30 września o godzinie 10,00 odbędzie się sesja Rady Powiatu. W ramach szerokiego informowania społeczeństwa o tym fakcie, co jest ustawowo wymagane, Przewodniczący Stanisławski o tym lokalnej społeczności nie informuje. Dzisiaj jest godzina 20.09 a informacji o sesji na internetowej stronie starostwa brak. Jak znam te dzikie obyczaje, to informacja o sesji wisi sobie gdzieś na tablicy w starostwie. Obecna ekipa jeszcze nie zdążyła przyzwyczaić się do wszechobecnego internetu. Aby zmienić te zalatujące stęchlizną obyczaje trzeba zmienić ekipę. Razem z Boskim Przewodniczącym, co dla nikogo już nie ulega wątpliwości.
Nie o tym jednak dzisiaj. W programie sesji jest punkt: „w sprawie wyboru przedstawicieli do Rady Społecznej działającej przy Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Górze oraz powołania tej Rady.”
Społeczna Rada SP ZOZ powoływana jest, bo tak nakazują dwie ustawy: o samorządzie powiatowym oraz o zakładach opieki zdrowotnej. Co trzy lata zmienia się skład tego gremium. Twór taki istnieje i u nas. Jego istnienie – w naszym przypadku – jest raczej tytularne i umowne. Rada jest a jakoby jej nie było. Pomimo, że ustawa o zakładach opieki zdrowotnej mówi, że jest ona: „organem inicjującym i opiniodawczym podmiotu, który utworzył zakład, oraz organem doradczym kierownika publicznego zakładu opieki zdrowotnej.”
Na czele naszej Rady Społecznej stoi – zgodnie z ustawą – „Bukietowa”. I stała, a raczej tkwiła tam będzie, aż do czasu zakończenia jej misji starosty, którą powierzył jej wielki admirator jej miałkości intelektualnej – Ojciec Powiatu. W skład Rady wchodzą również: przedstawiciel wojewody i radni.
W naszym przypadku Rada jest organem charakteryzującym się, pod przewodnictwem „Bukietowej”, niewyobrażalną wprost impotencją. Spotkania członków Rady maja się odbywać w myśl przepisów uchwalonych przez Radę Powiatu, co 3 miesiące. Mamy wrzesień 2009 i w tym roku Rada jeszcze nie obradowała.
Ponadto w naszej Radzie była tylko jedna osobowość, której obecność cokolwiek wnosiła. Mówię tu o Edwardzie Kowalczuku z Wąsosza. Ten zawsze o coś pytał i nigdy nie dał sobie kitu wcisnąć. Reszta członków Rady milczała spoglądając nerwowo na zegarki.
Jakimkolwiek dorobkiem w obecnej kadencji Rada nie może się pochwalić. Ale to zgodnie z zasadą, że: „ryba psuje się od głowy”. Sumując osiągnięcia Rady, której kadencja właśnie upływa. można powiedzieć, że jej osiągnięcia są wprost proporcjonalne do osiągnięć rządzącej koalicji, która już wszystkim ością w gardle staje. Nie chodzi jednak proszę Państwa o „wszystkich”, ale o to, by Stanisławskiego było na wierzchu.
Czy zmiana składu osobowego Rady Społecznej coś zmieni. Znamy kilku kandydatów. Z mocy ustawy przewodniczącym tego gremium zostanie „Bukietowa”. Jak więc Państwo widzą, w tej sytuacji, ciężko przypuszczać, by organ ten zaczął wypełniać swoje funkcje.
Przedstawicielem wojewody zostanie Piotr Iskra. Jest on sekretarzem powiatowej PO. Nominacja ta ma charakter czysto polityczny i nie ma nic wspólnego z przygotowaniem kandydata do pełnienia tej funkcji. Przedstawiciel wojewody będzie się musiał jeszcze dużo, dużo nauczyć, by załapać, o co w tym interesie biega. Z drugiej strony przedstawiciel wojewody będzie nieco uzależniony od „Bukietowej”. Małżonka pracuje w starostwie.
Gmina Wąsosz desygnowała do Rady Beatę Augustyniak, która jest radną i przewodnicząca komisji zdrowia w wąsoskiej radzie.
Z gminy Jemielno do Rady wytypowano radnego Zdzisława Surę. W radzie gminnej pełni funkcję przewodniczącego komisji zdrowia. Pracuje w starostwie, a więc jest podwładnym „Bukietowej”.
Gminę Góra reprezentował będzie wiceburmistrz Piotr Wołowicz. Można śmiało postawić tezę, że wiceburmistrz kitu wcisnąć sobie nie da.
Trzech kandydatów wystawi Rada Powiatu. I tu pojawia się pewien problem. Kto zgodzi się kandydować? Jakoś nie chce mi się wierzyć, by opozycja zapragnęła nagle obradować pod przewodnictwem „Bukietowej”, bo to coraz bardziej wątpliwy „zaszczyt”. Taki fakt może człowiekowi całe życie złamać. Zresztą, jaki jest sens być członkiem gremium, które nic nie robi? I jeszcze mieć „Bukietową” za szefa?! Czysty dyskomfort.
Ciekaw jednak jestem, kto z koalicyjnych radnych, którzy tak koncertowo trzy lata nic nie robili, zapragnie kolejnego zaszczytu?
Koniecznie jednak musi w tym gremium zasiąść Przewodniczący Władysław Stanisławski. Koalicja musi go desygnować a opozycja mocno poprzeć. Byłby nieszczęśliwy gdyby nie był wśród swoich. A szczęście i pomyślność Przewodniczącego jest szczęściem i pomyślnością najszerszych mas naszej lokalnej społeczności. Nawet wówczas, gdy w sklepach PSS – u jest drogo.
niedziela, 27 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz