnicą, iż nowa koalicja poszerzy porządek obrad o wybór wicestarosty i dwóch członków Zarządu Powiatu. Wnioskodawcy zwołania sesji nadzwyczajnej mają takie prawo. Stanisławski nie jest niedoświadczonym radnym i doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Rodzi się więc pytanie: po co zwołuje „sesję” niezgodnie z przepisami prawa, na której mają być wybrani wicestarosta i członkowie Zarządu?

Mąci wodę, by do tego nie dopuścić i mieć prawne argumenty wobec nadzoru prawnego wojewody, który – co jest oczywiste! – podjęte na tej „sesji” uchwały uchyli, jako niezgodne z prawem.

I w ten sposób uchowa swoją polityczną córeczkę, oskarżoną, odwołaną starościnę powiatu górowskiego Beatę P. Ta dojedzie do końca i w nagrodę za swoje nieudolne rządy dostanie trzymiesięczna odprawę. A Stanisławski będzie puszył się niczym paw, że znowu postawił na swoim.

I ja Państwu jeszcze dopowiem, że on się jeszcze, by ten swój cel osiągnąć – brzydko chwyci. Może otrzymał już anonim, a może ujawni fakty, o których doskonale wiedział od lat a ich znajomość nie uwierała jego sumieniu przez długi okres czasu. Tak w ogóle, to sądzę, że – jak pisał Lec: „sumienie to on ma, ale nie używane. Horrendalna pensja z PSS i blisko 2000 bezrobotnych w naszej gminie. A ceny w sklepach PSS też horrendalne. Akurat na portfel Stanisławskiego.

Brak komentarzy: