sobota, 24 listopada 2007

Czy leci z nami pilot?

Za kilka dni będziemy mieli małą rocznicę. Jedni będą otwierali butelki szampana, drudzy pukali się w głowę a reszta powie "a ja mam to w ....". 28 listopada minie rok od czasu, gdy Władysław Stanisławski zmontował koalicję rządzącą powiatem. Czas pokazał, iż koalicjanci dobierani byli nie pod kątem fachowego sprawowania władzy, a co za tym idzie kompetencji, wiedzy, pomysłów, ale pod kątem bierności, mierności i gwarantowanej wierności koncepcji politycznej, którą rzekomo posiadał Władysław Stanisławski. Dzisiaj po roku sprawowania władzy widać to bardzo wyraźnie.
Widać, iż nie ma pomysłu na rządzenie powiatem. Jest administrowanie, zaciąganie kredytów, obsadzanie "znajomymi króliczków" stanowisk, jest afera z finansowaniem nielegalnych gazet, nierozwiązana sprawa wysypiska oraz wciąż rosnący problem SP ZOZ.
Każdy kto przychodzi na sesję Rady Powiatu (a nieliczni to robią, niestety) może zaobserwować również arogancję tej władzy. Odpowiedzi na interpelacje i zapytana radnych - oraz np. moje - to popis bylejakości, odbiegania od tematu, niedopowiedzeń albo wręcz kpin w żywe oczy. Rażącym przykładem arogancji tej koalicji jest przykład SP ZOZ. Planowano oddłużenie SP ZOZ przy udziale gmin wchodzących w skład powiatu górowskiego. Tyle że ktoś zapomniał, iż najpierw należy z władzami tych gmin porozmawiać. Nikt z przedstawicieli samorządu powiatowego nie "wprosił" się na sesję do Jemielna, Niechlowa i Wąsosza, by tam prowadzić lobbing w tej sprawie. wyjaśniać, perswadować i namawiać. Ktoś wyszedł z założenia, że szefów tych gmin można postawić pod pręgierzem górowskiej opinii publicznej podczas spotkania w kinie i to zadziała. Nie ulegli, bo dla dobra swoich samorządów ulec nie mogli. Żądano od nich pieniędzy, bez dania im jakiegokolwiek instrumentu kontroli nad ich wydawaniem. Absurd ten uznano za coś naturalnego i samorządowi powiatowemu należnemu.
Bylejakość tej koalicji spowodowana jest też porażającym wprost brakiem zaangażowania znakomitej części jej radnych. Radni koalicyjni wychodzą bowiem z założenia, iż jakakolwiek krytyka poczynań koalicji jest zdradą. A zresztą jak dowodzą tego ostatnie wydarzenia wielu z nich ma własne interesy do załatwienia. Proszę zauważyć, jak wierność własnym komitetom wyborczym, powoduje nielojalność wobec nas, wyborców. A należy przypomnieć, iż to nie komitety wyborcze ich wybrały. Przyjrzyjcie się Państwo protokołom z posiedzeń poszczególnych komisji Rady Powiatu (www.powiatgora.pl). Porównajcie daty spotkań tych komisji z datami sesji. Spotykają się dzień, dwa przed sesją i zawsze akceptują materiały. To, że akceptują, niczym złym nie jest. Ale poszukajcie tam śladów jakichkolwiek dyskusji, sporów, wymiany myśli, pomysłów. Próżno szukać! Idą więc radni po najmniejszej linii oporu a wielu z nich nawet nie wie za czym głosuje.
Napisałem, że koalicja sprawująca władzę administruje powiatem. I taka jest prawda. W roku 2000 ówczesna Rada Powiatu uchwaliła "Strategię zrównoważonego rozwoju powiatu górowskiego". Chcąc dowiedzieć się, jak przebiega jej realizacja zwróciłem się z pismem do osoby, która faktycznie sprawuje władzę - Władysława Stanisławskiego. W odpowiedzi otrzymałem pismo, w którym nastąpił wyraźny przerost formy nad treścią. Przewodniczący odpisał mi na 1/5 interesujących mnie spraw. Jest to pismo charakteryzujące się dużą ilością słów i minimalną treścią, z którego można wyciągnąć prosty wniosek: strategia nie jest realizowana, chociaż nikt nie uchylił uchwały Rady Powiatu z 2000 r., która nakazywała jej realizację.
Powołując na stanowisko wicestarosty Tadeusza Bireckiego przewodniczący Władysław Stanisławski twierdził, iż jest on potrzebny, gdyż zna się na prawie. Wicestarosta Tadeusz Birecki może i zna się na prawie, może i skończył studia w tym kierunku, ale na pewno np. nie przeczytał nigdy statutu powiatu czy też ustawy o samorządzie powiatowym. Zresztą nie on jeden, gdyż przewodniczący Władysław Stanisławski na każdej sesji daje okazje do takich podejrzeń. Wróćmy jednak do wicestarosty, który jest członkiem Zarządu Powiatu. Z posiedzeń tego gremium sporządzane muszą być protokoły i to wiernie oddające przebieg dyskusji, czyli kto i co w danej sprawie mówił. Tak jest zapisane w statucie powiatu górowskiego. A jak jest? A jest tak, że wnioski na Zarządzie nie wiadomo kto składa, dyskusji nie ma a jak już coś zapiszą, to i tak nie wiadomo kto to powiedział. W ten sposób odmawia się nam dostępu do informacji, bo na stronach www.powiatgora.pl pomimo obowiązku publikacji Państwo tego nie znajdziecie. Ktoś chyba wychodzi z założenia, że obowiązki to są dla nas a przywileje dla nich.
Rodzi się więc pytanie: jakie cele koalicja sprawująca władzę pragnie osiągnąć? Na te pytanie odpowiedzi nie uzyskamy. Możemy też spytać się inaczej: co tej koalicji się przez ten rok udało? Odpowiedź jest prosta: przetrwać! Jak wcześniej wspomniałem, koalicja ta jest tworem od początku do końca Władysława Stanisławskiego, jego projektem autorskim. Tak w dobrym, czego dostrzec nie mogę, jak i złym, co wytknąłem na początku. Bo to nie jest tak, że Władysław Stanisławski nie wiedział o finansowaniu nielegalnych gazet, to nie jest tak, że nie wiedział o zatrudnianiu ludzi związanych z Platformą. Jeżeli nie wiedział, to fakt ten po prostu go dyskwalifikuje i jako radnego i jako Przewodniczącego tej Rady. Jeżeli wiedział, to sytuacja staje się jeszcze bardziej klarowna. Jakby nie było, to Władysław Stanisławski jest zwornikiem tej koalicji i to ta koalicja jest utożsamiana z nim a nie odwrotnie. Przewodniczący znalazł się w ślepym zaułku. Wie, że dni tej koalicji są policzone i jednocześnie zdaje sobie sprawę, iż staje się politykiem o niskiej wiarygodności.
Powiat nasz pod rządami obecnej koalicji przypomina samolot, któremu na wysokości 10 tysięcy metrów wysiadły urządzenia nawigacyjne. Tylko od fachowości pilota zależy szczęśliwe lądowanie. Czy leci z nami pilot?

Brak komentarzy: