czwartek, 17 kwietnia 2008

Bez zmian

W dniu dzisiejszym odbyło się posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Rady Powiatu. Komisja obradowała pod przewodnictwem Pawła Niedźwiedzia, który jest jednym z nielicznych inteligentnych ludzi w tej nieszczęsnej koalicji zawartej na zgubę powiatu. Koalicja ta trzyma się mocą twórczej niemocy i obrzydzenia do wykonywania jakiejkolwiek pracy twórczej. Podczas posiedzenia poruszano dwie sprawy: stanu finansów Szpitala oraz finansów powiatu.
Dyrektor Szpitala - Czesława Młodawska - przedstawiła sytuację finansową, która wygląda tak. Za I kwartał 2008 roku Szpital miał z działalności podstawowej stratę w wysokości 620 tys. zł. Stan zadłużenia Szpitala na dzień 31 marca - 42.330.000 zł. Z kredytu, który został zaciągnięty pozostało 1.100 000 zł. Pierwotnie tę ostatnią transzę kredytu miano uruchomić w październiku 2008 roku, ale Szpital wystąpił o jej wypłacenie w już w maju. Ten pośpiech spowodowany jest tym, iż 16 kwietnia stan finansów Szpitala wynosi 390.000 zł. Na wypłaty potrzeba miesięcznie ok. 600. 000 zł. Ponadto okazało się, iż od stycznia nie jest płacony ZUS.
Obecny na posiedzeniu Komisji wicedyrektor Szpitala Zygmunt Iciek zreferował stan zatrudnienia w jednostce. Jest problem z lekarzami i to poważny. Wystarczy, że odejdzie 2 lekarzy i leżymy, i kwiczymy - Szpital zamknięty.
Radny Kazimierz Bogucki zaproponował, by zorganizować "biały lekarski okrągły stół". Jego celem będzie próba porozumienia się z lekarzami mającymi niepubliczne ZOZ - y, by zgodzili się oni na pracę w Szpitalu. Ustalono, iż spotkanie to odbędzie się dnia 26 kwietnia o godzinie 11 w sali Starostwa Powiatowego. Podobne spotkanie przewidziane jest z pielęgniarkami.
Jeżeli idzie o stanu finansów Starostwa, to też wesoło nie jest, bo na wszystko brakuje. Postanowiono przyjrzeć się działalności niektórych placówek oświatowych. Przewodniczący Rady - Władysław Stanisławski - wskazał na dwie placówki: internat i PCDNiPPP. Zbyt dużo - skromnym, ale przenikliwym zdaniem Jego Ekscelencji Przewodniczącego - dokłada się do obiadów, które w detalu kosztują 4 zł. Ojciec koalicji wskazał również na niskie opłaty za noclegi, z których korzystają zamożni biznesmeni. Dziecko Ojca Założyciela koalicji - Beata "Bukietowa" Pona skwapliwie mu przytaknęła. W ten sposób przyczyniła się walnie do obniżenia poziomu życia burmistrz Ireny Krzyszkiewicz, która żywi się w internacie. Taka to jest wdzięczność za poparcie jakiego pani Irena udziela - poprzez swoich ludzi - "Bukietowej", by trwała ona na stanowisku. Aż mi gorzko o tym pisać!
Nasz Skarb Powiatowy - Przewodniczący Rady Powiatu - poinformował również zebranych, iż już wkrótce przedstawiony zostanie pakiet propozycji ratowania Szpitala. Propozycje mają zwalać z nóg i ma ich być kilka. Radni na tę wieść zamarli z wrażenia. Po 16 miesiącach udawania, że się rządzi padła zapowiedź, że ma się pomysł a nawet kilka. Tych lat nie odda nikt - jak mówi popularna piosenka.
Pytano również o Tadeusza Wrotkowskiego. Okazało się, iż od 1 kwietnia jest on pracownikiem Starostwa, ale takim dziwnym. Starostwo płaci mu za to, że on siedzi w domu. Pytana o powód takiego stanu rzeczy starościna odrzekła, iż Tadeusza Wrotkowskiego pracownicy Starostwa nie życzą sobie w pracy. Kiedy radny Marek Hołtra zapytał, czy starścinie powiedzieli to pracownicy, odrzekła ona - z wrodzoną sobie prostotą wiejskiej kobiety przypadkowo wyniesionej na stanowisko, do którego nigdy nie dorośnie - iż nie rozmawiała, ale pracownicy zamykają przed Wrotkowskim drzwi. W tym miejscu proszę się nie denerwować, bo starościna nauki polityczne pobierała w "SamejBronce" a to tłumaczy wszystko. Oczywiście fakt, iż Starostwo nie ma geodety powiatowego starościnie absolutnie nie przeszkadza. Mądra kobieta!
Ileż ja bym dał za to, by starościna siedziała w domu i jej płacono, by się w Starostwie nie pokazywała a już broń Boże nie odzywała!
Z posiedzenia można wyciągnąć następujące wnioski. Pomysłu na naprawę Szpitala nie ma. Jest chęć zaciągnięcia kolejnego kredytu w wysokości skromnych 20 mln zł. Poręczyć kredyt mają samorządy, co jest już zupełną aberracją intelektualną i typowym objawem myślenia życzeniowego. Ta koalicja składa się z ludzi, których "zasługą" jest dzisiejsze zadłużenie Szpitala: Jan Sowa, Stefan Mrówka, Edward Szendryk, którzy będąc niemal etatowo w ekipie rządzącej niczego dla Szpitala nie zrobili. Oni trwali i czekali, że przyjdzie "rozwiązanie systemowe" i za ich zaniechania zapłaci budżet państwa. I tak czekali, czekali, czekali a Szpital tonął. W tej koalicji nie myśli się o przyszłości, ale o tym jak przetrwać kolejny tydzień, miesiąc, kwartał. Myśli się za to jak tu usadzić swoje pociechy na stanowiskach. Najnowszy przykład: konkurs na stanowisko dyrektora oświaty. Już dawno powinien być rozstrzygnięty, ale jest zagwozdka. O stanowisko starają się członkowie rodzin dwóch członków Zarządu: Stefana Mrówki i Jan Sowy. Strach więc rozstrzygać konkurs, bo stanowisko jedno a chętnych więcej. I ma starościna problem! No bo jak nie dać! Jak odmówić! Toż koalicja może się rozwalić, gdy się Mrówka obrazi, albo Sowa. A jeżeli idzie o stanowiska, to oni litości nie znają!
Największą zagadką dla mnie jest jednak co innego. Jak to się dzieje, że dwóch młodych, dobrze zapowiadających się dżentelmenów - Marek Biernacki i Paweł Niedźwiedź - popiera popaprańców? Mówi się, iż są trzymani na bardzo krótkiej smyczy przez panującą nam burmistrzynię. Ja jednak sądzę, iż ci młodzi ludzie są po prostu wygodni, by nie rzec wygodniccy. Dietka leci i przepracowywać się nie trzeba. Z myślenia też się jest zwolnionym. Żyć nie umierać! Dolce vita! A odpowiedzialność wobec wyborców? A tam! Jakoś przy następnych wyborach się zachachmęci, wyprze się udziału w koalicji i może się uda. Się nie uda panowie! Się będzie pamiętało i przypominało! Się rozliczy!(x)

Brak komentarzy: