środa, 21 listopada 2007

"Arkadia" - miejsce spełnionych marzeń

Bardzo ładną imprezę mogli oglądnąć wszyscy ci, którzy 21 listopada o godzinie 17 zasiedli na trybunach hali "Arkadia". Dzięki staraniom Stanisława Żyjewskiego - mocnego człowieka w środowisku sportowym - mogliśmy oglądnąć zmagania siatkarskie dwóch drużyn I ligowych. Zawitały do nas "Gwardia" Wrocława oraz "Klub Siatkarski" Poznań, by rozegrać mecz kwalifikacyjny w ramach siatkarskiego Pucharu Polski. Publiczność dopisała, co przewidzieli organizatorzy ustawiając dodatkowe krzesła dla widzów. Bardzo cieszył widok dzieci i młodzieży, którzy licznie przybyli do "Arkadii", by obejrzeć mecz zawodowców. Widowisko zapowiadało się atrakcyjnie toteż i publika dopisała. Wg opinii pracowników hali było ok. 400 widzów.
Mecz był momentami bardzo zacięty i wyrównany. Pierwszego seta wygrali goście znad Warty w stosunku 25 do 19. Wrocławianie stawili zacięty opór w secie drugim, którego wygrali 29 do 27. Set trzeci dość gładko wygrali poznaniacy: 25 do 16. W następnym secie górą byli dolnoślązacy: 25 do 18. O zwycięstwie poznaniaków zadecydował piąty set wygrany przez nich w stosunku 15 do 9. Wg zgodnej opinii znawców siatkówki wrocławianie trochę sobie ten mecz odpuścili. Nie mniej jednak mogliśmy oglądać spotkanie na dość wysokim poziomie. Dobrze się stało, iż górowska młodzież mogła zobaczyć na własne oczy zmagania ludzi żyjących z gry w piłkę siatkową. Była to świetna promocja siatkówki.
Podczas meczu w hali panowała przyjemna atmosfera. Górowscy fani siatkówki reagowali dość spontanicznie na udane zagrania obu drużyn i żadnej nie faworyzowali. Kolorytu zmaganiom dodawali kibice górowskiej "Pogonii", którzy "uzbrojeni" w bębny nadawali ton dopingowi.
Bardzo miło zaskoczył mnie Andrzej Jasiak, który w fachowy i wysoce kompetentny sposób komentował widowni przebieg spotkania. Znakomita dykcja i miły tembr głosu powodowały, iż słuchało się go z przyjemnością. Słowa uznania należą się również organizatorom. Rzec można, iż wszystko zapięte zostało na "ostatni guzik". Widać, iż pracownicy "Arkadii" sztukę organizacji imprez masowych opanowaną mają do perfekcji.
Siedząc na trybunach zauważyłem jednak, iż od bardzo dawna jest to pierwsza poważna impreza sportowa odbywająca się w tej hali. Zastanawiam się nad przyczyną tego stanu rzeczy. Nie zapominajmy, że "Arkadia" sporo nas kosztowała i budzącym grozę marnotrastwem jest sprowadzanie tego obiektu do roli szkolnej hali gimnastycznej. Wiem, iż przez jakiś czas starościnie chodziły między skroniami pomysły sprowadzające się do wylania Stanisława Żyjewskiego z tej posady. Na szczęście dla hali - i dla nas - pieniądz gorszy nie wyparł lepszego. Szkoda jednak straconego czasu. Ile to imprez straciliśmy przez niechęć starościny do wszystkiego, co nie tknie tandetą i nie przypomina wiejskiego festynu, podczas którego szczytem kultury fizycznej bywa wspięcie się na nasmarowany smalcem słup po 1/2 litra wody ognistej.
"Arkadia" - tak trzymać!










Brak komentarzy: