wtorek, 25 maja 2010

Najgorsze za nami?


Noc minęła spokojnie informują “kryzysy”, chociaż spokój mieli ci, których woda „nie sięgnie”. W wielu miejscowościach trwały intensywne prace, by zapobiec najgorszemu.
Na terenie naszego powiatu nie nastąpiło pogorszenie sytuacji. Stan wód na rzekach jest ustabilizowany. Nie odnotowano większych zalań. W żadnym miejscu wały nie zostały przerwane przez wodę.

Na wałach bardzo ciężko pracują strażacy z OSP oraz miejscowa ludność. Trzeba wyrazić im wszystkim słowa najwyższego uznania za ich pracę, która zapobiegła przerwaniu wałów. Na bieżąco ludzie ci likwidują powstające zagrożenia. To im zawdzięczamy fakt, iż nie muszą Państwo czytać dramatycznych opisów z zalanych miejsc.

Z godziny na godzinę wzrastają koszty prowadzonej akcji. Gminy we własnym zakresie dokonują zakupów worków, piasku, paliwa do samochodów, geowłókniny. Na chwilę obecną nikt nie oceniał jeszcze poniesionych nakładów. A małe one nie będą.
Można mówić już o pierwszych stratach spowodowanych przez wodę. Zamulone i uszkodzone jazy i przepusty wodne, których przywrócenie do dobrego stanu technicznego będzie również kosztowało.

Są również podtopienia budynków mieszkalnych. Taka sytuacja ma miejsce w: Ciechanowie, Lubowie, Bełczu Wielkim, Głobicach. W sumie podtopionych jest 10 budynków. Budynki te podtopione zostały na skutek wystąpienia tam podsiąków. Nie są to domy nowe. Wybudowano je już „za Niemca”, i to w terenie zalewowym.

Na drodze Chobienia – Lubów nastąpiła zalanie jednego pasa jezdni. Wprowadzono tam ograniczenie nośności przejeżdżających pojazdów do 10 t.

W Żabinie odnotowano podsiąki pochodzące nie z nieszczelnego wału, ale z wód gruntowych, które pod naciskiem wody z rzeki wydostają się na powierzchnię poza wałem. Nie jest to zjawisko – na razie – groźne i znajduje się pod pełną kontrolą służb.

Inspektor weterynarii zwraca się z prośbą o informowanie o wszelkiej padłej zwierzynie, w tym również dzikiej. Wczoraj widziano płynącego rzeką wzdętego dzika w Bełczu Wielkim.

Nad zalanymi terenami pieczę sprawuje również inspektor sanitarny, który apeluje o nie pobieranie wody do celów spożywczych ze studni na zalanych terenach.

W Niechlowie zalane są ogródki działkowe. To efekt cofania się w kierunku na Niechlów wód z Rowu Śląskiego.

Nie brakuje worków. Powiatowa Straż Pożarna wydał ich 12 tys. sztuk dla gminy Niechlów. W gminie Niechlów napełniono piaskiem 5000 worków. Czekają na chwilę, gdy ich użycie będzie niezbędne. Na terenie tej gminy jej miejscowych strażaków – ochotników wspierają OSP z terenu gminy Góra. 24 maja działało na jej terenie 11 samochodów i 44 strażaków z OSP.

Na wysokości przeprawy promowej w Chobieni odnotowano podsiąki. Na tym terenie, ze względu na jego niskie położenie, jest to zjawisko występujące nawet w okresie letnim. Nie stwarza ono zagrożenia i również znajduje się pod kontrolą.
Lokalne podmoknięcia gruntu w okolicach wałów nie stwarzają na chwilę obecną większego zagrożenia. Będzie ono jednak wzrastało o ile wysoki stan wód na rzekach będzie się utrzymywał przez dłuższy czas.

Oto fragmenty z meldunków sporządzanych przez kierownika inspektoratu Dolnośląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Wrocławiu – Inspektorat w Górze. Inspektor Jerzy Ruszczyński tak opisywał podjęte działania:

24 maja:
„Zabezpieczono ponownie norę po bobrach w rejonie starej przepompowni melioracyjnej Niechlów (zabezpieczona prowizorycznie w nocy z 34 na 24 maja) i obłożono workami z piaskiem. Na prawym wale przeciwpowodziowym rzeki Baryczy, tj. w km 8 + 100 (m. Niechlów) ułożono ok. 300 sztuk worków.
Zabezpieczono przesiąk prawego wału p/pow. Na rzece Odrze, km 343 + 300 (m. Smolne).
Usunięto zator z naniesionych nieczystości komunalnych, siana, kęp trzcin z torfem, gałęzi konarów drzew. Zator przegradzał koryto rzeki o objętości 25 m sześciennych na jazie Żabin rzeka Barycz, km 8 + 767.
Umocniono skarpę i stopę wału prawego rz. Odry workami z piaskiem w rejonie wsi: Bełcz Wielki, Smolne, Głobice, Karów, Wągroda i Świerczów w celu zabezpieczenia przesiąków”.

Szacuje się, iż w chwili obecnej pod woda znajduje się ok. 1000 – 1200 ha. To efekt lokalnych podsiąków i cofania się wody na rzekach.

Na porannej naradzie zdecydowano, iż nie będziemy ubiegać się o pomoc wojska. Sytuacja panująca na naszym terenie na razie (i niech tak zostanie) tego nie wymaga. Uczestniczący w naradzie przedstawiciele gmin zadeklarowali, iż panują nad sytuacją i radzą sobie z nią sami.

Być może najgorsze już za nami. Pamiętajmy jednak o tym, że na terenie gmin naszego powiatu znajdują się tereny, które w przypadku przerwania wałów mogły być zalane.

Brak komentarzy: