sobota, 13 października 2007

Recepty na reanimację

Górowskie PiS rzuciło wyzwanie lokalnym konkurentom z PO. Szef PiS-u w Górze zgłosił publicznie pomysł, który nie pozostawia Platformie zbyt dużego pola manewru. Jednocześnie Kazimierz Bogucki przeciął plotki o rzekomym nawiązaniu koalicji z "SamąBronką". Więcej, dla każdego jest wiadomym, że "SamaBronka" zabiegała o względy szefa PiS, ale do stołu obrad nie została dopuszczona, jako że na salony wszystkich się nie wpuszcza. Tak było dotychczas. Obecnie nastała w Górze moda na w miarę przyzwoite polityczne prowadzenie się. Renegaci, politycy gumowi i elastyczni jak prezerwatywa cieszą się słabym popytem.
W chwili obecnej szerzą się w naszym politycznym światku różnorodne teorie. Większość z nich dotyczy losu starościny Beaty Pony. I tak przewiduje się trzy wersje politycznego żywota.
1. Rozwódka: występuje z "SamejBronki" i ponownie udaje powabną, młodą i inteligentną polityczną dziewicę. Co prawda polityczną błonę niewinności zszywać się będzie za pomocą szydła i sznurka od snopowiązałki, ale jak twórcy tego cudu natury zechcą uwierzyć, to uwierzą. I zaprezentują nam całkiem nową, polityczne niezużytą nową-stara starościnę. Czysta atrakcja!
2. Zdradzona: wersja ta opiera się na założeniu, iż "SamaBronka" wyrzuca ze swoich szeregów starościnę, przestaje ją popierać i to powoduje jej upadek. Ta wersja żywota politycznego starościny opiera się na założeniu, by wzbudzić współczucie w prostym ludzie. Szczególnie liczy się na ludzi z zaawansowaną sklerozą, demencją starczą i pierwszych naiwnych.
3. Wdowa: ten wizerunek zakłada wywołanie powszechnego współczucia dla niedoli starościny, opuszczonej i zdradzonej przez wszystkich. Ona skamieniała z bólu (po utracie wysokiej pensji), z zapłakanymi oczyma, falującą od bólu piersią z której wyrywają się westchnienia za bezpowrotnie straconymi dniami blasku i chwały, oczekuje na powrót.
Tu rodzą się dwie podwersje:
1. Powrót do wykonywanego zawodu.
2. Siedzenie w Radzie Powiatu i dalsze robienie wielkich oczu, gdy ktoś o coś spyta.
Dlaczego o tym piszę? A dlatego, gdyż są w Radzie Powiatu i poza nią ludzie zainteresowani utrzymaniem za wszelką cenę starościny Beaty Pony na dotychczasowym stanowisku. Mają oni własne kalkulacje, interesy i ambicje, których nie porzucą za żadną cenę. Pomimo skompromitowania się Zarządu Powiatu nie zechcą oni dopuścić do radykalnych zmian. A zmiany te są nam niezbędne jak tlen do życia! Hamulcowi zmian, których nie brakuje powinni przemyśleć sobie taka oto bajkę:
Chomik, zbierając plony, do swej norki ganiał,
A obok dobry niedźwiedź chomika ochraniał.

Potem zjadł mu te plony, wytarł łapą mordę,

Wydupcył biedne zwierzę i przypiął mu order
.

Brak komentarzy: