Swój wielki i piękny dzień przeżyli w niedzielę właściciele „Parkowej bis” – Agnieszka i Ryszard Hołowniowie. Mieli oni tego dnia wyraźne powody do dumy. Zorganizowane przez nich po raz pierwszy „Targi ślubne” okazały się strzałem w przysłowiową „dziesiątkę”.
Setki widzów przewinęło się tego dnia przez „Parkową bis”. A było co podziwiać, bo branża usług związanych ze ślubem ma się czym pochwalić. Przybyli na targi mogli podziwiać suknie ślubne, i to nie tylko na manekinach. Piękne jak marzenie dziewczyny zmieniały co jakiś czas kreacje, by wciąż wzbudzać zachwyt suknią ślubną i własną urodą.
Na kilkunastu stoiskach zaprezentowano wszystko to, co stało się niezbędne, by uroczystość ślubna stała na odpowiednim poziomie. Można było podziwiać projekty wystroju wnętrz sali, w której bierze się ślub.
Zaprezentowano bukiety ślubne, z których każdy ukazany oczom widzów był skomponowany na pograniczu jawy i snu. Trzeba przyznać, że mają ludzie od kwiatów wyobraźnię, fantazję i duszę artystów.
Na stoiskach, gdzie reklamowali się fotografowie prezentowano różne formy zdjęć ślubnych. Ten doniosły moment wymaga uwiecznienia. Aby jednak oddać nastrój chwili trzeba znać tajniki fotografii, która zawsze jest odbiciem stanu ludzkich uczuć.
Zwiedzający mogli wybrać najbardziej odpowiadający im zapach perfum, które – szczególnie u kobiet – powinny oddawać i podkreślać ich walory zmysłowe budząc w każdym mężczyźnie natychmiastowe pożądanie.
Były słodkości! Torty i ciasta. Na wiele z tych kunsztownych wyrobów sztuki piekarniczej patrzono z nabożnym szacunkiem i wyraźnym podziwem. I chociaż wszystkie słodkości przeznaczone były nie tylko do podziwiania, ale też i do konsumpcji, to wielu żal gardła ściskał widząc, jak te cuda giną pod nożami i dzielone są na porcje wśród wszystkich chętnych.
„Parkowa bis” przygotowała własne stoisko z zakąskami. Firma się rozwija i do przeszłości należy już czas, gdy korzystała z cateringu. Teraz sama tworzy dania, które pięknie podane cieszyły się wczoraj sporym zainteresowaniem. Szczególnie do gustu przypadł gościom sandacz. To było prawdziwe mistrzostwo kulinarne.
Na „Targach ślubnych” obecna była burmistrz Irena Krzyszkiewicz. Poświęciła ona swoje niedzielne popołudnie, by zobaczyć te nowatorskie przedsięwzięcie. Widać było, że od pierwszych chwil była pod dyżym wrażeniem. Wspomniała, że 28 lat temu w „Parkowej” miała swoje wesele. „Jakże inaczej tu wówczas było” – wspomniała spoglądając na wnętrze lokalu.
Oficjalnie targi otworzył w imieniu gospodarzy Ludwik Skoczylas. Powitał on wszystkich zebranych i zaprezentował firmy uczestniczące w targach. Zrobił to w sposób dowcipny i z dużym polotem.
Państwo Ryszard i Agnieszka Hołowniowie oprowadzili szefową gminy po stoiskach wystawowych. Burmistrz Irena Krzyszkiewicz w naturalny dla siebie sposób nawiązywała szybko nowe znajomości. Każde stoisko zostało przez nią odwiedzone a właściciele stoiska mogli z gospodarzem gminy porozmawiać w miłej i niekrępującej atmosferze.
Tego dnia burmistrz Irena Krzyszkiewicz przeprowadziła również generalną inspekcję „Parkowej bis”. Na każdym kroku podkreślała widoczny wkład pracy właścicieli restauracji w stworzenie tego nowoczesnego kompleksu gastronomiczno – hotelowego. Wizyty nie uniknęły pokoje gościnne i kuchnia.
Jednocześnie z ust burmistrz Ireny Krzyszkiewicz padła ważna deklaracja. Zwróciła się ona do Ryszarda Hołowni z propozycją, by zgodził się on na wpisanie „Targów ślubnych” w kalendarz imprez gminnych. „Nie mamy zbyt dużej ilości imprez. Warto więc, by Państwa pomysł znalazł uznanie w oczach władz i pomoc. Myślę, że na drugi rok wspólnie zorganizujemy drugie targi ślubne” – powiedziała Irena Krzyszkiewicz.
Goście krążyli od stoiska do stosika. Nastrój chwili dopełniała muzyka w wykonaniu zespołu „Yeti”. Członkowie zespołu prezentowali publiczności dużą kulturę muzyczną i zawodowe umiejętności na bardzo wysokim poziomie. Starannie dobrany repertuar budował atmosferę imprezy.
Bardziej szczegółowa relacja z I „Targów ślubnych” już wkrótce.
poniedziałek, 15 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz