piątek, 16 listopada 2007

Koalicyjna walka z bezrobociem

Wczorajsza sesja Rady Powiatu miała odrobinę burzliwy przebieg. Zdominowała ją dyskusja o kredycie w wysokości 800 tyś., zł. Przed sesją zebrała się Komisja Budżetu i Finansów, która zaopiniowała negatywnie projekt zmiany budżetu prowadzący do zwiększenia zadłużenia o 10%, tj. do poziomu 8.800 000 tyś. Za zmianą budżetu głosowała 1 osoba, 1 wstrzymała a 3 były przeciw. Opuszczając komisję Przewodniczący Rady Władysław Stanisławski popisał się dużym poczuciem humoru mówiąc głośno do mnie: "Teraz pan będziesz myślał skąd wziąść pieniądze dla nauczycieli!" Łaskawca! Dobrze, że nie kazał mi kredytów zaciągniętych przez Starostwo spłacać. Duży poziom humanitaryzmu. Członkowie komisji głosowali nie przeciw pensjom nauczycieli, bo to ludzie odpowiedzialni, którzy wiedzą, że nauczycielom trzeba zapłacić. Chcieli swoim sprzeciwem zaprotestować przeciwko rozrzutnej polityce finansowej Zarządu Powiatu. Każdy z nich wiedział, że podczas głosowania na sesji koalicja i tak zaciągnięcie kredytu przegłosuje.
I tak też się stało. Kredyt przeszedł 9 głosami za, 1 wstrzymującym i 5 przeciw. Przy okazji podyskutowano trochę o zatrudnianiu przez starościnę Beatę Ponę różnych osób. Starościna stwierdziła, że przyjęła 3 osoby. Padło pytanie - kogo? Starościna wymieniła: Dianę Choińską, Agnieszkę Ochman - Iskrę, Danutę Grys. Kolejne pytanie dotyczyło powodów, które skłaniło starościnę do zatrudnienia tych osób. Z prawadziwą przyjemnością starościna poinformowała zebranych, że o zatrudnienie Diany Choińskiej poprosił radny Kazimierz Bogucki. Pozostałe dwie osoby przyszły do niej i "poprosiły o pracę... i zostały zatrudnione". W tym momencie pojawiły się szerokie, jak księżyc w nowiu, uśmiechy radnych, którzy przecież z niejednego pieca chleb jedli. W powietrzu zapachniało naiwnością. Przewodniczący Władysław Stanisławski, widząc że atakują jego koalicję, gładko uciął temat. W dniu dzisiejszym postanowiłem przyglądnąć się bliżej tej sprawie. Pod lupą wygląda to tak. Pani Diana Choińska zatrudniona została w Starostwie (wydział komunikacji) w ramach przygotowania do zawodu. W związku z tym Urząd Pracy płaci 50% jej wynagrodzenia i partycypuje również w opłacaniu ZUS i innych narzutów na pensję. Jej umowa wygasa 30.IV.2008 r. Pani Danuta Grys (kojarzona powszechnie z radnym Markiem Biernackim) ma umowę do końca bieżącego roku. Za nią płaci w całości Starostwo Powiatowe. Pani Agnieszka Ochman - Iskra (skojarzona poprzez ślub z Piotrem Iskrą) zatrudniona została na okres od 5.11. do 30.01. 2008 r. Jej pensję w całości płaci również Starostwo. Takie są fakty. Faktem jest również to, że radny Marek Biernacki i Piotr Iskra są członkami Platformy Obywatelskiej. Platforma Obywatelska jest członkiem koalicji udającej, że potrafi rządzić w powiecie.
A teraz czas na żarty, ale nie moje! Starościna Beata Pona uzasadniając podczas sesji przyjęcie osób powiązanych z Platformą do pracy stwierdziła, iż pomogą one w pozyskiwaniu funduszy unijnych. Widać, że stanowisko starosty pełni kompletnie niekompetentna amatorka. A jak w ciągu 2 miesięcy można ściągnąć fundusze unijne? (tyle w przybliżeniu pozostało czasu pracy obu paniom). Pytanie drugie: a skąd pieniądze na wkład własny do realizacji ewentualnego zadania, skoro już teraz zaciąga się długi na wypłaty? Pytanie ostatnie: kto w tej koalicji jest w stanie cokolwiek stworzyć? Nie będę już pytał o merytoryczne przygotowanie obu pań do wypełniania wnisosków unijnych, bo najmocniejszą argumentację przedstawiła starościna Pona: "wypłacały stypendia unijne". I tak to bajdy i duby smalone opowiadała, swoim zwyczajem, Beata Pona. To nie dziwi. Dziwi natomiast, że tak skwapliwie przytakiwał jej Przewodniczący Rady Powiatu Władysław Stanisławski. Przysłowie mówi: "Nawet mędrzec może usiąść na gwożdziach, ale tylko głupiec tam pozostaje".

Brak komentarzy: