O godzinie 9,00 rozpoczęły obrady połączone komisje Rady Powiatu: Budżetu, Finansów i Gospodarki oraz Zdrowia i Opieki Społecznej. Połączone komisje zebrały się, by ocenić „Program reorganizacji Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Górze”. Dokument ten został przygotowany przez dr Mariana Kachniarza, adiunkta Katedry Gospodarki Przestrzennej na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.Członkowie komisji próżno oczekiwali któregoś z członków Zarządu Powiatu, który odpowiedziałby na ich pytania. Nie pojawił się nikt. To tradycja.
Poproszono skarbnika – Wojciecha Pospiecha, by ten wyjaśnił pewną sprawę związaną z opracowywaniem dokumentacji dotyczącej przystąpienia górowskiego szpitala do „planu B”.
Radni zainteresowali się umową, którą zawarto z prawnikiem, synem naszych radców prawnych w Starostwie. Umowa ta została zawarta 27 marca 2009 roku i wg niej, to właśnie syn radców prawnych miał obsługiwać pod względem prawnym procesy związane z przygotowywaniem dokumentacji pozwalającej naszemu szpitalowi wejść do „planu B”.
Miesięczne wynagrodzenie za wykonywane usługi wynosiło 3000 zł netto plus 22% VAT. W związku z zawarciem umowy Starostwo wypłaciło wynajętemu fachowcowi 21.960 zł.
Radnego Marka Hołtrę zainteresowały efekty pracy fachowca. Ponieważ skarbnik powiatu wiedzy na temat dorobku naukowego wynikającego z zapłaconych usług nie znał posłano protokolantkę, by ta dostarczyła wszystkie dokumenty związane wykonaniem umowy.
Urocza sekretarka udała się do odpowiednich gabinetów, by dostarczyć radnym wielce pożądane przez nich papiery. Wróciła po kilku minutach. Połów okazał się jednak mniej niż skromny. Radnym dostarczono jedynie umowę z fachowcem i nic poza tym. Miny radnych nieco się wydłużyły, bo za 21.960 zł oczekiwali znacznie więcej. Ale więcej nie było.
Przywołano pamięć zapomnianego już programu restrukturyzacji szpitala w Górze opracowanego przez pana Gajtkowskiego. Zaczęto się zastanawiać ile zapłaciliśmy za program, z którego absolutnie nic nie wynikło. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom radnych skarbnik Wojciech Pospiech pofatygował się osobiście i przyniósł odpowiedź na nurtujące radnych pytanie. Program restrukturyzacji szpitala w Górze kosztował 21.000 zł. Dla porządku tylko przypomnę, iż program powstał, zapłacono za niego i nic nie zrobiono. Ale to przy tym Zarządzie Powiatu, z „Bukietową”, na czele stało się już normą.
Pięknie zresztą spuentował to radny Paweł Niedźwiedź stwierdzając: „Kto bogatemu zabroni?”
Radni zaczęli się dopytywać o koszt omawianego na dzisiejszym posiedzeniu „Programu reorganizacji”. Od skarbnika dowiedzieli się, iż dr Marian Kachniarz za napisanie tego programu i nadzór nad prawidłową realizacją otrzyma 20.000 zł., z czego 18.000 zł za to co już stworzył i z czym radni mogli się zapoznać oraz 2000 zł po przyjęciu stworzonego przez niego programu przez wojewodę dolnośląskiego.
Dyskusja przeniosła się następnie na inny temat. Radni Marek Hołtra i Kazimierz Bogucki zaczęli głośno zastanawiać się czy też omawiany „Program reorganizacji” nie powinien być przedstawiony do konsultacji i zaopiniowania związkom zawodowym i Społecznej Radzie SP ZOZ w Górze. Wątpliwości narastały.
Poproszono więc radczynie prawną – Czesławę Bręczewską – o prawną wykładnię. Radczyni prawna w krótkim i treściwym komentarzu podzieliła całkowicie wątpliwości radnych.Niespodziewanie dla wszystkich w sali obrad połączonych komisji pojawił się długo niewidziany Władysław Stanisławski. Przeprosił wszystkich za spóźnienie. Okazało się, że Przewodniczący nic nie wiedział o obradach komisji, której jest członkiem i stąd jego nieobecność. Jak wytłumaczył lekko skonsternowanym radnym: „nie dostałem zaproszenia, bo poczta zawaliła.”
Radni podzielili się swoimi wątpliwościami z Przewodniczącym. „Nigdy nie działałem na szkodę powiatu i tego mi chyba nikt nie zarzuci” – rozpoczął z górnego „c”. Dobrze, że użył słowa „chyba”, bo to otwiera pole do dyskusji czy popierany przez Przewodniczącego wybór „Bukietowej” na starościnę (nieszczęsna chwila!), to nie było działanie na szkodę powiatu. Ale zostawmy te chodzące nieszczęście i wzór nieudacznictwa dzisiaj na boku.
Po przedstawieniu swoich wątpliwości Przewodniczącemu ten zaproponował, by sprawę załatwić w możliwie najprostszy i najrozsądniejszy sposób.
Jeżeli okaże się, że podjęcie uchwały może okazać się niezgodne z prawem i nadzór prawny wojewody ją zaneguje, to należy przerwać sesję i zwołać ją jutro. W tym czasie przeprowadzone zostaną konsultacje ze Społeczną Radą SP ZOZ i związkami zawodowymi, by wszystko było „lege artis”. Radni zgodzili się z Ojcem Powiatu i udali na sesję.
środa, 16 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz