sobota, 3 listopada 2007

Pierogi leniwe (ale nie ruskie)

Studiowanie posiedzeń Zarządu Rady Powiatu zajmującym zajęciem nie jest. To fakt tak oczywisty, że można na nim powiesić kapelusz a nawet kufajkę. Można jednak znaleźć tam istne perełki. Nie idzie mi tu o perełki myślowe. Co to, to nie! Można natomiast poznać sposób działania naszego Zarządu oraz sposób rozumowania jego szacownych członków. Widać to w sposób szczególnie wyraźny, gdy znajdą się oni w sytuacji nieprzewidywalnej i nagłej. Zakłócony zostaje wówczas naturalny dla nich porządek rzeczy i nie bardzo wiedzą jak sobie dać radę z "nowym". Dwa takie przypadki odnalazłem w ostatnich protokołach sporządzonych z posiedzeń tego organu.
Przypadek pierwszy dotyczy społecznej inicjatywy, z jaką wyszło grono młodych ludzi, by utworzyć w naszym mieście "Skatepark"(Skatepark to specjalny tor przeznaczony do uprawiania sportów ekstremalnych). Przedstawili oni odpowiedni dokument Zarządowi, który 15 października zajął się tym problemem. W protokole czytamy: "Grupa Inicjatywna Budowy Skayt Parku w Górze złożyła wniosek o zabezpieczenie środków finansowych w roku 2008 na jego budowę w wysokości 36 tys. zł. Wniosek należy przekazać radcy prawnemu w celu wydania opinii prawnej w zakresie umocowania prawnego takiej Grupy Inicjatywnej. Brak jest informacji o lokalizacji budowy, na czyjej własności".
Państwo widzą ta spychologię? Zamiast pomóc młodym ludziom, którzy pokazali, że czegoś pragną, że chcą coś w naszym powiecie zrobić, zaangażować się w określone działania, Zarząd Powiatu postanowił zbadać ich legalność. Szkoda, że nie zbadał legalności czasopism, które tak hojnie dotował. No, ale tam byli swojacy, a kto odmówi kasy swojakom? Państwo zauważcie - nie ma mowy o spotkaniu z Grupą Inicjatywną, nie ma mowy o tym, że może by im pomóc w zakresie prawnym, jeżeli jest u nich coś nie tak jak należy. Zamiast tego - łup bariera! A co się będą tutaj z inicjatywami wychylali! A kto to widział, żeby coś takiego budować! Fanaberie!
Przykład drugi. Inicjatywa zorganizowania muzeum w Górze. Proszono o pisma - poszły pisma! Czekano na odpowiedź - nie doczekano się odpowiedzi! Obiecano spotkanie z Zarządem - nie spotkano się z Zarządem, bo nie było zaproszenia. Z posiedzeń Zarządu mamy taki oto wpis: "Do Zarządu Powiatu skierowana została koncepcja utworzenia Muzeum Ziemi Górowskiej, które byłoby miejscem gromadzenia zbiorów świadczących o przeszłości tych ziem oraz miejscem kultywowania regionalizmu. Brak jest jednak podstaw do merytorycznego podjęcia tematu". Nie idzie tu proszę Państwa o żadną "merytorykę", jakkolwiek by to uczenie brzmiało. Chodzi o to, żeby nic nie robić a mieć kasę! Po co się męczyć? Zarząd jest szczęśliwy? Jest! Nie musi myśleć? Nie musi, bo nie potrafi! Niech jest jak będzie! Z "Czasem na zmiany" - bez zmian! Sprawa jest prosta jak budowa cepa - budynek po Powiatowym Urzędzie Pracy chce się sprzedać. To już nie tyle "chce" tylko na gwałt szuka się pieniędzy na dalsze funkcjonowanie starostwa. Dotychczasowa czysta amatorszczyzna obecnego Zarządu doprowadziła finanse starostwa na skraj bankructwa. Funkcjonuje się z dnia na dzień. Przetrwać! Załapać dietę i wypłatę. I tak raz jeszcze, jeszcze miesiąc, dwa! W takiej sytuacji, ludzie chcący coś zrobić dla nas wszystkich, zachowują się po prostu nie fair wobec Zarządu. Jak tak można! Jak można utrudniać Zarządowi życie i plany, zawsze krótkofalowe i na przetrwanie.
A oni tak starają się związać koniec z końcem! I tak nasz Zarząd będący żywą skamienieliną okazów nie z tej epoki i nie na te czasy żyje, i udaje, że działa. W przyszłym muzeum, które powstanie, pomimo sprzeciwu naszych niepoczciwych Flinstonów znajdzie się i dla nich miejsce. Sala będzie się zwała - "Gabinet figur szmacianych".

Brak komentarzy: