Artykuł, którzy Państwo dzisiaj mogą przeczyta c opowiada o krótkiej historii mikołajczykowskiego PSL'u w powiecie górowskim. Artykuł ukazał się w "Kwartalniku Górowskim" (5/2004). Ze wzgledów technicznych musiałem go okroić o 32 przypisy. W przypisach podane były źródła, z których autor korzystał odtwarzając historię. Wśród materiałów źródłowych znajdują wykorzystanych w artykule odnajdujemy akta znajdujące się w Archiwum Państwowym we Wrocławiu.
Ten mało nieomal całkowicie zapomniany okres w politycznym życiu powiatu górowskiego zasługuje na to, by mogli Państwo go poznać.
W grudniu 1945 lub styczniu 1946 r. zawiązało się w powiecie górowskim Stronnictwo Ludowe. Pod koniec 1945 r. Polskie Stronnictwo Ludowe funkcjonowało niemal na całym obszarze woj. wrocławskiego, do nielicznych powiatów bez zorganizowanych struktur tej partii należał m.in. powiat górowski oraz sąsiedni powiat wołowski.
W pierwszej połowie lutego 1946 r. jako 5 partia polityczna w powiecie górowskim – obok PPS, PPR, SL i SD – powstało Polskie Stronnictwo Ludowe i ukonstytuowały się jego władze. 10 lutego Tymczasowy Zarząd Miejski PSL w Górze powiadomił PUBP o powstaniu tej partii. Nie było takiego formalnego obowiązku, ten krok to samorzutne działanie górowskich ludowców.
Na prezesa TZM wybrano Leona Kosteckiego, II wiceprezesem został Józef Liskiewicz, sekretarzem – Zygmunt Obertyński, skarbnikiem – Eugeniusz Zwieszchanowski. PSL liczyło wtedy 100 osób pochodzących z różnych miejscowości powiatu. Niektórzy dotychczasowi członkowie PPR i PPS przeszli do PSL.
O rosnącym poparciu dla tej partii niech świadczy porównanie liczebności podane w kronice (nie wiadomo jakiego miesiąca 1946 r. dotyczą te dane): PPR – 370 członków, PPS – 360, SD – 18, PSL – 1.800.
W marcu 1946 r. nieznani sprawcy na szyldzie PSL w Górze zamalowali jej symbol partyjny – czterolistną koniczynę. „Czyn ten komentowany nieżyczliwie pod adresem domniemanych sprawców”.
W różny sposób zwalczano PSL. W sprawozdaniu dotyczącym kwietnia 1946 r. starosta A. Herbst (sam członek PPS) z pewną dozą dumy donosił:
„Oceniając sytuację w terenie i mając na względzie dobro demokracji z jednej strony, a z drugiej - zasklepienie się i prawie, że bezczynność ogniw organizacyjnych stronnictw politycznych w drugiej połowie okresu sprawozdawczego odbyłem 3 zgromadzenia publiczne: w Górze, Wielkim Rudziczynie [Rudnie Wielkiej] i Starej Górze, przy dość dużej frekwencji słuchaczy miejscowych i pozamiejscowych. Na zorganizowanie i odbycie takich zgromadzeń w innych miejscowościach brakło mi już czasu i to pozostawiłem na przyszły miesiąc. Na zgromadzenia zaprosiłem przedstawicieli PPR. Według oceny PSL to wynik zgromadzeń był nadspodziewany. Ci, którzy zajmowali dotychczas stanowiska wyczekujące lub zaliczali się do t.z.w. apolitycznych, ubiegają się o przyjęcie na czynnych członków stronnictw demokratycznych i wielu już czynnych ludowców opuściło szeregi PSL i przystąpiło do PPS. Mając na względzie dobro warstwy chłopskiej, poczyniłem starania w terenie w kierunku organizowania kół SL. Akcja moja nie jest mile widziana przez PSL, lecz na to nie zwracam uwagi. Praca, jaką wdrożyłem w terenie, jest jednocześnie bodźcem dla PPR, PPS, SL (sztab bez członków) i SD, a to miałem głównie na uwadze”.
Warto dodać, że A. Herbst był najważniejszym przedstawicielem administracji państwowej w powiecie i wg dzisiejszych standardów powinien być apolityczny.
Po referendum doszło do próby prowokacji wobec PSL. „Elementy politycznie wrogie, które rekrutują się z łona P.S.L., w okresie sprawozdawczym żadnej akcji nie przejawiły. Jak dowiedziałem się poufnie, to ostatnio zarząd powiatowy P.S.L. otrzymał parę listów anonimowych z podpisem A.K. celem zapodania stanu pogotowia politycznego i stanu oraz jakości posiadania uzbrojenia konspiracyjnego. Listy nadchodziły przez pocztę. Zarząd powiatowy P.S.L. listy te przesłał Wojewódzkiemu Urzędowi Bezpieczeństwa w Wrocławiu za pośrednictwem zarządu wojewódzkiego P.S.L. w Wrocławiu”.
Jeszcze w sierpniu 1946 r. górowskie PSL stanowiło poważną siłę, uchodziło za największą partię w powiecie. Posiadało od 700 do 900 członków, dla porównania: PPR – 370, PPS – 500. Opanowało też ważniejsze stanowiska w administracji państwowej, samorządowej, Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym, Urzędzie Ziemskim i Nadleśnictwie. Jednak zwalczanie PSL’u było tak silne, że ta partia w pełni legalna musiała już w sierpniu działać konspiracyjnie, co przyczyniło się do spadku jej aktywności.
We wrześniu PSL nadal istniało a aktywiści prowadzili werbunek nowych członków, wykorzystując do tego swoje stanowiska służbowe, np. tak czynił Ignacy Wielechowski, prezes koła w Grabownie. Stanisław Dżumała oświadczył publicznie (12 września w Kruszyńcu), że chce, „aby w każdej wiosce była partia PSL, bo na ten czas przedwyborczy jest bardzo potrzebne” (cytat z raportu PUBP).
W październiku działalność agentów i informatorów UB będących członkami PSL doprowadziła do destabilizacji organizacji powiatowej, szereg kół terenowych zaprzestało działalności a ich członkowie przechodzili do innych partii. Nie było koła, o którym PUBP nie posiadał informacji. Do dziś zachowały się pseudonimy agentów („Kogut”, „Lew”, „Jan”, „Dobry”) i informatorów („Ptak”, „Wrona I”, „Tygrys”, „Małecki”). „Małecki” zbierał informacje o staroście i innych urzędnikach; wówczas starostą był A. Herbst. „Wrona” odnotował taką wypowiedź o roli PSL’u: „zwalczać wszystkie partie jak: PPR, PPS i SD, bo są to partie komunistyczne i musimy się starać, aby ich złamać”.
Od rozwiązania się koła PSL w gminie Czernina rozpoczął się rozkład kół terenowych. Najczęściej szeregi PSL porzucano zbiorowo, np. 20 października wszyscy członkowie wraz z zarządem koła w Rudnie Wielkiej przeszli do SL.
14 listopada 1946 r. PUBP zatrzymało prezesów kół PSL we wsiach Chróścina (Stanisława Dżumagę) i Wioska (Mariana Hałajewskiego), aresztowanie było częścią planu rozbicia struktur terenowych partii.
Jeszcze w listopadzie w PSL’u było 1 200 członków. 17 listopada 1946 r. podczas manifestacji zorganizowanej przez PPR, PPS i SL w sprawie wyborów do sejmu ustawodawczego manifestanci i bojówka PPR zdemolowali lokal PSL oraz spalili dokumentację partii. Starosta tak to zderzenie opisał: „Na wzmiankę zasługuje okoliczność, że w dniu 17-go ub. m-ca w Górze odbyło się zgromadzenie publiczne, zorganizowane przez P.P.R., P.P.S. i S.L. w sprawie wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Podczas zgromadzenia tego zaszedł niespodziewany incydent na szkodę P.S.L.-u, sprawa ta została lokalnie załatwiona.”
W manifestacji uczestniczyło ok. 2 tys. osób, po części spoza powiatu. Odczytano rezolucję byłych peeselowców, którzy żądali rozwiązania swojej byłej partii. Zerwanie transparentów „Precz z Mikołajczykiem” i „Precz z PSL” wywołało agresję tłumu, który zdemolował siedzibę PSL a przed budynkiem spalił dokumentację.
Dzień wcześniej UB niektórych członków zarządu wzięła na całonocne przesłuchanie. W wyniku tych perswazji uciekli z Góry: prezes, jego zastępca i jeden z członków zarządu; sekretarz zarządu Z. Obertyński, geodeta z zawodu przez parę lat też musiał pracować poza Górą".
Autor: Mirosław Żłobiński
środa, 31 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz