
W środę – 23 września – naszą gminę odwiedził wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec. Przybył na zaproszenie władz gminy, by wziąć udział w uroczystości wmurowania aktu erekcyjnego pod budowę nowej siedziby dla dzieci niepełnosprawnych, otworzyć „schetynówkę” oraz drogę w Osetnie. O tym wszystkim już Państwo wiedzą, bo informowały o niej środki masowego przekazu. Gościła również w naszym mieście kurator oświaty i wychowania – Beata Pawłowicz.
Po trudach dnia, jak nakazuje staropolski obyczaj, goście udali się na posiłek. Tym razem wybór władz gminy nie padł na żaden z lokali w naszym mieście, ale na świetlicę w Starej Górze. Ten barokowy, XVIII wieczny zajazd, został w trudzie, pocie i znoju wyremontowany i stał się miejscem, którego powodu wstydzić się nie mamy. Nawet przed gośćmi z województwa.
Ciężar przygotowania obiadu wziął na swoje barki sołtys Waldemar Bartkowiak wraz ze swoją doświadczoną ekipą kucharek.
Postanowiono podniebienia gości zaspokoić domowym obiadem i ciastem własnego wypieku. Na pierwsze danie przygotowano żurek zrobiony na najprawdziwszym żytnim zakwasie. Drugie danie goście mogli sobie wybrać A było z czego. Do wyboru były schabowe, pieczony kurczak, zrazy zawijane i szaszłyk. Do ziemniaków podano sos. Serwowano również surówki w trzech odmianach. Hitem okazał się kompot ze świeżych owoców, który cieszył się ogromnym powodzeniem. Soki w kartonach przy kompocie poczuły się sierotami.
Kilkanaście minut po 14 do świetlicy przybył wojewoda, kurator oświaty, burmistrz i reszta gości. Wojewoda z dużą ciekawością lustrował wnętrze sali. Bardzo podobała mu się snycerka występująca w drewnianych elementach wystroju świetlicy. Z dużym zaskoczeniem przyjął istnienie w świetlicy klimatyzacji. Widać było, że obiekt zrobił na wszystkich obecnych duże wrażenie, czemu dawano wyraz w rozmowach toczonych podczas obiadu.
Atmosfera towarzysząca obiadowi była bardzo sympatyczna. Burmistrz Irena Krzyszkiewicz z wprawą doświadczonej gospodyni osobiście obsługiwała gości z Wrocławia. Nie szczędziła też wyrazów uznania dla sołtysa Starej Góry i ludzi, którzy przygotowali obiad.
Sołtys Waldemar Bartkowiak dbał o całą resztę gości. A było ich około 50. Trzeba powiedzieć, że podanie obiadu przebiegło harmonijnie i nad wyraz sprawnie, za co panią obsługującym gości należą się wyrazy uznania.
Pomysł z obiadem w świetlicy należy uznać za bardzo dobry. Jest to bardzo skuteczna promocja zarówno gminy, jak i Starej Góry, która dzięki zaangażowaniu wszystkich mieszkańców staję się naprawdę bardzo sympatyczną miejscowością. Z całą pewnością można też stwierdzić, iż na terenie naszej gminy to pierwszy przypadek, by wojewoda spożywał obiad w wiejskiej świetlicy.
Pozwolę tu sobie powiedzieć, że jeżeli plany sołtysa Starej Góry i mieszkańców doczekają się realizacji, to będziemy tam mogli bez zażenowania gościć ministrów. Co tam ministrów! A czemuż nie premiera?! Albo jeszcze wyżej! Tego Starej Górze życzę z całego serca.



Sołtys Waldemar Bartkowiak w drodze na posterunek

























Brak komentarzy:
Prześlij komentarz