
Uroczystość wmurowania aktu erekcyjnego przebiegała harmonijnie i planowo. Nie będę tu przytaczał mów osobistości, bo nie o to idzie. Nastrój jaki panował podczas uroczystości był bardzo przyjemny i pozbawiony patosu – rzec można, iż miał charakter spotkania dobrych przyjaciół, którzy wspólnie postanowili spędzić z sobą chwilę czasu.
Były mowy, był element mistyczny i było sporo żartów i śmiechu. Te ostatnie elementy pojawiały się w chwili składania podpisów pod aktem erekcyjnym oraz w momencie wmurowywania go w – chwilowo prowizoryczny – fundament. Nie o to jednak idzie, że coś zrobiono w pośpiechu i „na wariata”. Ważne, iż dokonał się pewien symboliczny akt, który najważniejszy jest dla strażaków – ludzi często ryzykujących własne życie, by ratować życie bliźniego i jego dobytek.
Tak naprawdę cieszę się z tego, co dzisiaj się dokonało. Jako homo goraviensis zawsze odczuwam radość, gdy w moim mieście dzieje się coś dobrego, co miasto to wzbogaca i czyni piękniejszym. Wszystkim działaniom, które krzywdzą moje i górowian miasto zawsze będę mówił „nie!”
Dzisiaj to już nie jest ważne, że tak naprawdę nie ma jeszcze placu budowy z prawdziwego zdarzenia a umowa na budowę strażnicy będzie podpisana dopiero jutro, że jeszcze nie ma podciągniętej energii elektrycznej, wody i fundamentów godnych tej nazwy. Jest czas kpin i jest czas dumy. Dzisiaj jest dzień dumy.




















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz