
Ale zacznijmy po kolei.
Radny Marek Hołtra rozpoczął od przywołani ś.p. programu restrukturyzacji wykonanego na zamówienie Starostwa przez Gajtkowskiego, któremu za ten trud i znój (nigdy nie wdrożony do realizacji) zapłacono 21.000 zł.


Drugie pytanie radnego Hołtry dotyczyło zwrotu przez Macieja Papieża i Wacława Berusa pieniędzy, które pobrali ze Starostwa na wydawany przez siebie „Biuletyn Regionalny”, który był tandetną rurą rozsiewającą głupoty wypowiadana przez idiotów z pewnej zdechłej partii.

„Trzeba zbadać czy Zarząd kierował się należytą ostrożnością i starannością przyznając dofinansowanie dla tego nielegalnego czasopisma” – powiedział radny Hołtra.
Nic nie zapowiadało niespodzianki do chwili, gdy radny Hołtra zainteresował się… uczestniczeniem „Bukietowej” w posiedzeniach Rady Nadzorczej Polskiego Radia Wrocław. Tu należy się Państwu przypomnienie, iż w ramach podziału łupów powyborczych w państwowych spółkach, członkowie pewnej zdechłej partii zasiedli w radach nadzorczych. I tak jak ślepej kurze uda się dziobnąć ziarnko, tak i „Bukietowej” trafiła się fucha w PR Wrocław. Została przewodniczącą rady nadzorczej i kwitła tam do 30 lipca 2009 roku.
Radny Hołtra zainteresował się udziałem „Bukietowej” w posiedzeniach radny nadzorczej. Zadał pytanie: czy „Bukietowa” jeździła na te posiedzenia służbowym samochodem Starostwa? Oraz czy brała ze Starostwa delegacje na ten wyjazd?
Spytał tylko tyle i aż o tyle. A „Bukietowa” zbladła. "Bielszy odcień bieli". I z tą bladością pozostała już do końca sesji.
Widać, że radny Hołtra coś wie, bo jak go znam, to bez powodu nie zdałby tego pytania. Zobaczymy, co wie i co odpowie „Bukietowa”. Odpowiedź ma być na piśmie.
Radny Kazimierz Bogucki upomniał się o zbadanie przez Komisję Rewizyjną sytuacji w internacie. „Nie może tak być, że na byłą dyrektorkę i obecną zwala się winę za wynajmowanie pomieszczeń bez opłacania dzierżawy” – mówił. „To wicestarosta i starościna są winni tej sytuacji a nie dyrektorzy szkoły. Oni pozwolili i zalecili dyrektorom działania niezgodne z uchwałą” – podsumował radny Bogucki. Radny zażądał całościowej kontroli w internacie.
Głos zabrał Edward Kowalczuk, członek Rady Społecznej SP ZOZ i były przewodniczący Rady Powiatu. Powiedział: „Dobrze się stało, że przyjęto „Program reorganizacji”. Jeżeli da się skorzystać z tej pomocy, planu B, to będzie wielki sukces. Żeby jednak działać w tym kierunku, by odnieść sukces trzeba się do tego bardzo starannie przygotować. Na razie ja takiej staranności nie widzę. Rada Społeczna SP ZOZ zwoływana w pośpiechu, na telefon, na wariata. Tak nie może być. Rada Społeczna nie może być zwoływana pod przymusem, bo już coś trzeba, natychmiast. Starosta nie zwołała nas z własnej woli, ale właśnie pod przymusem. Na razie nie będę wymieniał nazwisk osób winnych temu stanowi rzeczy”.

Wystąpienie Edwarda Kowalczuka przyjęto ze zrozumieniem. Proces wchodzenia w „plan B” jest bardzo skomplikowany i jedno niedopatrzenie może spowodować niewyobrażalnie fatalne skutki.
Przygniatająca większość obecnych na sali obrad nie wierzy, że „Bukietowa” i ten Zarząd są w stanie intelektualnie sprostać wezwaniu, przed jakim staje nasz powiat. „Bukietową” odwołać będzie można już od 1 lutego 2010 roku. Być może wcześniej „odwoła” ją wyrok sądowy, albo orzeczenie Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu, która też prowadzi postępowanie w tej sprawie.
Jedno jednak jest pewne – jej pozostawanie na stanowisku starosty znacznie zmniejsza nasze szanse na przystąpienie do „planu B”. O wstydzie nie wspominam.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz