wtorek, 8 grudnia 2009

Mikołajki w Starej Górze


Któż nie lubi św. Mikołaja? Nieodmiennie postać ta wzbudza w każdym uczucie ciepła i wywołuje falę nostalgicznych wspomnień. Bez św. Mikołaja świat byłby brzydszy i pozbawiony tego specyficznego ciepła, które towarzyszy wszystkim 6 grudnia. Największą frajdę tego dnia mają oczywiście dzieci.
Rada Sołecka Starej Góry i Włodkowa Górnego po raz trzeci zorganizowała „Mikołajki” dla dzieci mieszkających w tych dwóch miejscowościach. Dzieci zaproszone zostały do świetlicy, która jest dumą tego sołectwa. Przygotowano prawdziwą choinkę, nadmuchano dziesiątki balonów, by nadać wnętrzu odpowiednio uroczysty nastrój, który pozwoli dzieciom zanurzyć się w atmosferę towarzyszącą temu wydarzeniu. Dodano do tego zespół muzyczny „York”, który w składzie: Barbara Kurzawa i Grzegorz Chrystman, przygrywał dzieciom do pląsów.
O godzinie 15,20 zniecierpliwione dzieci zaczęły głośno wywoływać bohatera tego dnia. W rolę biskupa z Mirry wcielił się Edward Baranowski.
Wkroczył on dostojnie do sali ku radości i zadowoleniu licznie zgromadzonych dzieci. Młodsze pociechy patrzyły na św. Mikołaja z dużą dozą szacunku i lęku. Niektóre z nich po raz pierwszy w swoim krótkim życiu widziały tę postać. Mikołaj przywitał dzieci i rozpoczęła się ceremonia wręczania upominków. Milusińscy obdarowywani byli słodyczami. Z każdym z najmłodszych św. Mikołaj zamienił parę słów. Padały pytania o imię i wiek. Dzieci opowiadały dostojnemu gościowi w co się na uroczystość przebrały. Odpowiedzi były często mówione cichutkim głosem, w którym dawało się rozpoznać nutę tremy, która „żywe sreberka” zamieniła w istoty pełne pokory i skupienia. Nie co dzień rozmawia się przecież ze świętym, i to jeszcze przez mikrofon a na dodatek przygląda się temu wiele osób.
Sceniczne debiuty wypadały więc różnie, ale mali bohaterowie tego wieczoru byli naprawdę uroczy, tak jak może być radosne dziecko, które nie poznało jeszcze ciemnych stron życia.
Po rozdaniu upominków Małgorzata Żmijewska zaprosiła wszystkie dzieci do zabawy. Utworzono kółko i dzieci rozpoczęły pląsy, w których z wielkim oddaniem uczestniczył również św. Mikołaj. Były też konkursy w różnych kategoriach wiekowych, mnóstwo śmiechu i zabawy. Stoły zastawione słodkościami również miały u dzieci wzięcie. Bawiono się wytrwale i z wielką dozą spontaniczności. Jednak wszystko, co miłe ma swój koniec. Św. Mikołaj pożegnał się z dziećmi obiecując, iż przybędzie za rok. Rozstanie było ciężkie, ale w sercach najmłodszych pozostała słodka obietnica ponownego spotkania.

























Brak komentarzy: