niedziela, 27 września 2009

Papusza z Grabowna

Przewodniczenie komisji Rady Powiatu łączy się nie tylko z zaszczytem, ale również z wymierną korzyścią finansową, którą jest dodatek do diety w wysokości 150 zł miesięcznie, i to niezależnie od tego czy komisja obradowała czy też odpoczywała po trudach obrad sprzed miesiąca. (Tu ważna uwaga: przewodniczenie komisji absolutnie nie łączy się z predyspozycjami do pełnienia tej funkcji i wiedzą potrzebną w danej komisji; te dwa warunki spełniane są bardzo rzadko).

Weźmy np. taką komisję o bardzo poważnej nazwie: Komisja Porządku Publicznego, Komunikacji i Drogownictwa. Przewodniczy jej radna Anna Berus, prywatnie małżonka Wacława, którego licznych przymiotów nie będę tu Państwu opisywał, bo tak są rozliczne. Ma też jedną wadę - jest radnym sejmiku dolnośląskiego, w którym uparcie odmawia zabrania głosu. Wybrał cnotę milczenia.

Małżonka Wacława (zwanego „Wackiem z barykad”) jest również wiceprzewodniczącą Rady Powiatu, chociaż wiem, że Państwu w to trudno uwierzyć (przepraszam, że wspominając o tym sprawiłem Państwu taki przejmujący ból).

I otóż komisja pod jej przewodnictwem obradowała w I półroczu 2009 r aż 3 razy. Plonem obrad – jak mniemam wytężonych – jest owoc („po owocach ich poznacie”) w postaci „sprawozdania”.

„Sprawozdanie”, które zostanie przedłożone Radzie Powiatu liczy sobie 12 (słownie: dwanaście) linijek tekstu, bez justowania. Dokument ten przypomina wiersz, bo jak mnie, i Państwa, uczono w szkole: poezją jest wszystko, co z lewej strony jest równe a z prawej postrzępione; prozą natomiast nazywamy taki tekst, który z obu stron jest równy.

Stworzyła więc nam radna Anna Berus dokument zawierający w istocie swojej - poezję. Trzeba przyznać, że reguły poetyckie radna Berus opanowała do perfekcji. Utwór można śmiało zakwalifikować do epigramów, które charakteryzują się lakonicznością, co wzmacnia siłę zawartego w nich przesłania.
Jak brzmi owe małe arcydziełko sztuki poetyckiej? – pytają Państwo zniecierpliwieni. Przytoczę, bo warto. Oto ów cud, w którym zawarto opis pracy komisji kierowanej przez radną Berus za I półrocze 2009 roku:

w sprawie budżetu Powiatu Górowskiego na 2009 rok,
w sprawie zatwierdzenia sprawozdania z działalności Komisji Bezpieczeństwa i Porządku za rok 2008,
w sprawie uchwalenia Regulaminu Organizacyjnego Starostwa Powiatowego w Górze
,”

Ten utwór poetycki (4 wersy) jest swoistą perłą godną tego, by nie pozostał on w szufladzie i przepadł zapomniany. Trzeba oddać sprawiedliwość radnej. W komisji to ona się nie napracowała, ale tak poetycko, w niewielu słowach, dysponując bardzo ubogimi środkami wyrazu, opisać fakt, że niewiele, albo zgoła nic się nie robiło, to radna potrafiła perfekcyjnie.
I proszę o tym pamiętać przy wyborach za rok. Szkoda, by taki poetycki samorodek marnował się w jakiejś tam Radzie Powiatu. Radna musi iść dalej, rozwijać swój niewątpliwy talent, rozsławiać imię męża. Być może stworze poemat na miarę „Pana Tadeusza”, np. „Wacek z barykad” (tytuł oczywiście roboczy). Ja wiem, że radna Berus gotowa jest, dla dobra naszej wspólnoty samorządowej - oczywiście! - kandydować w wyborach do samorządu. Ale Państwo na to absolutnie nie pozwólcie! Jej miejsce jest na poetyckim Parnasie!

Trzeba jednak zadbać o to, by dom i obejście nie pozostały bez należytej opieki. Tworzenie wymaga ciszy, skupienia i życia pozbawionego stresu. Ale to nie jest problem. Wszak pod ręką mamy jeszcze jej męża. On powinien zdjąć ciężar codziennych zmagań z wątłych ramion naszej radnej. Aby tego dokonać też należy zadbać, by w przyszłorocznych wyborach mógł zostać w domu. Niech pierze, sprząta, gotuje, robi zakupy i dba o twórczą wenę swojej połowicy.
Proszę Państwa, ja apeluję do Waszych serc i umysłów. Nie pozwólcie zmarnować się takiemu talentowi! Okażcie za rok, przy urnach wyborczych, odpowiedzialność. Pamiętajcie, że takie talenty polne kamienie rodzą.

Brak komentarzy: