wtorek, 26 października 2010

Początek nowej drogi

Wyniki wczorajszej sesji Rady Powiatu dla jednych stanowiły zagadkę a dla innych tylko potwierdzenie zawartych umów koalicyjnych.

Nie każda z tych umów została dotrzymana. Przykładem tego jest postawa byłego wicestarosty Tadeusza Bireckiego, który jeszcze w niedzielę (i p[-poniedziałek również) twierdził, że od wtorku powraca do pracy.

Oddelegowany do pracy na hali „Arkadia” pracownik starostwa również wszem i wobec obwieszczał swój powrót do pracy w starostwie. I się przeliczył.
Głosowanie nad ponownym wyborem władz powiatu przebiegło zgodnie z założonym w niedzielne popołudnie planem.

Pilnie obserwowałem twarze aktorów dramatu. Na jednej z twarzy widziałem wyraźnie zdziwienie wynikiem wyborów na stanowisko starosty. To nie tak miało być! – w niemym podziwie jaśniała twarz byłego przewodniczącego Władysława Stanisławskiego.
Kiedy odczytano wynik wyborów na funkcję wicestarosty twarz Stanisławskiego oblekła się bladością. Widać było wyraźnie, iż nie bardzo chwyta on to, co dzieje się na sali obrad.

Stanisławski spoglądał w zadrukowane kartki papieru, z których wyczytać ni8e mógł więcej niż tam się znajdowało. Obracał je nawet na puste, niezadrukowane strony, chociaż tam była tylko nieskazitelnie czysta biel.

A nowa koalicja szła po bandzie. Wygrywała głosowanie po glosowaniu. I zwolennicy zmurszałego porządku nie mieli nic do powiedzenia.

Czy Państwo wiecie, że była starościna – z nadania Stanisławskiego – „Bukietowa” nie wykorzystała 27 dni urlopu wypoczynkowego za ten rok? Pospiesznie wzięła kasę w wysokości ok. 9 tys. zł z tego tytułu i nadal przebywa na chorobowym.
Czy Państwo wiecie, że „Bukietowa” płaciła za reklamę swojej osoby w pewnej niszowej gazecie po ponad 2000 zł miesięcznie z kasy Starostwa? Ostatni taki rachunek musi uiścić nowa władza.

Odwołany przez Radę Powiatu jej były przewodniczący Władysław Stanisławski nie krył obaw przed ujawnieniem dokumentów. W pewnym momencie powiedział: „Życzę powodzenia i proszę o skierowanie całych sił i wszystkich dostępnych środków na działanie dla dobra tego powiatu”. Następnie dodał: „Proszę nie szukać niczego w papierach, ale pracować efektywnie dla dobra powiatu”.

Skąd ta obawa? A no stąd, że dzisiaj sam Stanisławski zaprzeczając swoim wczorajszym słowom zaczął szukać w papierach tego, co jest podpisane jego nazwiskiem. A jest to dokument, w którym Władysław Stanisławski bierze czynny i "twórczy" udział w dokonywaniu zmian konstrukcyjnych strażnicy. Na tym dokumencie jest jego podpis.

Jakim prawem „woźny” Rady Powiatu uczestniczy w tego typu obradach i składa wnioski? Państwo sami sobie odpowiedzą na te pytanie. Bo dla mnie „prawem kaduka i uzurpatora”. Ale przecież po to Stanisławski zrobił „Bukietową” starościną, byśmy zmarnowali cztery lata a on mógł panować (panoszyć się ponad miarę) w tym czasie.;
Piękne było przemówienie starosty Jana Kalinowskiego. „Dziś nie głosowaliśmy ma mnie, na radnego Biernackiego, Bielenia. Dzisiaj głosowaliśmy za normalnością. Zakończył się ciemny okres w naszym samorządzie. Prawda zwyciężyła. Koniec z bezwolnym starostą. Ci, którzy głosowali przeciw byli z trwaniem tego złego czasu”.
I pięknie zakończył: „Jestem dumny, że jestem starostą tego powiatu”. I ja, jako górowianin poczułem się dumny, że mam w końcu takiego starostę.
Czym był wczorajszy wieczór?

Powrotem do normalności. Powrotem do źródeł samorządu. Skończył się okres kacykostwa. Skończył się okres gdy nikt nie wiedział kto podejmuje decyzję i kto z ich wykonanie odpowiada. Ośrodek władzy od wczoraj jest jeden: mieści się on na II piętrze starostwa Powiatowego w gabinetach starosty i wicestarosty. Skończyła się epoka rządów z siedziby PSS-u, Cechu Rzemiosł Różnych. To w gabinetach starosty i wicestarosty jest dzisiaj realna i namacalna władza.
I nie ma innych – i nie będzie! – ośrodków decydenckich. Czas chujwiewłdzy minął bezpowrotnie.

Przed nowym Zarządem problemów bez liku. Na załatwienie ich czasu nie starczy. Ale starczy czasu, b y przywrócić ELEMENTARNY ŁAD w naszym powiatowym samorządzie. a tego oczekujemy wszyscy. Bez względu na to, jaki rezonans społeczny będzie tego efektem. Tu chodzi o sprawiedliwość i odpowiedzialność wobec społeczeństwa. A nic nie jest ważniejsze od tego.

Brak komentarzy: