czwartek, 1 maja 2008

Konstruktywizm i dekonstruktywizm

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Zarząd Powiatu, które zamierza złożyć radny Kazimierz Bogucki, sprowokowało starościnę Beatę "Bukietową" Ponę do złożenia dla "Elki" następującego oświadczenia: "Jeśli inwencja opozycji sprowadza się tylko do składania donosów w prokuraturze, to nie jest to konstruktywna opozycja". Starościna, jak zwykle zresztą, topornie próbuje odwracać kota ogonem. W rzeczywistości bowiem jedyną konstruktywną siłą w Radzie Powiatu jest właśnie opozycja. By nie być gołosłownym przypomnę parę faktów. To przedstawiciele opozycji będąc członkami Komisji Rewizyjnej przerwali bezsensowne i pozaprawne finansowanie nielegalnych czasopism, które bezkrytycznie i na kolanach pisały nie o tym, jak jest, ale o tym, jak się władzy wydaje, że jest. Za ten bałwochwalczy stosunek do władzy "gazety" te otrzymywały niemałą kasę. Naszą kasę samorządową. Rządzący długi czas nie chcieli pogodzić się z zaprzestaniem finansowania tej propagandy, wychodząc z założenia, że władzy można wszystko.
To opozycja również odważnie głosowała przeciw zaciąganiu kredytu w wysokości 11 mln zł. A wymagało to wówczas dużo odwagi, gdyż przewodniczący Rady Powiatu tak zmanipulował sprawę kredytu, iż każdy kto był przeciwny nowemu zobowiązaniu, przedstawiany był jako śmiertelny wróg Szpitala. Toteż ze zdziwieniem przecieram oczy, czytając takie oto komentarze na forum "Elki": "p. Kazimierz B. całkowicie się zatracił w roli radnego, że nawet się nie zorientował, kiedy sam na siebie złożył zawiadomienie do prokuratury...przecież to rada zaciągała kredyty, nie zarząd". Szanowny patafianie, nieodrodny synu nieuctwa i niewiedzy, czyli autorze tej wypowiedzi, Kazimierz Bogucki i Marek Hołtra głosowali przeciw. Jeżeli nie wiesz, to dyrdymałów nie wypisuj, albowiem głupota nie jest powodem do chwały.
Inny, jak zwykle anonimowy, mądraliński takim wpisem może się poszczycić: "Doniesienie na zarząd do prokuratury za wykonanie uchwały rady o zaciągnięciu kredytu, to kabaret. Radny Bogucki i Hołtra, zamiast pracować w komisji rewizyjnej, wolą kopać leżącego, znaczy się powiat górowski". A dlaczegoż to mój drogi Panie Pierdu - Pierdu (jak wstydzisz się nazwiska, albo nie masz odwagi się podpisać, to tak zwał cię będę) doniesienie jest kabaretem? Wszak każdy kto podejmie podejrzenie o możliwości popełnienia przestępstwa, ma obowiązek zawiadomić o tym odpowiednie władze. One z kolei są od tego, by sprawdzić, czy jest to fakt. Co do pracy w Komisji Rewizyjnej Panie Pierdu - Pierdu, to proszę mi powiedzieć, jak można pracować nie mając dostępu do dokumentów? A to są fakty. Radnym Boguckiemu i Hołtrze odmawiało się tego niezbywalnego prawa. Owszem, można było siedzieć cicho, brać kasę i udawać, ze wszystko jest o'key. Można, ale pod jednym warunkiem, że przynależy się do gatunku świniowatych. Jeżeli natomiast idzie o "leżący powiat", to się z Panem Pierdu - Pierdu zgadzam. Powiat leży jak betka! Do pozycji horyzontalnej sprowadziła go "pracująca" i "konstruktywna" koalicja.
Inny chłopek - roztropek spłodził takie oto arcydzieło: "Ta rada, na czele z panem Boguckim powinna podać się do dymisji dla dobra nas wszystkich". Radny Bogucki nie jest na czele Rady. Przewodniczącym Rady jest Władysław Stanisławski, ojciec chrzestny obecnej koalicji. Jeżeli idzie o dymisję Rady, to może się okazać, iż zdymisjonuje ją wojewoda z powodu bankructwa powiatu. Bankructwo nastąpi nie na skutek działalności opozycji, ale na skutek dekonstrukcyjnej twórczości rządzących.
Powróćmy jednak do wypowiedzi starościny. Zarzut, iż opozycja nie jest konstruktywna, ma w sobie tyle samo prawdy, co twierdzenie o "SamejBronce" jako partii intelektualistów, a nie prostaków, bądź posądzenie Platformy Obywatelskiej, że jest opiekunką biednych i sierot. Przepraszam bardzo: a kto przyszedł na spotkanie z górowskimi lekarzami? Zarząd w postaci szczątkowej i dwóch radnych koalicji. Kto przyszedł na nieformalne spotkanie radnych w ostatni poniedziałek? Zarząd po raz kolejny w liczbie członków - 2 z 5. Kto od lata ubiegłego roku mówił o konieczności przekształcenia Szpitala w spółkę? Zarząd mówił spółce - nie. Na to są dowody w postaci zapisów w protokołach posiedzeń. Wróćmy jednak do poniedziałkowego spotkania. Jeżeli podczas tego spotkania ktoś miał coś istotnego do powiedzenia, to przede wszystkim opozycja. Ze strony przewodniczącej Zarządu, którą jest starościna, nie padły żadne propozycje. Bo trudno nazwać hasła typu: dzierżawa Szpitala, sprzedaż, utworzenie spółki - propozycjami. Tu jeszcze trzeba wiedzieć, jak to zrobić i co dzięki temu chcemy osiągnąć. Szpital nie jest zabawką. Tam pracują ludzie, którzy każdego dnia zastanawiają się nad swoją przyszłością i często są to jedyni żywiciele rodzin. Wkrótce nieubłagane prawa ekonomii wystawią im rachunek. I to oni ucierpią najbardziej. Ucierpią nie z swoje winy, ale za inercję, zaniechanie i dekonstrukcyjną działalność obecnej koalicji.
Przykład takiej beztroskiej działalności Zarządu najlepiej zilustruje wypowiedź starościny dla "Elki": "W ciągu dwóch tygodni będziemy mieli dokładne analizy, które zostaną przeprowadzone przez panią dyrektor szpitala, skarbnika i firmę zewnętrzną. Zajmie się ona analizą finansowo-organizacyjną tej jednostki". Ta wypowiedź pochodzi z artykułu pt: "Za dwa tygodnie decyzja" ("Panorama Leszczyńska"). Delikatnie mówiąc jest to wypowiedź nieodpowiedzialna i bałamutna do n-tej potęgi. Nie będzie żadnej decyzji w ciągu dwóch tygodni. Firma, którą - nota bene - wybrała starościna, przyjedzie do Szpitala dopiero w piątek (9 maja). Ma ona zapoznać się ze stanem faktycznym Szpitala i przygotować projekt jego przekształcenia. A na to trzeba czasu. Skąd więc te dwa tygodnie w wypowiedzi starościny? Z konstruktywnego patrzenia w przyszłość typu: "zastanawiamy się, analizujemy, będziemy myśleli, musimy się zastanowić, zamierzamy rozmawiać ... . I tak to "konstruktywne myślenie" trwa od 17 miesięcy. "Konstruktywnych rządów" miesiąc 18 właśnie się zaczął". (x)

Brak komentarzy: