Poniżej artykuł zamieszczony w "Kwartalniku Górowskim" (nr 5/2004). Autorm tłumaczenia jest Daniel Wojciechowski.
Na przełomie wieków, do roku 1918 w Górze miał swoją siedzibę cyrk Blumenfelda. Był on bardzo znaczącym przedsięwzięciem, jeździł po kraju i za granicę. Jego główną atrakcją była tresura zwierząt, jedną ze specjalności tresura zwierząt domowych. W repertuarze mieli takie numery, których nie widziano jeszcze w żadnym innym cyrku. W części dla zwierząt była wielka stajnia dla zwykłych koni i dla wierzchowców. Cyrk Blumenfelda mógł się również poszczycić kolekcją słoni, kotów drapieżnych i innych egzotycznych zwierząt.
Taki cyrk, aby przetrwać zimę, potrzebował odpowiednich pomieszczeń. Starsi mieszkańcy Góry będą o tym wiedzieli: późniejsza sportowa hala miejska oraz należące do niej budynki nazywano w języku ludowym jeszcze w latach dwudziestych „halą cyrkową”, ponieważ była ona przez cyrk używana do ćwiczeń tresury. Boisko było „łąką cyrkową” i również przez długi czas zachowała się ta nazwa, mimo tego, że już od dawna odbywały się tam tylko imprezy sportowe i gimnastyczne.
Wczesną wiosną i jesienią cyrk rozstawiał tam swój namiot i dawał wiele pokazów, które zapewne miały być premierą przed podróżami albo przedstawieniami kończącymi okres przedzimowy. Widzowie pieszo, rowerami lub powozami przybywali z daleka na te pokazy.
Wiele budynków w mieście należało do cyrku Blumenfelda. Najbardziej znany „dom cyrku Blumenfelda” – tak nazywano go aż do czasów wypędzenia – znajdował się na ulicy Altguhrauer Straße [obecnie ul. Starogórska], naprzeciwko fabryki maszyn Lupke. Znany był dzięki jasno niebieskiemu odcieniowi wielkiej drewnianej bramy, która prowadziła na podwórze. Mieszkał tam nauczyciel szkoły średniej Max Meißner.
H. Seidel na łamach nr 7/1955 „Guhrauer Anzeiger” – tak nazywała się wtedy nasza dzisiejsza „Guhrauer Kreiszeitung” [przyp. tł.: Górowska gazeta powiatowa] – na str. 7 pisał, że cyrk Blumenfelda w roku 1911 świętował w Górze jubileusz 100 lat istnienia. Uroczystości odbyły się w sali ratuszowej w obecności władz miasta i gminy Góra, m.in. starosty von Ravensteina i ówczesnego burmistrza Augusta Götza. Na schodach ratuszowych i chodniku na przyjęcie gości był wyłożony czerwony dywan. Seidel był wtedy 12-letnim chłopcem i chodził z chłopcami z cyrku Blumenfelda do jednej szkoły.
Około roku 1910 rzeźnik Emil Schulz prowadził na targu Topfmarkt [obecnie początkowa część ul. Głogowskiej], w późniejszym domu Priemel, swoją rzeźnię.
Dodatkowo zajmował się własną hodowlą bydła. Jego żona, Pauline, towarzyszyła cyrkowi w jego wojażach do Głogowa, Wschowy, Leszna i innych miast prowadząc kiosk z wędlinami. To był zawsze korzystny dodatkowy interes dla rodziny Schulz. Emil Schulz utrzymywał z cyrkiem jeszcze inne kontakty handlowe. Załatwiał dla cyrku nadające się do tresury zwierzęta domowe i przy tym bardzo dobrze zarabiał. W ten sposób na polecenie cyrku Blumenfelda kupił z majątku szlacheckiego Gilka w Bełczu Wielkim 10 byków. W krótkim czasie zostały one wytresowane i demonstrowały od tego czasu na arenie swoje sztuczki.
Jedną z najbardziej znanych wtedy sztuczek była tzw. „Schweinepost”. Polegało to na tym, że dwie świnie ciągnęły dyliżans, listonoszem był klaun, a w dyliżansie siedziało sześć gęsi ubranych jak młode damy w suknie i fartuszki. Z torebeczką przywiązaną do jednego skrzydła wysiadały gęsi na wezwanie ich imienia po kolei z dyliżansu, aby następnie na imienne wezwanie z powrotem do niego wsiąść. Ta niezwykła sztuczka, nawet wśród fachowców, budziła wtedy przez długi czas uznanie.
Treserem w cyrku był m.in. pan Sauer, który mieszkał w Górze przy bielarni. Pewne smutne wydarzenie opłacił życiem, gdy jeden ze słoni rzucił nim o ścianę. Na skutek odniesionych ran po tym wydarzeniu pan Sauer zmarł. W roku 1918 cyrk Blumenfelda opuścił miasto, ponieważ w Magdeburgu nabył nieprzenośną salę cyrkową.
Siostrzeniec starego Blumenfelda, Louis Gerausch, założył w Górze około roku 1919 podobny cyrk, pod starą nazwą Blumenfeld. Sale cyrkowe znajdowały się już nie na dawnym terenie, tylko w oficynach Feder-Roberta, na rogu między targiem Topfmarkt a wieżą Dohlenturm [obecnie Wieża Głogowska].
Około roku 1919 w czasie Wielkanocy cyrk ten dawał przedstawienia w Górze. Dzieci Louisa Gerauscha, Alfons i Edith, mieszkali w domu garncarza Thomasa na ulicy Altguhrauer Straße. Na temat losów cyrku Gerausch–Blumenfeld nic więcej nie wiadomo.
Po II wojnie światowej Arthur Blumenfeld, jeden z czterech braci Blumenfeld, założył cyrk pod starą nazwą w Berlinie. W berlińskiej książce telefonicznej było napisane tak: Arthur Blumenfeld – właściciel cyrku, dzielnica Neuköln, Fuldastraße 42. Cyrk ten dawał przedstawienia już po zakończeniu wojny w Humboldhain w Berlinie. Młodemu cyrkowi brakowało wsparcia Arthura Blumenfelda, który często musiał się poddawać różnego rodzaju operacjom, a czas powojenny nie sprzyjał rozwojowi tego rodzaju przedsięwzięć. Kierownictwo pozostawało więc często w rękach żony Blumenfelda. Na dodatek jeszcze huragan zniszczył w dzielnicy Tempelhof ich namiot cyrkowy.
Cyrk musiał zakończyć swoją działalność w roku 1949, a Arthur Blumenfeld zmarł w roku 1951 w wieku 62 lat.
Pierwodruk: gr: Der Zirkus Blumenfeld aus Guhrau. „Guhrauer Kreiszeitung” 1990 nr 6 s. 13-14
Tł. Daniel Wojciechowski
Dzisiaj żyje już niewielu mieszkańców Góry, którzy oglądali cyrk Blumenfelda.
H. Seidel z Berlina, który urodził się w 1899 r. – stary mieszkaniec Góry, którego już prawdopodobnie nie ma wśród nas – tak pisał w nr 7/55 „Guhrauer Anzeiger” (poprzedniku „Guhrauer Kreiszeitung) o cyrku, którego przedstawienia oglądał jeszcze jako uczniak:
„Cyrk Blumenfelda był zarówno w Niemczech jak i za granicą znaczącym przedsięwzięciem. W roku 1910 miał około 100 koni, 3-4 słoni, a między drobnymi zwierzętami również hipopotamy.
W roku 1911 cyrk obchodził jubileusz 100-lecia istnienia w Górze. Uroczystości odbyły się w sali ratuszowej. (Ja byłem wtedy jeszcze 12-letnim chłopcem i z trzema chłopcami z cyrku Blumenfelda oraz z dwoma dziewczynami z tegoż cyrku chodziłem do szkoły.) Wielkie osobistości z miasta i gminy Góra – pan starosta von Ravenstein i burmistrz Götz, którego nie zapomni żaden mieszkaniec Góry – przybyli, obok innych znakomitości, na te uroczystości. Od sali ratuszowej aż na drugą stronę chodnika był wyłożony szeroki dywan, po którym goście szli na uroczystości.
Gdy była już jesień i cyrk wracał (przezimować), wszystkie dzieci pędziły co sił w nogach albo na dworzec albo do sali cyrkowej. Tak, tak, sala cyrkowa, a gdzież to jest? Młodzież nic na ten temat nie wie. A więc, domy i sala sportowa przy ulicy Schützenstraße [obecnie ul. Armii Polskiej] aż do wieży ciśnień były salą cyrkową.
Ujeżdżalnia i łąka cyrkowa znajdowały się na boisku, a wielki trójkąt był placem cyrkowym. Na placu pomiędzy salą cyrkową a plantami (późniejsze ogrodnictwo Scholze) został rozbity wielki namiot cyrkowy. Tam odbywało się jesienią i wczesną wiosną mnóstwo przedstawień, na które ludzie z daleka przybywali bryczkami, rowerami lub pieszo. Samochody wtedy już były. W Górze jeździł jednak tylko jeden motor, którego właścicielami byli Vincenz Bartecki i von Klemm. Dłuższe odległości nie były jednak przeszkodą dla żyjących wówczas ludzi. A radość z oglądania przedstawień cyrkowych, zwierząt cyrkowych i artystów była tak wielka jak i dzisiaj.” – tak wspominał H. Seidel.
W roku 1912 cyrk Blumenfelda opuścił Górę. Nabył on bowiem stałą salę widowiskową w Magdeburgu. Budynek ten został w czasie II wojny światowej zniszczony bombardowaniami.
Spośród wszystkich braci Blumenfeld II wojnę światową przeżył tylko Alfred
w Ameryce Południowej. We współpracy ze swym zięciem założył on w roku 1945
w Berlinie cyrk pod nazwą Blumenfeld. Z powodu politycznego i gospodarczego zamieszania cyrk musiał zostać w roku 1949 zamknięty, zwłaszcza że zła pogoda w dzielnicy Tempelhof zniszczyła namiot cyrkowy. Właściciel zmarł w roku 1951 w wieku 62 lat.
Pierwodruk: Rasper G.: Der Zirkus Blumenfeld in Guhrau. „Guhrauer Kreiszeitung” 1997 nr 6 s. 11
Tł. Daniel Wojciechowski
środa, 17 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz