czwartek, 11 października 2007

W szPONAch samolubstwa

Z różnych stron dochodzą do moich uszu jęki nad ciężką dolą starościny Beaty Pony. Jej godny pożałowania los jest efektem zdrady radnego Tadeusza Podwińskiego, radnej Anny Berus i w ogóle całej powiatowej "SamejBronki". Ze smutkiem muszę jednak skonstatować, iż ja nie podzielam tego bólu i boleści. Jako cynik rzeknę więcej - ja się cieszę jak jasna cholera! Wszystkim współczującym starościnie też współczuję - piramidalnej głupoty. Proszę ich również o to, by zadali sobie trud odpowiedzenia na następujące pytania:
1. Jak człowiek po wyższych studiach może wstąpić do czegoś takiego jak "SamaBronka"?
2. Jak człowiek, z jako taką wiedzą o życiu politycznym naszego powiatu, może nie wiedzieć, iż zasady takie jak lojalność, honor, dotrzymywanie danego słowa są pojęciami z gruntu obcymi członkom "SamejBronki"?
3. Jak można nie mając żadnego przygotowani zgadzać się na objęcie stanowiska starosty?
Ponieważ zauważyłem u obrońców starościny tendencję do zamazywania rzeczywistości pomogę odpowiedzieć na te pytania.
Odp. 1. Może, jeżeli jest to podyktowane chęcią robienia kariery za wszelką cenę, bez oglądania się na zasady, zdobytą wiedzę i bycie człowiekiem przyzwoitym. To są podstawowe warunki, które musi spełnić człowiek wykształcony, by zostać członkiem tego dziwoląga.
Odp. 2. Może, ale pod warunkiem, że sam ma te zasady w najgłębszym "poważaniu". Każdy wie, że koalicja z "SamąBronką" jest jak pocałunek śmierci. Jakikolwiek kontakt z Wacławem Berusem czy Tadeuszem Podwińskim jest mniej przyjemne niż np. nekrofilia (nie jestem zwolennikiem tego typu uciech).
Odp. 3. Można! Pod warunkiem, że ma się dość samolubne spojrzenie na siebie i zbyt wysokie mniemanie o własnych umiejętnościach. Powstawaniu tego typu przekonania sprzyja pęd na kasę. Starościna dzięki "SamejBronce" odkryła w sobie nawet talent do zasiadania w Radzie Nadzorczej Polskiego Radia Wrocław. Jest przewodniczącą tejże Rady. Doświadczenie ma. W szkole wiejskiej, gdzie niosła kaganek oświaty, jest przecież radiowęzeł. A zauważmy, że w słowie tym występuje słowo - radio i nomen omen - węzeł.
Słyszy się obecnie, że starościna zamierza opuścić "SamąBronkę". Inna wersja głosi, iż przewodniczący Wacław Berus wraz z rodziną (tzw. Zarząd Powiatowy) wyleją ją sami. I jedno wyjście i drugie bardzo mi się podobają. To dla starościny najlepsze wyjście. W końcu będzie mogła rozpocząć bez obciążeń karierę. Za jakieś 20-25 lat jak zatrze się w ludzkiej świadomości jej romans z "SamąBronką".

Brak komentarzy: