Machnęli się na Ponę i trafili w próżnię. Tak bywa, kiedy pseudokalkulacje przerastają ich twórców, mówię tu o dwu radnych z PiS – Kazimierzu Boguckim i Marku Hołtrze. Wynik głosowania zbulwersował w kuluarach wszystkich radnych. Rachunki, bowiem się nie zgadzały. Radny Paweł Niedźwiedź i Marek Biernacki stwierdzili jednoznacznie, iż glosowali za odwołanie oskarżonej starościny powiatu górowskiego Beaty P. Nie mam powodu, im nie wierzyć, ja po prostu im wierzę. To prostu liczymy … Trudno przypuszczać, że Jan Sowa kandydat na starostę głosował przeciwko sobie – jeden głos już mamy. Dodajmy do tego głosy wyżej wymienionych radnych – i mamy trzy. Dwa brakujące głosy to Tadeusz Bieleń i doktor Jan Kalinowski – i już mamy pięć głosów, czyli full głosów, które kandydat uzyskał.
Tuż po głosowaniu próbowano wskazać na Marka Biernackiego i Pawła Niedźwiedzia jako winnych nieudanego powołania nowego starosty. Wyżej wymienieni panowie radni, którym, co powtarzam, wierzę co do joty, publicznie oświadczyli, że oddali głosy za odwołaniem oskarżonej starościny powiatu górowskiego Beaty P. Wyłania się pytanie – kto bezczelnie kłamie? Rzecz teraz ociera się o kodeks karny, ale zaryzykuje. Jestem najgłębiej przekonany, że od głosów wstrzymali się radni Marek Hołtra i Kazimierz Bogucki.
Dowód. Wczoraj po południu wraz z radnym Markiem Biernackim udaliśmy się do radnego Kazimierza Boguckiego w celu wyjaśnienia sytuacji na dzień przez wyborem nowego starosty. Rady Marek Biernacki powiadomił mnie, iż PiS zgłasza konieczność zawarcia jakiegoś pisemnego porozumienia. W trakcie rozmowy, w której uczestniczyli radny Kazimierz Bogucki i radny Marek Hołtra, okazało się, że to porozumienie ma dotyczyć wyborów władz powiatowych i gminnych po wyborach samorządowych, które odbędą się 21 listopada.
Radny Marek Biernacki, widząc, że wybór nowego starosty spośród członków rady jest pisany widłami na wodzie, zaproponował kandydaturę osoby spoza grona radnych i całkowicie apolityczną. Temu człowiekowi, którego nazwiska nie ujawniam, żeby nie narazić go na przykrości, miano zapewnić powrót na poprzednio zajmowane stanowisko po wyborach samorządowych. W czasie dyskusji między radnym Kazimierzem Boguckim i radnym Markiem Biernackim, której byłem świadkiem, ten pierwszy zaproponował na stanowisko starosty radnego Marka Hołtrę i zażądał dla niego podobnej gwarancji ewentualnego powrotu na stanowisko dyrektora Administracji Lokali Komunalnych w Górze. Ani radny Marek Biernacki, nie wspominając o mnie, takiej gwarancji nie mógł dać. W pewnym momencie zorientowaliśmy się równocześnie, że dzisiejszy wybór skazany jest na klęskę, a my jesteśmy traktowani per noga stołowa. Zrezygnowałem ze spożycia drugiej szklanki wina własnej roboty, którą radny Kazimierz Bogucki mnie poczęstował, i wyszliśmy. Mieliśmy już pewność, że próba powołania nowego starosty i nowego zarządu będzie daremna.
Nasze przypuszczenia okazały się trafne. Za świadków mogę podać Annę Machowską z „Panoramy Leszczyńskiej” i panią Kasię z Radia Elka, do których w trakcie głosowania powiedziałem:
- Drogie panie, to jest lipa, kanciarze z PiS-u oszukają wszystkich.
Kilka minut później okazało się – wbrew przysłowiu - że nie jest trudne być prorokiem we własnym kraju. Pomyliłem się o jeden głos, okazałem się zbytnim optymistą.
Musze też dodać, że podczas wczorajszej rozmowy radni Marek Hołtra i Kazimierz Bogucki używali tak dziwacznych argumentów, że Platforma zrobiła coś tam kilka lat temu … Tendencja do wypominania stanowi domenę górowskiego PiS-u. Siedzieć na grobach, deliberować, roztrząsać, zrywać strupy …. To tak. To ich kręci jak bączki. Stworzyć coś dla dobra publicznego to już ich przerasta, od razu widzą oczyma wybujałej wyobraźni miejsca dla swoich działaczy. Jak by Państwu podobał się pomysł obsadzenia słusznie zapomnianego burmistrza Tadeusza Tutkalika na stołku dyrektorskim? Jak by Państwu podobał się pomysł zamienienia pani sekretarz Elżbiety Kwiatkowskiej na Marka Zagrobelnego?
Ten post odsłania, jak wygląda polityczny magiel na naszym lokalnym podwórku. Prymitywna kombinatoryka zastąpiła wizję rozwoju powiatu. Nie wolno ufać żadnej partii, chociaż trzeba przyznać, że Platforma Obywatelska zachowała się z honorem. Wysoce nieuczciwy był PiS.
W ten sposób oskarżona starościna powiatu górowskiego Beata P. dotrwa do końca kadencji. A dlaczego? Bo dwu radnych nie wybiera się na kolejne głosowanie 29 września (dokończenie dzisiejszej sesji).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz