Przed godziną 11 mieszkanka budynku położonego przy ulicy Wrocławskiej 85 rozpoczęła oglądanie bezpośredniej transmisji bardzo smutnej uroczystości z Warszawy. Po kilkunastu minutach spoglądania w ekran telewizora zaczęło jej się wydawać, iż czuje swąd. Pomimo swoich 90 lat podniosła się z fotela i zaczęła rozglądać po mieszkaniu. Nie stwierdził w nim niczego podejrzanego, ale pomimo tego nie opuszczał jej niepokój. Zaniepokojona zaglądnęła za drzwi wejściowe swojego mieszkania. W twarz uderzyły ją chmary gryzącego, ciemnego dymu. Staruszka wytężając wszystkie swoje siły zeszła do mieszkających na parterze sąsiadów z okrzykiem: pali się!
O godzinie 11,19 dyżurny Powiatowej Straży Pożarnej odebrał meldunek, iż dom stoi w ogniu. Jako pierwsza na miejsce pożaru zameldowała się jednostka z Góry. Wkrótce po tym przybyli strażacy z OSP w Starej Górze a po nich OSP w Osetnie. Strażakom szybko udało się zlokalizować ognisko pożaru, które znajdowało się w mieszkaniu na I piętrze. Przystąpiono do działań gaśniczych.
W akcji uczestniczył komendant PSP – Arkadiusz Szuper. To do niego zwróciła się pewna starsza kobieta z prośbą o ratowanie pieniędzy, które miała w mieszkaniu ogarniętym pożarem. Komendant Szuper dowiedziawszy się gdzie znajdują się pieniądze bez chwili zwłoki udał się do płonącego budynku i wyciągnął ukryte w przemyślnej skrytce (poduszce) pieniądze w kwocie 10.000 zł. Ocalały zarówno pieniądze jak i poduszka.
W trakcie trwania akcji gaszenia pożaru na miejscu tego smutnego zdarzenia zjawiła się burmistrz Irena Krzyszkiewicz oraz jej zastępca Piotr Wołowicz. Zjawiły się również służby, które wchodzą do akcji przy tego typu nieszczęśliwych okolicznościach. Mieszkańcy budynku zostali zapewnieni przez Irenę Krzyszkiewicz, iż otrzymają wszelką pomoc, włącznie z tymczasowym zakwaterowaniem.
Po ok. godzinie pożar został ugaszony. Strażacy mieli jednak budynek pod czujnym nadzorem, gdyż zachodziła obawa, że może dojść do ponownego zapalenia się pogorzeliska na skutek nie dogaszenia ognia, szczególnie, że konstrukcja dachu i stropów budynku była drewniana.
Około godziny 15 pojawił się powiatowy inspektor budowlany - Edward Adaszyński, który wraz z Leonardem Potopą rozpoczął oględziny budynku. W chwilę później na miejsce pożaru przybył ekspert policyjny, który ma ustalić przyczynę powstania pożaru.
Podczas prac tych ekip kierowniczka Ośrodka Pomocy społecznej w Górze – Edyta Lisiecka ustalała, gdzie zamieszkają osoby, które straciły dach nad głową. Spośród 12 osób, które ucierpiały na skutek pożaru 5 zamieszka w internacie a 7 u swoich rodzin. Edyta Lisiecka swoim własnym samochodem rozpoczęła rozwożenie mieszkańców spalonego budynku we wskazane przez nich miejsca.
Ponownie na miejscu nieszczęścia pojawiła się burmistrz Irena Krzyszkiewicz, by dowiedzieć się o przebiegu akcji oraz zorientować w sprawie zakwaterowania mieszkańców. Kierowniczka OSP zapewniła Irenę Krzyszkiewicz, iż wszystko jest zorganizowane i w pełni kontrolowane a doświadczeni pożarem ludzie znajdują się pod jej stałą opieką.
Około godziny 16,30 powiatowy inspektor budowlany oznajmił mieszkańcom budynku swoją decyzję, na mocy której budynek przy ulicy Wrocławskiej 85 został wyłączony z użytkowania.
W wyniku pożary jedno mieszkanie (na piętrze) uległo całkowitemu spaleniu. Mieszkania położone na parterze są w złym stanie na skutek zalania ich wodą podczas gaszenia pożaru. Szalejący na I piętrze i na strychu pożar spowodował znaczne zniszczenie dużych połaci dachu od strony południowej. Jaka będzie skala niezbędnego do przeprowadzenia remontu pokażą dopiero dalsze badania i ekspertyzy. W budynku znajdują się 3 mieszkania: 2 prywatne i jedno komunalne. Mieszkańcy byli ubezpieczeni od pożaru, ale wysokość kwot ubezpieczenia nie jest zbyt wysoka.
wtorek, 13 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz