
Padło więc pytanie: co będzie robione w ramach programu rewitalizacji? Irena Krzyszkiewicz wyjaśniła, iż programem tym objęte są: parki, chodniki w zabytkowej części miasta, parkingi, place zabaw, odnowa pomników. Sztandarowym przedsięwzięciem będzie modernizacja przedszkola przy ulicy Żeromskiego. Jego stan techniczny jest fatalny. W chwili obecnej uczęszcza do niego 253 dzieci. W przedszkolu cieknie dach, konieczna jest wymiana sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. W fatalnym stanie znajdują się okna. Burmistrz przypomniała, iż rodzi się wiecej dzieci, co powoduje, że ta placówka ma rację bytu. Milusińskim (wtedy jeszcze tak, bo potem cholera wie co z tego wyrośnie!) należy więc zapewnić odpowiednie warunki. Kwota modernizacji przedszkola - 2,2 mln. zł.

Mowa była również o placu zabaw dla dzieci, który zlokalizowany ma być na obecnym skwerze - widmie, tj. pomiżdzy wieżą głogowską a "Nettem". Przy tej okazji wypłynął temat tzw. "zamku", którego stan woła o pomstę do nieba. Burmistrz poinfomowała, iż poczyniła zdecydowane kroki w kierunku uzdrowienia tej sytuacji. O fakcie niszczenia zabykowego obiektu poinformowała cztery dni wcześniej wojewódzkiego konserwatora zabytków, który obiecał załatwić ten wstydliwy problem w ciągu 2 tygodni. W grę wchodzi nawet pozbawienie praw własności dotychczasowego właściciela. Podstawę do ewentualnego podjęcia takiej decyzji stanowi zapis w akcie notarialnym, w którym znajduje się klauzula o ciążacym na nabywcy obowiązku przeprowadzania prac konserwatorskich.
Wielu z uczestników spotkania dawało nieskrępowany wyraz swojej dezaprobaty dla obecnego wyglądu miasta. Zenon Jachimowicz stwierdził: "miasto wygląda źle i jest zaniedbane. Trzydzieści lat temu ładniej wyglądało". Zastanawiał się również dlaczego programu rewitalizacji nie rozszerzono na wspólnoty mieszkaniowe, których - na obszarze przewidzianym do rewitalizacji - znajduje się kilkanaście.
Ze spotkania można wynieść wniosek, iz rzeczywiście poważnie zajęto się programem rewitalizacji. Do wzięcia jest ok. 1.440.000 tys. euro plus 30% wkładu gminy. Widać jednak, iż nie do końca wiemy, co chcemy zrobić. Na spotkaniu brakowało mi konkretów, czyli: do wydania mamy tyle a tyle, zaplanowaliśmy inwestycje na kwotę taką to a taką. Pozostało nam jeszcze tyle. Na co zdaniem zebranych powinny być przeznaczone te pieniądze? Czekamy na propozycje.
Dobrze się stało, iż konsultacje takie się odbyły. Szkoda - powtarzam raz jeszcze -że było tak mało zainteresowanych. Ta obojętność, brak szerszego zainteresowania ważnymi sprawami (a rewitalizacja jest taką sprawą, bo znacząco może odmienić oblicze miasta), musi niepokoić. Szczególnie powinna zaniepokoić władzę, bo bez szerokiej współpracy z mieszkańcami, bez wciagnięcia ich do współdecydowania i współodpowiedzialności - samorząd jest prawie jak nieboszczyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz