sobota, 22 grudnia 2007
Burmistrz na niby
Jak poinformowały mnie wiarygodne źródła w urzędzie wojewódzkim we Wrocławiu, wojewoda Rafał Jurkowlaniec wyznaczył kandydata na komisarza miasta i gminy Góra. 19 grudnia bieżącego roku z urzędu wojewódzkiego we Wrocławiu wypłynęło pismo do Prezesa Rady Ministrów z prośbą o zaakceptowanie na tym stanowisku Piotra Wołowicza. W chwili obecnej jeszcze nie wiadomo, kiedy nastąpi oficjalne podpisanie wniosku przez premiera Donalda Tuska, w którego kompetencjach leży wyznaczanie komisarzy rządowych.
Piotr Wołowicz, lat 33, jest z wykształcenia politologiem. Studia ukończył na Uniwersytecie Wrocławskim. Jest szefem powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej i stąd jego kandydatura na komisarza wysunięta przez wojewodę, który jest również z Platformy. Kandydat na komisarza od 5 lat związany jest z PO. W okresie, kiedy szefem założonej przez Stanisława Hoffmanna Platformy był Jan Leończyk, kandydat na komisarza pełnił funkcję rzecznika prasowego partii. W wyborach samorządowych w roku 2002 startował do Rady Miejskiej. Uzyskał wówczas 68 głosów i przepadł. W 2006 roku startował z sukcesem. Otrzymał 105 głosów kandydując z Komitetu Wyborczego "Czas na zmiany" i znalazł się w Radzie Miejskiej. W kręgach samorządowych postrzegany jest jako zauszniki swojej szefowej - Ireny Krzyszkiewicz - kandydatki na urząd burmistrza w zbliżających się wyborach. Wyznaczenie na komisarza Piotra Wołowicza ma pomóc kandydatowi Platformy - Irenie Krzyszkiewicz - w zdobyciu fotela burmistrza. W chwili obecnej kandydat na komisarza pracuje na stanowisku sekretarza urzędu gminnego w Niechlowie. Wcześniej pracował w urzędzie gminy Góra w dziale promocji. Odszedł po krótkim okresie czasu z jeszcze nieznanych mi przyczyn.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Takie zachowanie Irenki świadczy tylko o tym jak jest zdeterminowana zajęciem stanowiska Burmistrza. Zdecydowanie sama wystawia się na ogień, już ze wszystkich stron. Pojawiająca się na którejś stronie internetowej informacja, że miałby to być Pluta,świadczyła o myśleniu strategicznym a nie doraźnym. Osoba Pluty wprowadzałaby dystans potrzebny do przejęcia elektoratu po Wrotkowskim. Tym bardziej,że w poprzednich wyborach otwarcie zwalczał Irenę a czego nie mógłby czynić będąc Komisarzem.
Efektem takiego działania jest znaczny wzrost notowań Hołtry.
I już mówi się o innym kandydacie, Czarnym Koniu tego rozdania.
Pan Mazulewicz ma jakąś obsesję na punkcie pani Krzyszkiewicz. Wszędzie ją widzi. Podobno w tym roku nie będzie miał choinki w domu na święta, bo też kojarzy mu się z "piękną Ireną". Doprawdy, werterowskie męki, jakie przeżywa pan Mazulewicz to już obłęd. Podświadome działania na niekorzyść pani Krzyszkiewicz to oznaka niespełnionej i nieodwzajemnionej miłości. Niech pan w końcu zrozumie, że to uczucie nie ma szans realizacji!
Prześlij komentarz