piątek, 25 lipca 2008

Ewolucja na wspak

Czwartkowe wydanie „Panoramy Leszczyńskiej”. Anna Machowiak – dziennikarka tego tygodnika – napisała artykuł o możliwości zmiany na stanowisku starosty powiatu górowskiego. Autorka – zresztą dobrze i obiektywnie pisząca o naszym powiecie, co nieczęsto w „Panoramie” się wcześniej zdarzało - zebrała dostępne jej opinie na ten temat i zestawiła z sobą. Nikt z pytanych przez uroczą panią Anię (pozdrawiam cieplutko) działaczy nie chciał podać nazwiska kandydata na starostę. Ja znam nazwisko kandydata i za moment Państwo również je poznacie.
Wcześniej jednak zróbmy przegląd opinii zaprezentowanych przez zainteresowanych w sprawie odwołania starościny, a co za tym idzie i całego Zarządu Powiatu. Ojciec Powiatu i koalicji – Władysław Stanisławski – stwierdził: „W obecnym momencie odwołanie starosty nie jest dobrym pomysłem, choćby dlatego, że trwają ważne negocjacje. Wbrew opinii radnego Boguckiego i Hołtry obecny zarząd ma na swoim koncie sukcesy”.
A to wypowiedź potencjalnej ofiary odwołania: „Odkąd zostałam starostą ci panowie mówią o moim odwołaniu”.
Powróćmy do wypowiedzi ojca tej nieszczęsnej koalicji: „Wbrew opinii radnego Boguckiego i Hołtry obecny zarząd ma na swoim koncie sukcesy”. O mój Boże! Toż przecież nikt nie mówi, że nie mają! Któż by śmiał?! Zresztą, jeżeli sam Przewodniczący mówi, że sukcesy są, to nawet gdyby ich nie było – mają być! I ja widzę te sukcesy. I je wymienię. Ale najpierw nazwisko kandydata na starostę. Albo nie! Sukcesy mają pierwszeństwo.
Oto wymieniam sukcesy Zarządu ustami samej „Bukietowej”.
„W związku z tym co wydarzyło się w roku ubiegłym, czyli przyjęciem do realizacji projektowania budowy boiska wielofunkcyjnego przy Liceum Ogólnokształcącym w Górze, podjęliśmy współpracę z innymi jednostkami samorządu terytorialnego, z Urzędem Marszałkowskim, będziemy składać wspólny wniosek do Norweskiego Mechanizmu Finansowego, boisko będzie sfinansowane w całości ze środków zewnętrznych plus do tego zostaną pokryte koszty programów, które będą realizowane w ramach wykorzystania tego boiska. 19 lutego br. został wyznaczony termin na podpisanie umowy w tej sprawie” (Beata Pona – sesja Rady Powiatu z 31 stycznia 2008). No i jest boisko, jak malowane. Tak realne, że aż strach dotknąć.
Inne sławetne dokonanie: „Na ostatniej sesji informowałem Państwa, że w piątek miałam mieć informację od grupy finansowej Galileo w sprawie emisji obligacji przychodowych na rzecz oddłużenia szpitala. Taką informację otrzymałam, została złożona jedna oferta, w pierwszych dniach stycznia ma się pojawić druga. Oferta, która została złożona jest zgodna z naszymi oczekiwaniami i możliwościami”. (Beata Pona – sesja z 15.11.2007). Ofert było zatrzęsienie – brać, wybierać i przebierać! Cały 24 tonowy zestaw Volvo zajechał i Zarząd do dnia dzisiejszego przegląda oferty. Pierwszą tonę ma za sobą. Jeszcze z 20. lat i dojdą do końca.
Kolejny przykład: „Nie zatrudniałam osób, tylko zatrudniłam jedną osobę, a jest to związane z tym, że aktualnie wchodzimy bardzo ostro w proces aspirowania o fundusze Unii Europejskiej i właśnie z tego względu, żeby było jak najwięcej zaangażowanych osób w to zadanie. Te osoby, a jestem tego pewna są w stanie swoje wynagrodzenie wielokrotnie zwrócić pracując na rzecz pozyskania funduszy z zewnątrz i nie sądzę, aby pieniądze na zatrudnienie tej jednej osoby nie zwróciły się wielokrotnie” (Beata Pona – 15.11.2007). Kasa z UE płynie rzeką tak szeroką, że przy niej Amazonka jest tylko wątłym strumykiem. Kasy mamy w bród. Wiecie Państwo, że nawet bank obsługujący konto Starostwa zmieniliśmy. Dotychczasowy odmówił obsługiwania nas. Cwaniaki celowo do przetargu nie stanęli. A dlaczego? Bo nie mieli tak przepastnych sejfów, by przechowywać te miliony zdobyte w procesie: „aspirowania o fundusze Unii Europejskiej” (to nie ja – to „Bukietowa”).
Widzicie Państwo, że sukcesy są i Przewodniczący tylko ze względu na wrodzoną sobie skromność ich nie wymienia. Więc go wyręczam.
Kolejny sukces – program inwestycyjny na rok 2008. A w nim np. kolejny etap termomodernizacji Zespołu Szkół. Zrobiono: podłogi, tynki wewnętrzne, instalację elektryczną, wodno – kanalizacyjną, wykonano instalację teleinformatyczną. Można zajść do Zespołu i zobaczyć, że robota aż furczy. Sukces!
Dzisiaj byłem na placu budowy nowej strażnicy. Tam też robota aż furczy. Koparki, betoniarki, spychacze – robota aż wre. Prąd podłączony, woda doprowadzona, plac budowy inwestor przejął, harmonogram rzeczowo – finansowy sporządzony. I mury pną się aż do chmur. Vivat Zarząd!
Można jeszcze jako sukces wymienić utworzenie z dniem 1 kwietnia e-Urzędu. Już Państwo nie muszą iść po wniosek na paszport. Pobierają sobie Państwo ze strony internetowej Starostwa i cześć.
Tu trzeba jednak stwierdzić, iż okablowaniem jest problem. Ktoś spieprzył specyfikację w zamówieniu publicznym. Stawiam na opozycję: zapewne Hołtra i Bogucki podłożyli świnię Zarządowi. I przetarg trzeba powtórzyć. Ale przecież to nie wina starościny.
Jak więc Państwo widzicie sukcesów bez liku. Trzeba też przyznać, iż Przewodniczący jakby dojrzał i przemyślał wiele ze swojej działalności, którą prowadził jako radny w poprzednich kadencjach. Zestawmy z sobą kilka wypowiedzi, by poznać ewolucję poglądów Ojca Powiatu na różne zagadnienia.
Kadencja Rady Powiatu 2002 – 2006. Obecny Przewodniczący znajduje się w twardej i nieubłaganej opozycji. Jest problem z obsadzeniem Komisji Rewizyjnej. Ówczesny Przewodniczący – Edward Kowalczuk – żali się podczas sesji: „Prace w Komisji (Rewizyjnej – autor) destabilizuje zmiana w składzie. Poza tym radni spoza koalicji nie chcą wejść do jej składu i to też utrudnia pracę” (sesja - 20.11.2003).
Kadencja Rady Powiatu 2006 – 2010. Władysław Stanisławski dzieli i rządzi. Opozycja nie chce wejść do Komisji Rewizyjnej. „Nie obraziłem żadnego z radnych swoim wywiadem, stwierdzam wyraźnie, że obowiązkiem radnego jest praca w komisji i gdybyśmy przeszli do genezy, nie wyprowadzicie mnie z równowagi” (sesja - 31.01.2008).
To co było cnotą, gdy Przewodniczący Rady Powiatu był w opozycji, staje się występkiem, gdy on rządzi.
W sprawie zaciągania kredytów miał Przewodniczący wówczas takie zdanie: „W sumie będziemy mieli 6 mln zł kredytu. To, że Rząd powiedział, że do wysokości 60% kredytu możemy brać kredyt i nic się nie dzieje to jest tylko złudzenie. W takim powiecie jak nasz, gdzie dotacje celowe stanowią ¾ budżetu, nie starczy środków na zwrócenie tych pieniędzy” (sesja - 20.11.2003).
Obecnie mamy 20 mln z hakiem i jakoś nie budzi to zaniepokojenia Przewodniczącego.
Na zaciąganie kredytów, by spłacać zaciągnięte wcześniej Przewodniczący miał również jednoznaczne (i zdrowe) zdanie: „Nie do przyjęcia jest by w budżecie powiatu kredyt spłacać kredytem” (sesja – 25.03.2003).
Teraz nie zaciąga się kredytu, by spłacać poprzedni, ale „konsoliduje” dług. Bardzo elegancka nazwa, nieprawdaż?
Zdroworozsądkowe podejście – będąc w opozycji – prezentował Przewodniczący w sprawie naszego Szpitala: „Zabrakło nam przez kilka ostatnich lat konsekwencji w działaniu jeśli chodzi o SP ZOZ Góra, a przede wszystkim w realizacji restrukturyzacji” (sesja – 29.04.2004).
Wówczas żądał restrukturyzacji a będąc przy władzy uwierzył w obiecanki – cacanki i czeka na cud oddłużenia. O restrukturyzacji zapomniał.
Przewodniczący – będąc w opozycji – wypowiadał się też stanowczo przeciw dyrektorskiej karuzeli w Szpitalu: „Już bardzo dawno mówiliśmy o tym, żeby powołać radę złożoną z lekarzy, ekonomistów mających praktykę i wtedy podejmować konstruktywne decyzje, A nie ciągała zmiana dyrektorów i zmiana programów, z których nic nie wychodzi” (sesja – 6.03.2003).
Po dojściu do władzy zapomniał swojej deklaracji i spuścił dyrekcję Szpitala. Rady oczywiście też nie powołano, bo i po co? Żeby mieli inne zdanie niż Przewodniczący?
Na temat dostarczania materiałów sesyjnych na ostatnia chwilę Przewodniczący miał również stanowczy pogląd: „Zobowiązał się też Pan do opracowania materiałów dot. tego tematu i dostarczenia ich w odpowiednim terminie zapewniającym zapoznanie się z nimi przed sesją. Natomiast sławetne materiały do dyskusji otrzymujemy rano przed sesją, trudno być geniuszem i dyskutować na temat tego programu naprawczego. Jeśli mamy się szanować nawzajem to od początku do końca, taka powinna być zasada” (sesja – 6.03.2003).
Stojąc na czele Rady zapomniał o swojej wypowiedzi i powiela, to co tak bardzo krytykował. Więcej, pozwala też robić to innym.
Będąc w opozycji krytykował działania Zarządu, o których nie informowano Rady: „Wiele spraw zrobiono poza Radą i dlatego nie można się dziwić takiemu postępowaniu oraz nie można twierdzić, że to zła wola” (sesja – 20.11.2003). W tym miejscu wyjaśnienie: sprawa dotyczyła projektu uchwały w sprawie Szpitala, który ukrywano przed radnymi. Dokument „wyciekł” i rządzący zarzucili opozycji złą wolę, granie na Szpitalu, czyli nic nowego.
Ofertę Baronowskiego w sprawie dzierżawy SP ZOZ też ukrywano przed radnymi, ale Przewodniczący rabanu z tego powodu nie robił.
Poprzedniej ekipie nie wyszła sprawa tzw. rolowania długów SP ZOZ. Opozycyjny radny Władysław Stanisławski tak to skwitował: „Bardzo uprzejmie proszę Panie Starosto. Ja jestem człowiekiem honoru, Pan również chyba, myślę, że tak. Powiedzcie, że nie wyszło z Inwest Bondem, czemu tego nie usłyszymy? O tych rzeczach powinniśmy wiedzieć, jakie koszty ponieśliśmy, dlaczego nie trafiliśmy?” (sesja – 6.03.2003).
Obecnemu Zarządowi nie wyszła sprawa emisji obligacji przez firmę Galileo. Czy Państwo wiedzą dlaczego? Nikt się na ten temat nawet nie zająknął. Nawet Przewodniczący.
Ktoś może sobie zadać pytanie: co stało się z tym człowiekiem? Gdzie podział się człowiek, który przewodził opozycji, potrafił jasno i wyraźnie wskazywać braki, uchybienia i rażące błędy. Odpowiedź jest prozaiczna i wygłoszona została przez samego Przewodniczącego, gdy ułożona przez niego koalicja znalazła się u władzy: „No rzeczywiście dziwna to amnezja. Muszę powiedzieć, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia” (sesja – 15.11.2007).
P.S.
Przypomniało mi się, iż miałem podać nazwisko kandydata na starostę. Z całą pewnością będzie to ...., no! Zaraz, zaraz – niech sobie przypomnę. Mmmmmmmmmmmmm..., to może innym razem, bo dzisiaj nie dam rady.

Brak komentarzy: