niedziela, 27 kwietnia 2008

Alibi

Opisane poniżej spotkanie niczego do poprawy sytuacji Szpitala nie wniosło. Zapraszający - Władysław Stanisławski oraz Beata Pona - nie potrafili w najmniejszym stopniu zdefiniować swoich oczekiwań wobec zaproszonych gości. Nie mogło zresztą być inaczej, bo nie od dnia dzisiejszego wiadomym jest, że - obecna fizycznie, ale nie intelektualnie - koalicja nie ma pomysłu na sprawowanie władzy. I nie jest to stwierdzenie gołosłowne. Rządzący stracili 17 miesięcy czasu cenniejszego niż złoto. W chwili obecnej Szpital znajduje się w sytuacji gorszej niż w listopadzie 2006 roku. Mami nas się rzekomym sukcesem. Za I kwartał 2008 roku Szpital uzyskał "zysk" w wysokości 30 tys. zł. "Zysku" nie byłoby, gdyby zapłacono ZUS, który nie jest płacony od stycznia tego roku. I cała koalicja upaja się tym "sukcesem". Ba! Nawet przewodniczący wpada w najwyższe uniesienie, gdy mówi się o tym "zysku". Ciekawe, co by zrobił z księgową w PSS -ie gdyby ta nie zapłaciła ZUS -u, aby mieć dodatni wynik? Obawiam się, że pracownicy mieliby na obiad zamiast gęsi duszonej - księgową uduszoną rączętami prezesa. W afekcie oczywiście! Ale tu numer przechodzi i przewodniczącemu nawet powieka nie zadrga na te brednie! Jak może być inaczej skoro ta koalicja na gwałt szuka sukcesu?! Wszak w efekcie 17 miesięcy rządów - z wyjątkiem galopującego zadłużenia - nie osiągnięto niczego! W starostwie przy światłych rządach starościny i jej prawej ręki z dwoma lewymi - anarchia i rozprężenie totalne! Żadnych planów, wizji! Wszechwładnym władcą jest Pan Przypadek, bo planu żadnego nie ma. No nie, jeden jest! Przetrwać! Ale po co? Na co oni nam? Tego nie wie nikt! Oni sami pewnie też.
Doktor Abdul Rahman Zeid uchylił nieco rąbka tajemnicy otaczającej dodatni wynik finansowy Szpitala. Z innych informacji wynika, iż na dodatni wynik finansowy składają się zaksięgowane, ale jeszcze przez Narodowy Fundusz Zdrowia niezapłacone, faktury za tzw. "nadwykonania". Chodzi o to, że Szpital wykonał więcej świadczeń niż wynika to z kontraktu i z tego tytułu należą mu się pieniądze. W chwili obecnej płaci się 100% nadwykonań, ale co będzie gdy Fundusz - wzorem lat poprzednich - będzie płacił np. 70%? - pytał doktor Zeid i postulował, by te dochody traktować jako fundusz rezerwowy. Zgodził się z nią Władysław Stanisławski, bo co mu w tej sytuacji pozostało?
Wracajmy do spotkania. Burzy mózgów nie było. Podczas przerwy lekarze wyrażali zdziwienie, że niczego im się nie proponuje. Zadawano pytania o sens spotkania, skoro nikt nie określa oczekiwań. Wiele głosów stanowczo stwierdzało, iż ta władza nie poradzi sobie z przekształceniem Szpitala i wybierze dzierżawę, jako tę formę, gdzie nie trzeba się napracować. Przewodniczący zapowiedział co prawda, iż w poniedziałek zostanie powołane ciało o zgrabnej nazwie "Komitet sterujący", którego zadaniem będzie opracowanie planu przekształcenia Szpitala, ale nie wiadomo kto będzie tam powołany, mianowany i na jakich zasadach ma to gremium działać.
Gdybyśmy mieli władzę bardziej rozgarniętą - bez Sów, Mrówek, Bireckich, Pon - to dzisiaj nie musielibyśmy w pośpiechu szukać rozwiązań. Normalna władza już po objęciu władzy w listopadzie 2006 roku powinna rozpocząć prace nad różnymi wariantami dotyczącymi przyszłości Szpitala. Rozgarnięta władza już dawno rozpisałaby przetarg na dzierżawę Szpitala, choćby tylko po to, by zorientować się w zainteresowaniu potencjalnych dzierżawców i w wysokości oferowanych pieniędzy. Rozgarnięta władza miałaby już dawno opracowane dwa - trzy warianty przekształceń. Rozgarnięta władza już dawno pogoniłaby "Temed" i pomogła Szpitalowi zorganizować przychodnię z podstawową opieką zdrowotną, bo w chwili obecnej Fundusz płaci za te usługi ładne pieniądze. Powtarzam: tak zrobiłaby władza rozgarnięta. A my mamy co mamy. Kto pogoni "Temed"? No na pewno nie Sowa i Mrówka, bo to oni dopuścili do przejęcia przez "Temed" naszej Przychodni.
Tak więc spotkanie z lekarzami ma stanowić alibi, że coś się robi. A że to tylko gadanie, to co? A że ruch jest pozorny? To co? Ale coś sie odbyło! Czyli mamy sukces! Tylko, że nikt na takie "sukcesy" jak i "zyski" się nie nabierze. Chyba, że jest w koalicji. Bo udział w tej koalicji warunkowany jest wrodzoną tępotą umysłową albo chęcią załatwienia własnych brudnych interesików. Żaden inteligentny człowiek czegoś tak pokracznego nie mógłby popierać. Oczywiście z wyjątkiem przewodniczącego. Od czasu jak stał się fanem "Bukietowej", wrażliwość na głupotę mu zmalała. Postawmy się jednak w jego sytuacji. On cały powiat ma na głowie! A oprócz tego Zarząd, który w 4/5 jest jakby dzieckiem wymagającym szczególnej troski. A opozycja? Też od pewnego czasu żyć nie daje. A PSS też na głowie. A i domek w budowie. Nie ma lekko nasz przewodniczący - opoka nieudaczników i popaprańców - którzy i tak go przy pierwszej okazji wystawią na licytację, o ile coś z tego będą mieli.
Decyzja w sprawie Szpitala ma zapaść w poniedziałek podczas nieformalnego spotkania radnych, które na godzinę 18 zwołał do starostwa przewodniczący. (x)

Brak komentarzy: