sobota, 12 lutego 2011

Zbyt dużo znaków zapytania

9 lutego – na 2 godziny przed sesją Rady Powiatu – odbyło się spotkanie w sprawie przejęcie linii kolejowej Góra – Bojanowo. Spotkanie zorganizowane zostało z inicjatywy starosty Piotra Wołowicza.

W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele PKP, PKPPLK, PKP Cargo, Stowarzyszenia Przewoźników Kolei Lokalnych.
Przewodniczący Rady Powiatu Zbigniew Józefiak i 9 radnych powiatowych, wicestarosta – Paweł Niedźwiedź, sekretarz Miasta i Gminy Góra – Tadeusz Otto, przedstawiciel gminy Niechlów oraz przedsiębiorcy zainteresowani utrzymaniem tej linii.

Starosta górowski sprecyzował cel spotkania, którym było otrzymanie jak największej ilości informacji dotyczących różnych aspektów związanych z potencjalnym przejęciem linii i wyrobienie sobie na podstawie tych danych opinii o celowości lub jej braku przejęcia linii 372.

Na życzenie starosty p.o. dyrektora Wydziału Geodezji – Józef Sromek przedstawił zebranym stan prawny gruntów, po których przebiega linia kolejowa nr 372.
Sytuacja ta wygląda następująco. Grunty, na których przebiega linia kolejowa na terenie gminy Góra są własnością Skarbu Państwa. Na odcinku od granic gminy do Bojanowa sytuacja jest odmienna. Wojewoda wielkopolski uwłaszczył nieruchomości na rzecz PKP.
Ewentualne przejęcie linii może nastąpić na podstawie ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego PKP O przejęcie linii mogą ubiegać się samorządy: województwa, powiatu lub gminy.
Szef geodezji przedstawił formy przejęcia linii od PKP. W grę wchodzi wieczyste użytkowanie, które może nastąpić po wniesieniu odpowiedniego wniosku do PKP. W tym celu jednostka samorządu terytorialnego (gmina, powiat) musi podjąć uchwałę o woli przejęcia linii, w której określony będzie majątek, jaki j.s.t. chce przejąć.
Ze strony powiatu może też paść deklaracja o przejęciu linii kolejowej na własność.

Dyrektor Wydziału Komunikacji – Andrzej Rogala, przedstawił informację na temat kosztów, jakie trzeba będzie ponieść, by utrzymać linię.
Dyrektor stwierdził, że koszta będą duże i następnie przedstawił, jak one się wg jego informacji kształtują. Wg dyrektora utrzymanie 1 km linii kolejowej rocznie, to koszt rzędu 10 tys. zł. W obecnym stanie technicznym linia może funkcjonować do roku 2015 a następnie będzie wymagała modernizacji, która nie wiadomo ile może kosztować. Posypały się ceny. I tak: nowy podkład drewniany – 100 zł, betonowy – 200 zł, ! metr bieżący szyny – 140 zł. Zamocowanie szyny do podkładu też kosztuje i można przyjąć, że będzie to koszt ok. 140 zł.
Można używać materiałów z odzysku, o ile będą one jeszcze się do tego nadawały.
Nie jest znany koszt utrzymania wiaduktu, co spadłoby na j.s.t., która przejęła linię. Ponadto linia kolejowa musi posiadać certyfikat bezpieczeństwa, a to koszt ok. 5000 €.
Ważną rzeczą jest poznanie rzeczywistych kosztów utrzymania tej linii, jakie ponosi PKPPLK.

Głos zabrał starosta, który stwierdził, że linia jest w likwidacji a następnie nawiązał do porozumienia zawartego w ubiegłym roku w sprawie woli przejęcia linii przez gminę Góra i powiat górowski. Takie rozwiązanie gwarantował Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Poznaniu. Starosta przypomniał też, że GDDKiA gwarantowała w porozumieniu wybudowanie wiaduktu. „Nadal podtrzymuje ona swoje zobowiązanie w tej sprawie, ale musi mieć partnera, by rozmawiać o wiadukcie” – stwierdził Piotr Wołowicz. I kontynuował: „Wiadukt po zbudowaniu S5 w 2012 roku będzie budowany przez okres ok. 1 roku. W tym czasie linia zostanie wyłączona z ruchu. To jest największy mankament tego rozwiązania”.

Starosta nie wyjaśnił dlaczego jest to aż tak niepokojące, ale każdy wie, że wyłączenie linii jest niekorzystne ze względu na inwestora zainteresowanego wybudowaniem na terenie byłej cukrowni wytwórni bioetanolu. Sprawa wygląda tak, że inwestycja ta jest uzależniona od istnienia linii kolejowej. Inwestor przesłał na ręce burmistrz Ireny Krzyszkiewicz pismo, w którym informuje, że planuje on sprowadzanie tę linią ok. 10 wahadeł surowca tygodniowo. I to jest ten problem, który spędza sen z powiek.

Przedstawiciel PKPPLK poinformował, iż zaszła zmiana w przepisach ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego PKP. Do punktu 18 ustawy dopisany został punkt 18a, który precyzuje co należy zrobić, by linię przekazać do j.s.t. Zapis zasadniczo się nie zmieniał, ale obecnie należy we wniosku o przekazanie linii kolejowej wskazać przyszłego operatora kolejowego. Musi on być wskazany jednoznacznie, z podaniem imienia i nazwiska.
Przedstawiciel PKPPLK poinformował również, że należy sporządzić i wystosować do Ministerstwa Infrastruktury list intencyjny w sprawie przejęcia linii i dołączyć do niego deklarację stron, w tym właśnie operatora kolejowego.

W tej części dyskusji mówiono o obciążeniu linii kolejowej podatkami od nieruchomości i gruntów. Na ternie naszej gminy problemu z tym nie będzie, bo trudno przypuszczać, aby gmina sama siebie obciążała podatkiem. Ze strony radnego Władysława Stanisławskiego padło pytanie: co z gminą Bojanowo?
Rozważano również czas potencjalnego uwłaszczenia terenów pod linia kolejową i infrastrukturą z nią powiązaną. Uwłaszczenie – zgodnie uznano – będzie trwało dość długo. Wskazano tu na możliwość zawarcia z PKP ujmy na wydzierżawienie linii a równolegle będzie prowadzić się prace uwłaszczeniowe.

Przedstawiciele kolei zakwestionowali podane przez dyrektora Andrzeja Rogalę dane dotyczące kosztów utrzymania 1 km linii kolejowej. Stwierdzili, iż koszty te teraz są znacznie niższe, bo stan techniczny linii nie wymaga znaczących nakładów. Wzrosną one oczywiście w momencie konieczności modernizacji linii.
Nawiązując do podanych przez dyrektora Andrzeja Rogalę cen, przedstawiciele kolei stwierdzili, że przy remontach korzystają oni również z materiałów używanych. Są one o ok. 50% tańsze.
Ponadto zebrani dowiedzieli się, że w chwili przejęcia linii kolejowej przez j.s.t. podlegać ona będzie przepisom prawa budowlanego, które: „jest bardziej liberalne niż przepisy związane z koleją”. Przedstawiciele kolei zakwestionowali też wysokość kosztów ponoszonych przez nich na utrzymanie 1 km linii. Stwierdzili, że są one: „zupełnie inne, niższe” oraz, że na liniach tego typu koszty oględzin, konserwacji są znacząco niszę, gdyż obowiązkowa częstotliwość ich dokonywania zawarta w przepisach jest mniejsza. By być w zgodzie z prawdą należy dodać, iż zebranym rzeczywistych kosztów utrzymania linii 372 nie przedstawiono.

Przestrzegano jednak samorządowców przed porywaniem się na samodzielne prowadzenie przewozów. Przedstawiciel przewoźników kolejowych zachęcał, by nie rezygnować z przejęcia linii. „W momencie gdy Państwo nie przejmiecie tej linii torowisko zniknie. Pojawią się złomiarze i rozbiorą tory, bo nikt nie będzie ich pilnował. I kolej z waszego krajobrazu zniknie na zawsze” – zakończył ze smutkiem w głosie.

Przedstawiciele kolei radzili, by z PKP podpisać umowę użyczenia kolejowej i równolegle prowadzić prace nad uwłaszczeniem. Zachęcali do zawarcia umowy z operatorem kolejowym, gdyż – wg nich – wówczas spadnie nam z głowy problem przeprowadzania niezbędnych inwestycji na terenie linii kolejowej. Ważne było to, że przedstawiciel PKP Cargo wyraził publicznie zainteresowanie prowadzeniem przewozów na tej linii. A ta firma może zarówno eksploatować linię, jak tez nią zarządzać. Ma odpowiednie kadry i niezbędne doświadczenie.

Starosta poinformował o zainteresowaniu utrzymaniem linii inwestora, który przymierza się do zainwestowania w teren cukrowni. Poinformował, że inwestor będzie przewoził rocznie ok. 350 tys. ton I następnie zapytał czy linia jest w stanie tę ilość przewieźć.
W odpowiedzi usłyszeliśmy, że obecnie istniejące warunki techniczne pozwalają na przewiezienie masy towarowej, w przeliczeniu na oś wagonu – 20,5 t. Nie jest istotne jaką łączną masę ma wahadło, ale jednostkowy nacisk na oś. Jest jednak problemem, który wymaga wyjaśnienia czy obiekty inżynieryjne (np. przepusty) wytrzymają. To należy zbadać.

Przewodniczący Rady Powiatu – Zbigniew Józefiak – zadał pytanie dotyczące statystki przejęć linii kolejowych przez j.s.t. Interesowało go jakiego stopnie samorządy przejmowały linie kolejowe. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że linie kolejowe przejmowały samorządy każdego szczebla. W Czempiniu np. linię przejął burmistrz.

Przewodniczącego interesował również problem nieuregulowanego stanu prawnego gruntów znajdujących się we władaniu kolei. W tym miejscu przewodniczący zasugerował drogę komunalizacji linii kolejowej.
Zbigniew Józefiak powiedział też, że obecnie tak się złożyło, iż interes wszystkich gmin jest zależny od gminy Góra, która ma tory na swoim terenie. W Niechlowie – przypomniał przewodniczący – tory zostały rozebrane.

Radny Władysław Stanisławski zabierając głos powiedział, że dzięki PKPPLK nie mamy linii kolejowej Góra – Niechlów. Musimy zwrócić uwagę na koszty, bo są one bardzo ważne. „Ile dopłaca PKPPLK do tej linii?” – zadał pytanie. „Tego nie chce nam nikt powiedzieć” – odpowiedział sam sobie nie doczekując się odpowiedzi na pierwsze pytanie.
Radny Władysław Stanisławski przypomniał też, że w poprzedniej kadencji samorząd powiatowy nie wyraził zgody na likwidację linii 372.
Stwierdził też, że najbardziej zainteresowana utrzymaniem linii kolejowej jest gmina Gora, bo leży to w jej żywotnym interesie.

W odpowiedzi przedstawiciele kolei oświadczyli, że samorządy nie dopłacają do eksploatacji linii kolejowych, które przejęły. Jako przykład podano linię Czempiń – Krzycko, gdzie w roku 2009 rentowność kształtowała się na poziomie ok. 25%, ale rok później spadła i wynosi 15%. Spadek rentowności był skutkiem zmniejszenia się ruchu towarowego na tej linii.
Przedstawiciel kolei przypomnieli też, że przejmując linię 372 powiat wypełnia jednocześnie nałożone na niego ustawą o samorządzie zadania z zakresu transportu publicznego.

Przewodniczący Zbigniew Józefiak odbył podróż sentymentalną wspominając swoje podróże nieistniejącym już połączeniem Góra – Ścinawa. Nawiązał do względów ekonomicznych, które muszą być bardzo poważnie brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji na temat przejęcia linii 372.

Radny Władysław Stanisławski powrócił do sprawy przekazania j.s.t., która przejmie linię – wiaduktu. Przypomniał, że wartość obiektu, to 10 mln zł. My będziemy w związku z tym musieli zapłacić ok. 2 ml zł daniny. „Trzeba przewidzieć wszystkie warianty i mieć wyrobione zdanie na ten temat. Uczyć się trzeba od tych, którzy są mądrzejsi – zakończył radny Stanisławski.
Wobec braku pytań, po 1,5 godziny spotkanie się zakończyło.

Brak komentarzy: