Szkoda tylko, że miłośnicy „western end country” wybrali sobie na miejsce organizowania pikniku miejscowość w ościennej gminie. I tamtejsze władze to doceniają, hojnie sponsorując imprezę z wielkimi widokami na przyszłość. To świetna promocja gminy Szlichtyngowa. Burmistrzowi i radnym Szlichtyngowy należą się za to słowa najwyższego uznania.
Organizatorom gratuluję i dziękuję za te kilka zdjęć, które pozwolili mi umieścić na blogu. Co prawda bardzo często opisuję na blogu przedstawicieli bocznej linii rodu końskiego, tzw. „końskie łby”, ale to osobniki mało pociągające i interesujące. Konie na fotografiach są od nich znacznie bardziej sympatyczne, boi inteligentniejsze.
Miejmy nadzieję, że za rok, „III Piknik Country”, będzie jeszcze bardziej okazały i przyniesie wiele nowych wrażeń, których nawet nieubłagany czas nie zdoła zatrzeć w pamięci jego uczestników.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz